W ostatnim swoim meczu na Turnieju Finałowym Pucharu Kontynentalnego hokeiści GKS-u Katowice przegrali z Nomadem Astana 1:3. Kazachowie już wcześniej zapewnili sobie triumf w Cardiff, natomiast GieKSa zajmie trzecie lub czwarte miejsce.
Bez forsowania tempa weszli w to spotkanie zawodnicy Nomadu, którzy dotychczas rozpoczynali mecze od mocnego uderzenia. Katowiczanie dłużej utrzymywali się w posiadaniu krążka starając się przebić przez zwartą defensywę rywala. Podopieczni Fiodora Poliszczuka dali jednak do zrozumienia, że nawet pozostając nieco w cieniu potrafią błyskawicznie zainicjować groźną akcję. Dokładne, zagrywane w tempo podania w jednej chwili potrafiły otworzyć drogę do bramki szybko jeżdżącym na łyżwach napastnikom. W 7. minucie Daniił Butienko został odesłany na ławkę kar, jednak katowiczanom nie udało się w okresie gry w przewadze pokusić o otwarcie wyniku.
Po wyrównaniu formacji na lodzie kolejne minuty to okres niezłej gry GieKSy, który został przerwany karą nałożoną w 12. minucie na Hampusa Olssona. Grający w osłabieniu katowiczanie stanęli za sprawą kontry Olliego Iisakki przed świetną okazją do zdobycia bramki, niestety po interwencji Amirbiekowa, kazachscy obrońcy dobyli do krążka na linii bramkowej. Trzeba przyznać, że w tym okresie gry katowiczanie mieli sporo przestrzeni pozostawionej przez rywala do budowania akcji. Można żałować, że zabrakło nieco inwencji i chłodnej głowy pod samą bramką przeciwnika.
Z wielką dozą ambicji na drugą tercję wyjechał zespół Jacka Płachty i w ciągu pierwszych minut sporo aktywności wykazali GieKSiarze w tercji rywala. W 26. minucie Klimentij Cariow bez pardonu potraktował przy bandzie Ryana Cooka, w związku z czym został oddelegowany przez arbitrów na ławkę kar. Niezła gra w przewadze zaowocowała bezpośrednią sytuacją bramkową, skuteczność jednak nie była atutem mistrzów Polski tego dnia. Niemoc katowiczan przełamał w 35. minucie Ryan Cook, który uderzeniem z prawego bulika otworzył wynik spotkania. Zaledwie 3. minuty później GieKSa przekonała się ile ważą błędy w meczach z tak dysponowanym rywalem. Strata krążka zainicjowała kontrę, którą Kazachowie rozegrali zgodnie z hokejowym elementarzem i Maksimowi Musorowowi pozostało jedynie dopełnić formalności i umieścić krążek w siatce. Na 40 sekund przed końcem tercji dwuminutową karą za nieprzepisowy atak kolanem z gry został wyłączony Igor Smal.
Błyskawicznie rozprawili się z grą w przewadze po wznowieniu gry w trzeciej tercji zawodnicy Nomadu. Ledwie 17 sekund potrzebowali do rozmontowania katowickiej obrony, katem okazał się Oleg Bojko, który pociągnął krążek poza zasięgiem interweniującego Kielera. W 47. minucie na ławce kar ponownie zasiadł Hampus Olsson. Podczas okresu gry w przewadze Aleksandrow był niezwykle blisko pokonania Kielera, za katowickim bramkarzem wstawiła się jednak poprzeczka, na której zatrzymał się krążek po uderzeniu kazachskiego napastnika. W 52 minucie raz jeszcze otworzył się katowicki boks kar, a na jego ławce zasiadł Maciej Kruczek. Zespół Fiodora Poliszczuka wykorzystał liczebną przewagę i za sprawą silnego strzału z nadgarstka Artura Gatijatowa zdobył trzecią bramkę.
Nomad - GKS Katowice 3:1 (0:0, 1:1, 2:0)
0:1 Ryan Cook - Jakub Wanacki, Shigeki Hitosato (35:14),
1:1 Maksim Musorow - Artur Gatijatow (37:25),
2:1 Oleg Bojko - Aleksandr Borisiewicz, Stanisław Aleksandrow (40:17, 5/4),
3:1 Artur Gatijatow (53:02, 5/4).
Minuty karne: 4-8
Strzały: 22-26.
Widzów: 2235.
Nomad: D. Amirbiekow - T. Gajtamirow, D. Butienko (2), O. Bojko, A. Borisiewicz, M. Rachmanow - A. Korolow, M. Dichanbiek, M. Musorow, N. Szulga, A. Gatijatow - K. Nikitin, K. Cariow (2), S. Aleksandrow, D. Gusiejnow, D. Cybin - C. Kieniesbaj, D. Kajyrżan, A. Mangisbajew, A. Kasienow.
Trener: Fiodor Poliszczuk.
GKS Katowice: M. Kieler - M. Kruczek (2), N. Delmas, G. Pasiut, B. Fraszko, S. Marklund - S. Koponen, A. Varttinen, H. Olsson (4), J. Monto, O. Iisakka - J. Wanacki, R. Cook, M. Lehtimäki, B. Sokay, S. Hitosato - K. Maciaś, D. Lebek, M. Bepierszcz, I. Smal (2), M. Michalski.
Trener: Jacek Płachta
Czytaj także: