Czwarty brązowy medal JKH GKS-u Jastrzębie stał się faktem. Jastrzębianie w drugim starciu o trzecie miejsce ponownie pokonali Re-Plast Unię Oświęcim 2:1 po dogrywce, jednak tym razem na własnym terenie.
Oświęcimianie dobrze rozpoczęli to starcie i mocno próbowali ruszyć do ataku, aby szybko otworzyć wynik spotkania i móc kontrolować jego dalszy przebieg. Próba była, lecz efektów brak. To natomiast prowokowało kontry jastrzębian.
Na szczęście gości w bramce mieli jednak Linusa Lundina, który mocno pomagał im utrzymywać się w tym starciu. Do tego stopnia, że w 7. minucie spotkania obronił strzał, który powinien w każdym możliwym scenariuszu znaleźć się w siatce. Wszakże bramka była pusta, a Lundin znajdował się "na łopatkach", ale zdołał w porę rzucić się w kierunku bramki i z dozą szczęścia efektownie obronił to uderzenie.
To napędziło gości, ale nie na długo, bowiem Łukasz Krzemień kijem uderzył w twarz Szymona Kiełbickiego, za co po analizie wideo otrzymał karę czterech minut. Tego jednak jastrzębianie nie wykorzystali, a nawet to oświęcimianie mieli kilka groźniejszych sytuacji.
W końcówce pierwszej odsłony biało-niebiescy otrzymali kolejną karę, a na początku drugiej tercji Roman Diukow przypadkowo wystrzelił gumę na trybuny, która trafiła w małe dziecko, za co również dostał odesłany na ławkę kar. Gospodarze nie zdołali jednak wykorzystać podwójnej przewagi.
Chwilę później taką okazję mieli hokeiści w Małopolski i oni już zdołali to wykorzystać. Przewagę dwóch graczy na lodzie wykorzystał Kamil Sadłocha, który posłał gumę do siatki z niemal zerowego kąta. To było motorem napędowym Unii, która zaczęła coraz śmielej atakować.
Nie zamienili jednak tego na zdobycze bramkowe, a wręcz odwrotnie. Na dwie minuty przed końcem drugiej części meczu Roman Diukow popełnił poważny błąd we własnej tercji, źle wybijając krążek, który trafił na łopatkę kija Teemu Pulkkinena, który potrafił wykorzystać prezent od rywala i przymierzyć skutecznie przy słupku.
Warto zarazem odnotować, że Unia miała w tej tercji trzy sytuacje sam na sam, ale ani Kamil Sadłocha, ani Lauri Huhdanpää nie zdołali pokonać Vilho Heikkinena.
Trzecią odsłonę można było odebrać, jakby obie ekipy niekoniecznie chciały to zakończyć w regulaminowym czasie gry i wyczekiwały dogrywki. Chociaż obie drużyny kilka dogodnych sytuacji sobie wykreowały.
Potrzebna była zatem oczekiwana dogrywka. Ta potoczyła się podobnie, jak w Oświęcimiu. Krystian Dziubiński został odesłany na ławkę kar, co było fenomenalną okazją dla jastrzębian. I ponownie zdołali wykorzystać przewagę jednego gracza, za sprawą Hannu Kuru, który mocnym uderzeniem bez przyjęcia złapał Linusa Lundina na przemieszczeniu.
JKH GKS Jastrzębie - Re-Plast Unia Oświęcim 2:1 d. (0:0, 1:1, 0:0, d. 1:0)
0:1 Kamil Sadłocha - Henry Karjalainen, Daniel Olsson Trkulja (24:56, 5/3)
1:1 Teemu Pulkkinen (38:00)
2:1 Hannu Kuru - Taneli Ronkainen (62:47, 4/3)
Sędziowali: Patryk Kasprzyk, Przemysław Gabryszak (główni) - Mateusz Kucharewicz, Łukasz Sośnierz (liniowi)
Strzały: 38-30
Minuty karne: 12-14
Widzów: 1360
JKH GKS: V. Heikkinen - T. Ronkainen, A. Mäkelä, M. Kaleinikovas, H. Kuru, T. Pulkkinen (2) - J. Žůrek (2), E. Bagin, M. Kasperlík, R. Rác (2), S. Petráš (2) - N. Blomberg (2), V. Kunst, M. Urbanowicz, Ł. Nalewajka, J. Ślusarczyk - K. Górny, M. Zając, R. Nalewajka, S. Kiełbicki (2), Ł. Kamiński.
Trener: Róbert Kaláber
Unia Oświęcim: L. Lundin - A. Söderberg, C. Ackered, K. Sadłocha, D. Olsson Trkulja, C. Liljewall - M. Kolusz, R. Diukow (2), E. Ahopelto, V. Heikkinen, H. Karjalainen - P. Bezuška (4), P. Wajda, M. Kusak, K. Dziubiński, L. Huhdanpää - M. Noworyta, K. Prokopiak, A. Prusak (2), Ł. Krzemień (4), R. Galant.
Trener: Antti "Upi" Karhula
Czytaj także: