Roháček: Będziemy w stu procentach przygotowani na spotkanie w Oświęcimiu
Comarch Cracovia pokonała na własnym lodzie Re-Plast Unię Oświęcim 4:1 i w ćwierćfinałowej rywalizacji małopolskich drużyn jest remis 2:2. Jak ostatnie ze starć ocenił Rudolf Roháček?
Przed czwartą konfrontacją z oświęcimianami sztab szkoleniowy „Pasów” zdecydował się nieco przebudować formacje. Ponadto zmienił też styl gry. W defensywie krakowianie zaprezentowali tak zwany box, który przyniósł zamierzone efekty.
– Rywalizacja zaczyna się od początku. Ten ostatni mecz był w naszym wykonaniu inny, bo zmieniliśmy trochę styl gry. Już samo to, że w meczu zablokowaliśmy 30 strzałów, mówi wszystko. Ofiarność i jakość gry była lepsza u nas niż w zespole Unii, dlatego wygraliśmy i w rywalizacji jest 2:2 – zaznaczył Rudolf Roháček, szkoleniowiec ekipy z Siedleckiego 7.
– Cały czas będę powtarzał, że to Unia jest zdecydowanym faworytem i to 2:2 jest trochę szokujące. Cieszymy się z wygranego meczu, ale już się przygotowujemy do kolejnego – dodał
Warto podkreślić, że fenomenalnie w krakowskiej bramce spisał się Matthew Robson. Kanadyjski golkiper obronił 46 z 47 strzałów i zachował skuteczność interwencji oscylującą wokół 97,9 procent! Miał też sporo szczęścia, bo dwa razy uratował go słupek i raz poprzeczka.
– On bronił bardzo dobrze we wszystkich meczach, także w przegranym tutaj w Krakowie we wtorek. W środę fantastycznie się zaprezentował. Wiem, że potrafi jeszcze lepiej bronić i w następnym meczu pokaże na co go stać i znowu będzie bardzo trudnym przeciwnikiem dla oświęcimian – ocenił dyspozycję swojego golkipera 60-letni Czech.
W meczu nie zabrakło też kontrowersji. W 11. minucie sędziowie nie zauważyli, że po wrzutce Sebastiana Brynkusa Linus Lundin tak odbił gumę, że ta dotknęła siatki rozwieszonej nad pleksiglasowymi szybami. W myśl przepisów gra powinna zostać niezwłocznie przerwana, czego domagali się zresztą zawodnicy obu ekip. Chwilę później krążek trafił do Daniela Krenželoka, a czeski defensor popisał się przepięknym uderzeniem bez przyjęcia. Guma odbiła się jeszcze od poprzeczki i ten gol otworzył wynik spotkania.
– Nie wiem, nie widziałem, co tam się wydarzyło. Arbitrzy tak widzieli i tak zdecydowali. Jeśli Unia ma mieć do kogoś pretensje, to wyłącznie do sędziów. Taki jest hokej – podkreślił Rudolf Roháček.
A jak po czterech meczach wygląda sytuacja zdrowotna w zespole z Siedleckiego 7?
– Kto wygrywa ostatni mecz, to szybko się regeneruje, urazy nie są takie groźne. Zawodnicy szybko dochodzą do siebie i wierzę, że szybko się zregenerujemy i będziemy w stu procentach przygotowani na spotkanie w Oświęcimiu – zakończył opiekun Comarch Cracovii.
Piąty mecz serii odbędzie się dziś o 18:00. Niewykluczone, że będzie to decydujące starcie dla losów serii. Jeśli „Pasy” odniosą zwycięstwo, to staną przed szansą, aby we wtorek (18:30) zakończyć rywalizację na własnym lodzie.
Komentarze
Lista komentarzy
Paskal79
No oczywiście Rochaczek nic nie widział ,nic nie słyszał ,jak jego drużyna atakowała to on patrzył w drugą stronę,ale to normalne zachowanie trenerów nie śledzą gry.
Beta
odnoszę wrażenie że Cracovia gra inaczej odkąd przyszedł Dusan Brincko
stary kibic
Tak inaczej tylko [****]e otwierają boksy w czasie gry,to jeden z elementów nieczystej gry Rochacka.