Za reprezentacją Polski do lat 20 dwa mecze na Mistrzostwach Świata Dywizji IB U20 w Bledzie. Biało-czerwoni ulegli Ukrainie 1:5 oraz Słowenii 0:3. – Trenerzy przekazali nam taktykę, pokazują nam grę każdego przeciwnika, więc jesteśmy dobrze przygotowani – stwierdził Igor Ratajczak.
HOKEJ.NET: – Jakie były nastawienia przed tymi spotkaniami?
Igor Ratajczak, napastnik reprezentacji Polski U20: – Przed każdym meczem byliśmy nastawieni na walkę do samego końca o każdy krążek i każdy kawałek lodu, chcieliśmy wyjść i pokazać, że mecze z nami nie będą łatwe i przyjemne.
Czego zabrakło w pierwszym meczu z Ukrainą, przegranym 1:5? Co powiedzieliście sobie po tym starciu?
– W meczu z Ukrainą zabrakło szybkości i pewności siebie, to był pierwszy mecz mistrzostw i widać było, że nie przestawiliśmy się na wyższe tempo po sparingach. Ukraińcy byli dużo szybsi i skuteczniejsi, a my baliśmy się grać krążkiem. Po meczu powiedzieliśmy sobie, że nie może to tak wyglądać i na Słowenię musimy wyjść i od samego początku grać szybciej i pewniej, bo mamy do tego umiejętności.
Wiedzieliście czego się spodziewać po gospodarzu turnieju? Jak ocenisz to spotkanie?
– Wiedzieliśmy, że Słowenia będzie dużo się utrzymywać na krążku, mają technicznych zawodników i będą chcieli to wykorzystać. Trenerzy pokazali nam na wideo dużo szczegółów na temat przeciwnika, więc wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać. Ten mecz zagraliśmy dobrze w tercji obronnej, udawało nam się uciekać z kontrą, jednak nie umieliśmy się utrzymać na krążku w tercji ataku. Słoweńcy dobrze wykorzystali przewagi i tym wygrali mecz, a my nie umieliśmy wykorzystać swoich szans, zawiodła skuteczność.
Wiecie już co trzeba poprawić przed kolejnymi meczami?
– Przed następnymi meczami na pewno do poprawy jest skuteczność, bo w obydwóch spotkaniach mogliśmy strzelić przynajmniej dwa gole, musimy grać pewniej na krążku w tercji ataku i robić mniej kar. Trenerzy przekazali nam taktykę, pokazują nam grę każdego przeciwnika, więc jesteśmy dobrze przygotowani, teraz my musimy to przenieść na lód i wygrać najbliższe mecze.
Rozmawiał: Mikołaj Hoder
Czytaj także: