Połowiczna rehabilitacja Rekinów (VIDEO)
San Jose Sharks mogą być drugim najlepszym zespołem NHL, ale o tym jak wysoko sięgają aspiracje władz klubu najlepiej świadczy nie żaden z ostatnich meczów, a to co stało się w środę zamiast treningu.
Zawodnicy klubu z Kalifornii mogli być nieco zaskoczeni wydarzeniami środowego popołudnia. Zamiast treningu na który przybyli w szatni odbyło się półtoragodzinne spotkanie graczy z trenerami i władzami. Spotkanie nastąpiło po wtorkowej porażce z Phoenix Coyotes, kiedy Rekiny mimo odrobienia trzybramkowej straty ostatecznie nie zdobyły nawet punktu, ale trener Todd McLellan stwierdził, że nawet gdyby mecz ten udało się wygrać to do rozmowy prawdopodobnie by doszło. Wszyscy zawodnicy po wyjściu z szatni odmawiali komentarzy, a 12 z nich wzięło jeszcze udział w opcjonalnym rozjeździe. O tym jak ważna była ta rozmowa świadczy fakt, że wziął w niej udział generalny menedżer i wiceprezydent klubu, Doug Wilson. Dla działaczy i trenerów nie miało znaczenia, że drużyna zajmuje w tabeli całej ligi 2. miejsce i jest jedyną, która mimo że do końca sezonu zostaje wszystkim zespołom przynajmniej 10 meczów już zapewniła sobie zwycięstwo w Dywizji. We wczorajszym meczu z Nashville Predators Rekiny zrehabilitowały się, ale tylko częściowo.
Mimo niezbyt dobrej gry i sporej liczby błędów udało im się wygrać po rzutach karnych 3:2, a bohaterem wieczoru był Jonathan Cheechoo. Gracz który w rozgrywkach 2005/06 występując w jednym ataku z królem podań, Joe Thorntonem strzelił 56 goli i zdobył Maurice Richard Trophy dla najlepszego strzelca NHL w każdych kolejnych rozgrywkach notuje coraz mniej bramek. W obecnym sezonie trafił dotąd zaledwie dziewięciokrotnie, a w regularnym czasie gry nie wpisał się na listę strzelców od 21 lutego. 28-letni zawodnik pomaga więc drużynie w inny sposób. Wczoraj pokonał w trzeciej rundzie rzutów karnych Pekkę Rinne, a jako że chwilę później David Legwand nie trafił w bramkę Rekiny mogły świętować zwycięstwo. Cheechoo zapewnił swojej drużynie dwa punkty w rzutach karnych także w sobotę przeciwko Los Angeles Kings. Wczoraj mimo dość wyraźnej przewagi Sharks nie potrafili wygrać w regularnym czasie. Wszystkie bramki w nim zdobyte padały w końcówce pierwszej tercji. Najpierw podczas gry w przewadze zespołu McLellana do bramki rywali trafił Rob Blake, ale później jego koledzy zaczęli popełniać błędy. W 17. minucie Jewgienij Nabokow - co dla niego nietypowe - zbyt szybko "usiadł" na lodzie, co wykorzystał Joel Ward, a niespełna 90 sekund później gdy gospodarze znów grali w przewadze Joe Pavelski stracił na linii niebieskiej rywala krążek na rzecz Vernona Fiddlera, który popędził sam na bramkę Nabokowa i nie dał Rosjaninowi żadnych szans. Na zaledwie cztery sekundy przed końcem pierwszej tercji w olbrzymim zamieszaniu Milan Michálek wyrównał na 2:2.
W kolejnych tercjach minimalnie przeważały Rekiny, ale gdyby w 59. minucie David Legwand wykorzystał sytuację "sam na sam" z Nabokowem pewnie gospodarze musieliby pogodzić się z kolejną porażką. W rzutach karnych oprócz Cheechoo dla gospodarzy trafił Joe Pavelski, dla gości tylko Vernon Fiddler. W drugiej tercji kibiców rozgrzał pojedynek Brada Staubitza (SJS) z Jordinem Tootoo (NSH). Był to "rewanż" za bójkę obu graczy z listopada, tyle że tym razem nikt nie miał wątpliwości, że zwycięzcą był Staubitz (video poniżej). Na lodzie pojawiła się krew, a Tootoo po raz pierwszy w tym sezonie został pokonany i to w tak wyraźny sposób. San Jose Sharks mają na koncie 102 punkty i zajmują 2. miejsce w Konferencji Zachodniej tracąc jedno "oczko" do Detroit Red Wings. Predators zdobyli dotąd 77 punktów, co daje im 8. miejsce w tej samej Konferencji.
San Jose Sharks - Nashville Predators 3:2 (2:2, 0:0, 0:0, 0:0, 1:0)
1:0 Blake - Thornton - Boyle 14:27 PP
1:1 Ward - Hanhuis - Dumont 16:40
1:2 Fiddler 18:04 SH
2:2 Michálek - Setoguchi - Goc 19:56
3:2 Cheechoo SO
Strzały: 38-26.
Minuty kar: 9-13.
Widzów: 17 496.
Boston Bruins także po dogrywce ulegli 2:3 Los Angeles Kings, ale dzięki zdobytemu punktowi mają już na koncie 100 "oczek". O wygranej Królów przesądził zdobyty na 35 sekund przed końcem dogrywki gol kapitana, Dustina Browna. Zespół z Kalifornii jeszcze w 50. minucie przegrywał 0:2, ale do dogrywki doprowadziły strzały Michala Handzuša i Drew Doughty`ego.
W rywalizacji zespołów z kanadyjskich prowincji Ontario i Quebec Ottawa Senators pokonali 5:4 Montréal Canadiens. Dla zwycięzców Jason Spezza zdobył dwa gole i zaliczył asystę, a gola i asystę uzyskał Daniel Alfredsson. Senators wygrali trzeci mecz z rzędu, a ich bramkarz, Brian Elliott pobił klubowy rekord debiutantów odnosząc zwycięstwa w siedmiu kolejnych spotkaniach. Po czwartej z rzędu porażce "Habs" mają już tylko punkt przewagi nad 9. miejscem na Wschodzie.
Washington Capitals wygrali z Tampa Bay Lightning 5:2 i awansowali na 2. miejsce w Konferencji Wschodniej. 50. gola w sezonie zdobył Aleksander Owieczkin, który także dwukrotnie asystował, a dwa razy na listę strzelców wpisał się najskuteczniejszy obrońca ligi, Mike Green (27 goli). Po raz kolejny w ostatnim czasie krytykę (tym razem również trenera Capitals) wywołała radość Owieczkina, który po golu położył rzekomo płonący kij na lodzie i udawał, że ogrzewa przy nim ręce.
Florida Panthers wygrali z Toronto Maple Leafs 3:1. Zdecydowały o tym bramki Richarda Zedníka oraz Ville Peltonena z drugiej tercji, bramka i asysta Stephena Weissa, a także 37 interwencji Tomáša Vokouna. Wszystko to sprawiło, że Pantery przerwały serię czterech porażek , ale wciąż znajdują się poza "ósemką", która awansuje do play-off.
W pierwszej ósemce, tyle że w Konferencji Zachodniej znajdują się Edmonton Oilers, którzy na wyjeździe rozgromili wczoraj Colorado Avalanche 8:1. Swój pierwszy hat trick w NHL i asystę uzyskał 19-letni Sam Gagner, a gola i trzy asysty krytykowany od przeniesienia się do Edmonton Ales Kotalik. Osłabieni kontuzjami Avalanche ponieźli najwyższą porażkę u siebie w sezonie zasadniczym od przeniesienia klubu do Denver w 1995 roku.
Jedenasty mecz z rzędu we własnej hali wygrali Vancouver Canucks, którzy tym razem pokonali 3:0 St. Louis Blues. Bohaterem meczu był popełniający ostatnio sporo błędów Roberto Luongo, który zanotował szósty "shutout" w sezonie broniąc 30 strzałów. Gola i asystę zaliczył Henrik Sedin, a trafili także Alexandre Burrows i Mason Raymond. Canucks tracą już tylko trzy punkty do najlepszych w Northwest Division Calgary Flames. Meczu z powodu kontuzji nie dokończył Keith Tkachuk (STL).
Celny strzał Bobby`ego Ryana w rzutach karnych dał Anaheim Ducks zwycięstwo 3:2 nad Phoenix Coyotes. Wcześniej dla zwycięzców trafili Drew Miller i Petteri Nokelainen, po którego zagraniu krążek do własnej bramki skierował napastnik rywali, Kyle Turris. Swój tysięczny mecz w NHL rozegrał Rob Niedermayer. Razem z bratem, Scottem są czwartym rodzeństwem, którego członkowie wystąpili w NHL przynajmniej po tysiąc razy.
Brad Staubitz vs Jordin Tootoo
Komentarze