Jaromír Jágr może nie wystąpić w inauguracyjnym meczu ekstraligi przeciwko Pardubicom. Legendarny napastnik doznał naderwania ścięgna podkolanowego podczas treningu na sucho, co grozi nawet sześciotygodniową przerwą w grze.
Legendarny skrzydłowy podporządkował wszystko temu, by wkrótce znów móc ścigać się po lodzie z kolegami młodszymi o 30 lat. Niestety przygotowania nie poszły zgodnie z planem i pojawiła się kontuzja, która uniemożliwi mu występ dla HC Rytri Kladno.
– Gdy rozmawiałem z fizjoterapeutą Pavlem Kolařem o tym, że chciałbym się solidnie przygotować, ostrzegał mnie, żebym nie robił niczego, do czego moje ciało nie jest przyzwyczajone – wyjaśnia Jágr na swoim Instagramie.
– Oczywiście go nie posłuchałem... Poszedłem pobiegać. Nie sprinty pod górę, które zwykle robię, ale normalnie po płaskim. Założyłem jednak obciążniki na kostki i naciągnąłem ścięgno podkolanowe. To było jakieś pięć dni temu – tłumaczy fanom swoją nieobecność w meczach sparingowych.
Tipsport Extraliga startuje za niecały miesiąc, a Jagr miał 18 września zmierzyć się w szeroko komentowanym pojedynku z przyjacielem Romanem Červenką i jego nowym klubem Pardubice.
– Pavel powiedział, że rehabilitacja potrwa od trzech do sześciu tygodni. Zobaczymy, jak będzie postępować gojenie – ocenia długość swojej absencji.
– Najgorsze jest to, że jestem zły sam na siebie. Przygotowywałem się, sporo zrzuciłem wagi i na lodzie czułem się całkiem dobrze. Teraz znowu wszystko się zatrzymało, będę musiał zaczynać od nowa – ubolewa 52-letni Jágr. – Nie jestem jednak typem, który by się poddał, skoro tyle w to zainwestowałem. Już następnego dnia zacząłem robić ćwiczenia, które nie powodują bólu
To będzie dla "niezniszczalnego" Czecha już 38. profesjonalny sezon. W lutym przyszłego roku skończy 53 lata. Jest właścicielem Rycerzy z Kladna, wciąż występuje w bluzie z numerem 68, dla upamiętnia inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację.
Czytaj także: