Rekordowa kara po brutalnym ataku. Policja wszczyna postępowanie (WIDEO)

18-letni hokeista stracił przytomność po brutalnym uderzeniu w tył głowy przez rywala podczas meczu. Winowajca otrzymał najdłuższą karę zawieszenia od wielu lat, a całą sprawą teraz zajmuje się policja.
To, co wydarzyło się podczas meczu duńskiej Metal Ligaen pomiędzy Odense Bulldogs a Frederikshavn White Hawks wykroczyło poza standardy nawet ostrej walki w meczu hokejowym. W trzeciej tercji spotkania za bramką drużyny z Odense starli się najpierw: jej obrońca Brock Beukeboom oraz napastnik rywali Kristian Jensen. Tego ostatniego z tyłu pchnął kijem kolega Beukebooma Lucas Bjerre Rasmussen. W reakcji Jensen rzucił 18-letniego hokeistę na lód i uderzył go w tył głowy, z której juniorowi wcześniej spadł kask.
Bjerre Rasmussen stracił przytomność, a na lodzie doszło do awantury z udziałem kilku graczy obu drużyn. Zaangażowany był w nią między innymi bramkarz Bulldogs Evan Cowley, który w poprzednim sezonie reprezentował barwy MH Automatyki Gdańsk. Cowley za nadmierną ostrość w grze otrzymał karę meczu, podobnie jak Jensen. Tego ostatniego jednak później czekała dodatkowa kara od komisji dyscyplinarnej.
Za szczególnie brutalny atak na Bjerre Rasmussena został zawieszony aż na 17 meczów, co oznacza, że nie będzie mógł grać w hokeja do końca listopada. Jak pisze serwis internetowy duńskiej telewizji TV2 Sport, to "najdłuższa kara we współczesnej historii" tamtejszej ekstraklasy. - Zdarzenie, do którego doszło w trakcie meczu stanowi całkowite naruszenie zasad szacunku dla rywala, nie ma nic wspólnego z grą w hokeja i stawia dyscyplinę w bardzo złym świetle - uzasadniła tak surowy wyrok komisja dyscyplinarna Metal Ligaen.
Władze klubu z Odense domagały się jednak jeszcze dłuższego zawieszenia dla Jensena, mimo że został on sprowokowany przez młodego hokeistę "Buldogów". - Mieliśmy nadzieję, że komisja dyscyplinarna bardziej surowo podejdzie do tej sprawy, biorąc pod uwagę wszystkie istotne okoliczności, które zaistniały w tej sytuacji. Tego typu kara musi być jasnym sygnałem dla wszystkich hokeistów, rodziców młodych zawodników, kibiców, sponsorów, mediów i tych, którzy kochają hokej, że nie ma akceptacji dla takich zachowań i używania w ten sposób przemocy na lodzie - napisał klub w specjalnym oświadczeniu.
Władze Bulldogs liczą, że kara dla Jensena, który nota bene jest wychowankiem ich klubu i urodził się w Odense zostanie jeszcze zaostrzona w wyższej instancji, czyli specjalnej Komisji Porządkowej ds. sportu. Ale Jensena mogą czekać nawet poważniejsze konsekwencje, bo jeden z kibiców złożył doniesienie na policję w sprawie jego ataku. Dziś policja regionu Jutlandia Północna potwierdziła w lokalnych mediach, że wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie i zbiera niezbędne materiały.
Lucas Bjerre Rasmussen w wyniku ataku rywala wylądował w szpitalu, gdzie zdiagnozowano u niego poważne wstrząśnienie mózgu. Na szczęście jednak nie doszło do wewnętrznego krwotoku, a zawodnik jeszcze w hali odzyskał przytomność. Władze Bulldogs poprosiły dziennikarzy, by uszanowali prywatność hokeisty i zostawili go w spokoju.
Z kolei Jensen wystosował specjalne przeprosiny za swoje zachowanie. - Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że jestem miłym człowiekiem, który nie chce nikogo skrzywdzić. To, co się wydarzyło podczas tego meczu absolutnie jest nie do zaakceptowania i nie ma na to miejsca w hokeju. Byłem bardzo sfrustrowany całą sytuacją, a wszystko działo się tak szybko... Nie zauważyłem, że Lucasowi spadł kask, gdy wymierzyłem mu cios. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie jest to żadna wymówka i bardzo mi przykro, że Lucas doznał urazu. Życzę mu wszystkiego dobrego i szybkiego powrotu do zdrowia - napisał hokeista w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej jego klubu, który wygrał mecz 2:0.
Komentarze