Pominville przedłużył nadzieje
Hokeiści Buffalo Sabres cieszyli się wczoraj z gola zdobytego w dogrywce przez Jasona Pominville`a bardziej niż zwykle w takich sytuacjach.
Pominville pokonał w 1:51 dogrywki stojącego wczoraj w bramce Washington Capitals Siemiona Warłamowa i dał swojej drużynie zwycięstwo 5:4, które przedłużyło nadzieje Sabres na wywalczenie prawa gry w play-offach. To jednak nie on był prawdziwym bohaterem spotkania. Nieco w cieniu pozostał Tim Connolly bez udziału którego zespół z Buffalo mógłby wyjechać z Waszyngtonu bez punktów. To właśnie 27-letni środkowy wygrał walkę z Jeffem Schultzem o krążek, który podał Pominville`owi w decydującej akcji. Wcześniej, w trzeciej tercji przy stanie 3:4 ten sam gracz stojąc przed bramką wypatrzył jeszcze lepiej ustawionego Maksima Afinogienowa, dzięki czemu Rosjanin mógł strzelając do pustej bramki wyrównać. Ogółem Connolly zaliczył w meczu trzy asysty, ale nie znalazł się w tradycyjnej trójce gwiazd spotkania.
Mimo wszystko to m.in. dzięki jego świetnej grze Sabres zdobyli w Verizon Center komplet punktów i pozostają w walce o play-offy. Drużyna z Buffalo ma obecnie na koncie 85 "oczek" - o cztery mniej niż zajmujący ósme miejsce w Konferencji Wschodniej New York Rangers. Warto jednak pamiętać, że podopieczni Lindy`ego Ruffa rozegrają jeszcze pięć spotkań, a "Strażnicy" tylko cztery. We wczorajszym meczu goście nie załamali się nawet wydarzeniem z 24. minuty, kiedy to w ciągu zaledwie 9 sekund z wyniku 2:1 zrobiło się 2:3. Najpierw podczas gry Capitals w podwójnej przewadze wyrównał Aleksander Siomin, a chwilę później z przewagą jednego gracza gospodarzom prowadzenie dał Siergiej Fiodorow. Sabres cieszyli się po meczu jak ze zwycięstwa w play-offach. - Potrzebowaliśmy tej wygranej - powiedział po spotkaniu Jason Pominville. - Na szczęście znaleźliśmy sposób, by ją osiągnąć.
Tymczasem Capitals dla których wszystkie gole zdobyli wczoraj Rosjanie mimo porażki po raz drugi z rzędu zapewnili sobie zwycięstwo w Southeast Division. 55. gola w sezonie strzelił najlepszy snajper NHL, Aleksander Owieczkin, który zaliczył także dwie asysty, dwukrotnie trafił Fiodorow a raz Siomin. Trener Bruce Boudreau szybko tonował jednak hurraoptymizm. - Przed rozpoczęciem sezonu mieliśmy jeden cel - mówiliśmy, że chcemy wygrać NHL, a jeszcze tego nie osiągnęliśmy - powiedział. Kolejnym tytułem, który "Stołeczni" mogliby zdobyć jest miano najlepszej drużyny Konferencji Wschodniej, ale szanse na nie są już tylko iluzoryczne. Do wyprzedzenia Boston Bruins Capitals potrzebowaliby zwycięstw w pozostałych czterech meczach i pięciu porażek "Niedźwiedzi" w regulaminowym czasie gry.
Washington Capitals - Buffalo Sabres 4:5 (1:2, 3:1, 0:1, 0:1)
1:0 Owieczkin - Laich - Kozłow 05:35 PP
1:1 Stafford - Špaček - Rivet 09:14
1:2 MacArthur - Lydman - Pominville 10:02
2:2 Siomin - Laich - Owieczkin 23:41 PP
3:2 Fiodorow - Fleischmann 23:50 PP
3:3 Roy - Connolly - Špaček 38:17 PP
4:3 Fiodorow - Owieczkin - Kozłow 38:40
4:4 Afinogienow - Connolly - Lydman 50:21
4:5 Pominville - Connolly 61:51
Strzały: 37-30.
Minuty kar: 14-18.
Widzów: 18 277.
Serię sześciu porażek przerwali wczoraj New Jersey Devils, którzy także po dogrywce pokonali 5:4 Tampa Bay Lightning. Dwa gole strzelił Jamie Langenbrunner, gola i dwie asysty zaliczył Zach Parise, a w ważnym momencie przy stanie 0:2 rzut karny wykorzystał Brendan Shanahan. Uhonorowany przed meczem za pobicie rekordu zwycięstw Martin Brodeur miał spędzić mecz na ławce, ale wobec kontuzji Kevina Weekesa wszedł na lód w drugiej tercji i uzyskał wygraną numer 554 w karierze.
Philadelphia Flyers wygrali 8:5 z Toronto Maple Leafs, a mecz był rozstrzygnięty już po pierwszej tercji wygranej przez "Lotników" aż 5:0. Hat trickiem popisał się Jeff Carter, gola i trzy asysty zaliczył Daniel Briere. Flyers awansowali na 4. miejsce w Konferencji Wschodniej. W barwach Maple Leafs swój debiut w NHL zaliczył Christian Hanson, syn byłego gracza NHL, Davida znanego jednak najlepiej z roli Jacka Hansona w filmie "Slap Shot" George`a Hilla.
Florida Panthers nie wykorzystali szansy na zbliżenie się do miejsca premiowanego prawem gry w play-offach i ulegli 1:3 Atlanta Thrashers. Dwa gole dla niemających już szans na awans Thrashers zdobył Rich Peverley, a trafił także Todd White. Panthers na cztery mecze przed końcem sezonu zasadniczego mają dwa punkty straty do znajdujących się na ósmym miejscu Wschodu New York Rangers.
Zespół Calgary Flames stracił prowadzenie w Northwest Division na rzecz Vancouver Canucks przegrywając wczoraj z Minnesota Wild 0:4. Gole strzelali Andrew Brunette, Cal Clutterbuck, Owen Nolan i Marián Gáborík. Wild awansowali na 10. miejsce w Konferencji Zachodniej ze stratą dwóch punktów do miejsca dającego play-offy. Co ciekawe w trzeciej tercji trener Flames, Mike Keenan zdjął z bramki Miikkę Kiprusoffa, a po 12 sekundach w kolejnej przerwie... wpuścił go na lód z powrotem.
Swój pierwszy od 2002 roku awans do play-off wywalczyli Chicago Blackhawks, którzy pokonali 3:1 Nashville Predators. Po golu i asyście zaliczyli Martin Havlát i Jonathan Toews, a trafił także Samuel Påhlsson. Blackhawks są już na czwartym miejscu Konferencji Zachodniej, tymczasem Predators wciąż tracą do upragnionej ósmej pozycji jeden punkt.
Komentarze