Wierzyć w pokonanie Białorusi i Łotwy na drodze do igrzysk w Turynie mogą tylko niepoprawni optymiści. Należą do nich selekcjoner Andriej Sidorenko i jego hokeiści. Przed nimi zadanie karkołomne, przy którym "Mission Impossible" to niewinna zabawa.
Nagle przeskoczyć lata ¶wietlne dziel±ce polski hokej od ¶wiatowej czołówki i wygrać z tymi lepszymi? - Zatrudnili¶cie mnie pół roku temu i od razu chcecie do¶cign±ć w hokeju Czechów i Słowaków - żartobliwie zaczepia wysłannika "Gazety" Andriej Sidorenko.
Z hokejowego olimpu
Sidorenko to człowiek z hokejowego olimpu. 26 lat temu w barwach Sbornej zdobył mistrzostwo ¶wiata w kategorii do lat 20. Jego przyjaciele z lodowiska to m.in. legendarni Igor Łarionow, Władimir Krutow i Aleksiej Kasatonow. Z tak± przeszło¶ci± w polskich realiach Sidorenko wygl±da jak król w¶ród ubogich, ale nie wywyższa się, tylko pracuje. Ma obywatelstwo białoruskie, choć wła¶ciwie jest Rosjaninem i to z azjatyckiej czę¶ci tego kraju. - Tu jest Ural, a Czelabińsk leży 180 km na wschód - pokazuje na mapie Sidorenko i dodaje po rosyjsku: -Wot! Ja Azjat!
Człowiek, który pierwsze hokejowe kroki stawiał w Traktorze Czelabińsk, musi być twardy. - Widzicie, jak dostajemy w tyłek - zwracali się do dziennikarzy hokei¶ci, bo nie mieli lekko. Każde fałszywe zagranie przerywał gło¶ny gwizdek, a szkoleniowiec udzielał gło¶nej reprymendy winowajcy. - Tomek, po co tak długo trzymasz kr±żek w ¶rodkowej tercji? Ryzykujesz stratę - gromił Proszkiewicza.
- Narzekaj± na mnie? To dobrze. Jak przestan±, to będzie oznaczało, że najwyższa pora kończyć karierę trenersk± - wyja¶nia Sidorenko.
Rozbrat z tłuszczem
Po dwóch tygodniach ciężkich treningów nogi hokeistów s± ciężkie jak z betonu. Ale podczas wczorajszych zajęć chyba nikt nie narzekał na brak szybko¶ci. - Byłem mile zaskoczony tempem gry w trakcie sparingu Kadry A z B - przyznaje trener, który rzadko chwali swoich podopiecznych. - Chłopaki wytrzymały trzy tercje na tym samym tempie.
Odk±d Sidorenko podj±ł się pracy z reprezentacj± Polski, w kadrze pojawiła się specjalistka od dietetyki. - Koniec z tłustym mięsem - orzekła i rozpoczęła walkę z nadwag± u kilku graczy. Dawki żywno¶ciowe s± precyzyjnie ważone i obfituj± w białka i węglowodany. Nie wszystkim obiady wystarcz± na dłuższ± metę. - Podać panu numer do najlepszej tele-pizzy w O¶więcimiu? - proponuje jeden z kadrowiczów.
- Na życzenie dietetyczki wydajemy na żywienie 20 procent więcej, ale nie ma innego wyj¶cia - rozkłada ręce prezes PZHL-u Zenon Hajduga. By wzmocnić motywacje zawodników, Hajduga przeleje dzisiaj na konta hokeistów zaległe premie za wygranie grudniowego turnieju Euro Hockey Challenge w Krynicy. W sobotę, po sparingu z białoruskim HK Briest, prezes ma powiadomić graczy o wysoko¶ci honorariów za ewentualne wygranie turnieju w Rydze.
Teraz taktyka
- Kręgosłup już mamy. Teraz tylko zlikwidować znaki zapytania odno¶nie do ostatecznego składu - głowi się selekcjoner. - Pod względem wytrzymało¶ciowym drużyna poszła do góry. Musimy jednak popracować nad taktyk±. Każdy napastnik musi umieć również perfekcyjnie bronić.
Ostatnie osiem dni zgrupowania zostanie po¶więconych wła¶nie na dopieszczanie szczegółów taktycznych. Sidorenko chce doprowadzić do perfekcji umiejętno¶ć kontrataku, a także nauczyć swych podopiecznych odbioru kr±żka w tercji neutralnej.
- Najwięcej będzie zależało od "Jawy" - mówi trener, my¶l±c o naszym najlepszym bramkarzu Tomaszu Jaworskim, który wczoraje treningi opu¶cił z powodu bólu nogi.
- Minister Paszczyk, obserwuj±c naszych na turnieju w Nowym Targu, powiedział mi: "Widzę, że macie drużynę, teraz tylko pchn±ć j± do przodu". Staramy się to robić - dodaje prezes Hajduga.
- Od 1992 roku nie grali¶my na olimpiadzie. Może teraz się uda - zastanawia się nasz najlepszy hokeista Mariusz Czerkawski, który do O¶więcimia dotrze 7 lutego.
Kompletowanie kadry
Wszyscy zawodnicy z polskiej ligi od dwóch tygodni trenuj± w O¶więcimiu. Wczoraj do kadry doł±czył pierwszy "obcokrajowiec" - obrońca z Kloten Flyers Oskar Szczepaniec. Jutro ma przyjechać Krzysztof Oliwa, 7 lutego Mariusz Czerkawski (Djurgaden Sztokholm), a dzień póĽniej Jacek Płachta (Hamburg Freezers), Leszek Laszkiewicz (Milano Vipers) i Michał Garbocz (Mormadi Anglet). 9 lutego wszyscy odlec± do Rygi.
Michał Białoński, O¶więcim - Gazeta Wyborcza
Czytaj także: