Play-off NHL: Rosyjski pojedynek dla Tarasienki. Blues blisko awansu [WIDEO]
Władimir Tarasienko wygrał rosyjski pojedynek snajperów w meczu numer 5 pierwszej rundy play-off NHL i swoim hat trickiem w jednej tercji przybliżył St. Louis Blues do zwycięstwa w całej serii.
Ekipa Blues na wyjeździe pokonała w piątym spotkaniu Minnesota Wild 5:2, dzięki czemu w całej rywalizacji prowadzi 3-2 i w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu we własnej hali stanie przed szansą zapewnienia sobie awansu do półfinału konferencji zachodniej.
5 z 7 goli tej nocy strzelili Rosjanie. Kiriłł Kaprizow trafił dla Wild 2 razy w przewadze, dzięki czemu z 7 golami w 4 spotkaniach jest najlepszym strzelcem fazy play-off, ale po dwóch tercjach było 2:2, ponieważ bramki dla gości zdobyli: kapitan Ryan O'Reilly i Brandon Saad.
A trzecia odsłona była już popisem Tarasienki. Trafił w 2. i 3. minucie ostatniej części spotkania, a później skompletował swój naturalny hat trick, ustalając wynik meczu celnym strzałem do pustej bramki na nieco ponad półtorej minuty przed końcem. Przy każdym z goli asystowali mu inni Rosjanie. Przy pierwszym i trzecim Pawieł Buczniewicz, a przy drugim Iwan Barbaszow.
Tarasienko, który w 3 poprzednich meczach tej serii tylko raz trafił do siatki, po raz drugi w swojej karierze zanotował hat trick w meczu play-off NHL. Poprzednio zrobił to w kwietniu 2015 roku, także w meczu z Wild. Wtedy jego zespół wygrał spotkanie numer 2 pierwszej rundy, ale w całej serii triumfowali "Dzicy". Teraz to Blues są znacznie bliżej awansu do półfinału konferencji. W historii play-off NHL drużyny rozpoczynające rywalizację na wyjeździe i prowadzące 3-2 wygrywały dotąd swoje serie w 77,2 % przypadków, a w pierwszej rundzie w 75,3 %.
Tej nocy drużyna z St. Louis wygrała, mimo że nie udało jej się obronić w żadnym z dwóch osłabień. Sama wykorzystała 1 z 2 gier w przewadze. Jej bramkarz Jordan Binnington obronił 30 z 32 strzałów rywali.
Minnesota Wild - St. Louis Blues 2:5 (2:1, 0:1, 0:3)
Kaprizow (14.), (18.) - O'Reilly (5.), Saad (36.), Tarasienko (42.), (43.), (59.)
Stan serii: 2-3. Szósty mecz w nocy z czwartku na piątek w St. Louis.
Skrót meczu:
Zgodnie z regułą własnej tafli toczy się wciąż rywalizacja Carolina Hurricanes i Boston Bruins. "Huragany" tej nocy wygrały u siebie 5:1 i w całej serii prowadzą 3-2. To jedyna para pierwszej rundy, w której wszystkie mecze wygrali dotąd gospodarze. Tym razem Vincent Trocheck i obrońca Tony DeAngelo zapisali na swoje punktowe konta po golu i dwie asysty, Seth Jarvis trafił do siatki dwa razy, a na liście strzelców znalazł się też kolejny defensor Jaccob Slavin. Kuriozalny był pierwszy gol Jarvisa. Napastnik gospodarzy leżąc na lodzie uderzył krążek w taki sposób, że ten odbijając się od nogi Jake'a DeBruska wpadł do bramki Bruins. 33 strzały obronił stojący w bramce Hurricanes Antti Raanta, który zastępuje kontuzjowanego Frederika Andersena. Drużyna z Raleigh obroniła wszystkie 3 osłabienia, a sama wykorzystała 2 z 5 swoich przewag. W nocy z czwartku na piątek w Bostonie Bruins będą chcieli w meczu numer 6 kontynuować serię zwycięstw gospodarzy i obronić się przed odpadnięciem z gry o Puchar Stanleya. Drużyny, które zaczynały rywalizację na wyjeździe i przegrywały 2-3, w historii NHL wygrywały jednak dotąd całą serię tylko w 19,6 % przypadków.
Carolina Hurricanes - Boston Bruins 5:1 (2:0, 1:0, 2:1)
Slavin (7.), DeAngelo (13.), Jarvis (36.), (44.), Trocheck (57.) - Clifton (51.)
Stan serii: 3-2. Szósty mecz w nocy z czwartku na piątek w Bostonie.
Kuriozalny gol leżącego na lodzie Setha Jarvisa po rykoszecie:
3-2 po piątym meczu u siebie prowadzi także drużyna Toronto Maple Leafs. "Klonowe Liście" tej nocy odwróciły losy spotkania z broniącym Pucharu Stanleya zespołem Tampa Bay Lightning i wygrały 4:3. Po pierwszej tercji było 2:0, a po drugiej jeszcze 2:1 dla "Błyskawicy", ale to gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa. Najlepszy strzelec sezonu zasadniczego Auston Matthews dał im zwycięstwo golem zdobytym w 54. minucie, William Nylander zanotował bramkę i 2 asysty, kapitan John Tavares raz trafił i raz asystował, a na liście strzelców znalazł się też obrońca Morgan Rielly. Tylko jedno zwycięstwo dzieli Maple Leafs od pierwszej od 2004 roku wygranej w serii play-off. W międzyczasie drużyna z Toronto 6 razy odpadała z gry o Puchar Stanleya na pierwszym etapie rywalizacji. Warto jednak pamiętać, że drużyna Lightning w ostatnich trzech play-offach 16 razy z rzędu wygrywała mecze rozgrywane po porażce. W nocy z czwartku na piątek u siebie w spotkaniu numer 6 spróbuje to zrobić po raz 17. Podopieczni Jona Coopera w drodze po puchary w dwóch ostatnich sezonach tylko raz mierzyli się z sytuacją, w której przegrana mogła ich wyeliminować z rywalizacji, a ani razu nie robili tego przegrywając w serii. Z kolei Maple Leafs aż 8 razy z rzędu przegrali mecze, które mogły im dać awans do kolejnej rundy. W zeszłym roku w pierwszej rundzie z Montréal Canadiens prowadzili już 3-1, a mimo to po 3 kolejnych porażkach odpadli z rozgrywek.
Toronto Maple Leafs - Tampa Bay Lightning 4:3 (0:2, 1:0, 3:1)
Tavares (23.), Rielly (44.), Nylander (45.), Matthews (54.) - Stamkos (6.), Hedman (7.), McDonagh (49.)
Stan serii: 3-2. Szósty mecz w nocy z czwartku na piątek w Tampie.
Los Angeles Kings najpierw stracili dwubramkowe prowadzenie w meczu z Edmonton Oilers, ale ostatecznie po dogrywce wygrali na wyjeździe 5:4 i w serii prowadzą 3-2, a w nocy z czwartku na piątek w meczu numer 6 będą mogli zakończyć rywalizację. Bohaterem decydującej akcji został w 2. minucie dogrywki Adrian Kempe. Najlepszy strzelec "Królów" w sezonie zasadniczym strzelił swoje pierwsze 2 gole w fazie play-off i zaliczył asystę. Bramkę i asystę zanotował dla zwycięzców obrońca Troy Stecher, a strzelali też Andreas Athanasiou i Phillip Danault. Drużyna z Los Angeles prowadziła 3:1, a później 4:2 jeszcze w 53. minucie, ale gospodarze wyrównali i dlatego o wyniku decydowała dogrywka. Kings wygrali, mimo że obronili tylko 1 z 3 osłabień. Sami wykorzystali 1 z 5 gier w przewadze. W czwartek staną przed szansą wygrania pierwszej serii play-off od zwycięskiego finału Pucharu Stanleya z New York Rangers w 2014 roku.
Edmonton Oilers - Los Angeles Kings 4:5 (0:1, 1:2, 3:1, 0:1)
Kassian (23.), McDavid (43.), Draisaitl (53.), (56.) - Stecher (4.), Kempe (30.), (62.), Athanasiou (34.), Danault (52.)
Stan serii: 2-3. Szósty mecz w nocy z czwartku na piątek w Los Angeles.
Komentarze