Pomeczowe głosy z toruńskiej szatni. "Teamspirit zdecydował o naszym zwycięstwie"
Drużyna KH Energi Toruń stała się autorem największej niespodzianki w 43. kolejce TAURON Hokej Ligi. „Stalowe Pierniki” pokonały najlepszą ekipę sezonu zasadniczego GKS Katowice 4:1. Zwycięskie spotkanie podsumowali autor trzech bramek Daņiła Larionovs oraz szkoleniowiec toruńskiego zespołu Juha Nurminen.
Mistrzowie Polski kolejny raz nie będą miło wspominać dalekiego wyjazdu na północ kraju. Ekipy w obecnym sezonie trzykrotnie mierzyły się ze sobą na „Tor-Torze”. Dwie potyczki padły łupem gospodarzy, szczególnie bolesna dla zespołu Jacka Płachty okazała się grudniowa porażka 2:7. W piątek - podobnie jak przed dwoma miesiącami - pierwsi na prowadzenie wyszli zawodnicy GieKSy, jednak torunianie zdołali odrobić straty, by w końcówce trzeciej tercji rozstrzygnąć rezultat spotkania swoją korzyść. Na tym etapie sezonu, kiedy drużyny mają pełen przegląd swoich możliwości, nieustępliwa walka często bywa kluczem do zwycięstwa, co podkreślał trener Juha Nurminen.
– Tak jak mówiłem już wcześniej my wiemy jak oni grają, a oni myśleli, że wiedzą jak gramy my, ale ostatnio trochę pozmienialiśmy nasz sposób gry. Próbowaliśmy być bardziej aktywni. I ostatecznie zdobyliśmy trzy punkty. Dużo myśleliśmy i rozmawialiśmy o tym, że musimy się nauczyć myśleć na lodzie. Dzisiaj strzeliliśmy więcej bramek. Po drugiej padła trzecia i czwarta, ale kiedy myślę o tym meczu, to nasza gra w przewadze to coś, nad czym musimy popracować. Za dużo minut gramy w przewadze i nie strzelamy, to zdecydowanie aspekt, który musimy poprawić. Oczywiście podobał mi się dzisiaj Daņiła Larionovs, który ustrzelił hat tricka, ale wszystkie cztery formacje grały dzisiaj dobrze. I to pozytywna rzecz, przed nadchodzącymi play-offami – wyjaśnił trener toruńskiej ekipy
Zdobycie trzech punktów w rywalizacji z mistrzem Polski, nie było by możliwe, gdyby nie dobra praca po obu stronach tafli w toruńskiej drużynie. Między słupkami świetnie dysponowany był Julius Pohjanoksa. Golkiper w niezwykle istotnych dla losów spotkania momentach wygrywał pojedynki "sam na sam" z Bartoszem Fraszko oraz Grzegorzem Pasiutem, dzięki czemu jego zdołał odmienić losy spotkania. Ciężar zdobywania bramek na swoje ramiona wziął Daņiła Larionovs, który skompletował hat tricka. Choć zdobywcy trzech bramek śmiało można przypisać miano bohatera meczu, to zdaniem 24-latka o zwycięstwie zadecydowała świetna atmosfera i wzajemna mobilizacja pomiędzy zawodnikami.
– Nie czuliśmy czegoś takiego od dłuższego czasu, zwłaszcza grając przeciwko takiemu zespołowi jak Katowice. Jest to dla nasz szczególne zwycięstwo, który ma wyjątkowy smak. Pierwsza tercja w naszym wykonaniu była niezła, ale wynik wynosił 0:1, więc musieliśmy wyjść na lód po przerwie, jako inny zespół. Nie jako drużyna jaką byliśmy np. miesiąc temu. Byliśmy dzisiaj jednym zespołem, na ławce wzajemnie zagrzewając się do gry. Świetnie było tu dzisiaj być. Teamspirit zdecydował o naszym zwycięstwie – podsumował spotkanie Daņiła Larionovs.
Komentarze