Roháček: Cieszymy się z trzech punktów, ale nie było to takie proste
W 26. kolejce Polskiej Hokej Ligi Comarch Cracovia na własnej tafli pokonała Tauron Podhale Nowy Targ 4:1. Gospodarze mimo osłabienia brakiem Damiana Kapicy i Grigorija Miszczenki zdołali wygrać to spotkanie, a swoją cegiełkę do tego triumfu dołożył Sebastian Brynkus.
Dla wicemistrzów Polski był to raczej mecz z gatunku tych, które po prostu trzeba wygrać. „Pasy” zaksięgowały trzy punkty, choć nie było to najprostsze zadanie.
– Trudno grało się nam z Podhalem, zwłaszcza że skomplikowaliśmy sobie sytuację w pierwszej tercji. Mieliśmy grać aktywnie, strzelać bramki, ale zaczęliśmy faulować i przeciwnik strzelił nam bramkę. W drugiej tercji było już lepiej. Akcje były ładne i składne. Trzecia tercja była już pod naszą kontrolą. Cieszymy się z trzech punktów, ale ich zdobycie nie było to takie proste – zaznaczył Rudolf Roháček, szkoleniowiec krakowian.
W meczu z nowotarskim Podhalem z dobrej strony zaprezentował się Sebastian Brynkus, który swojemu macierzystemu klubowi strzelił dwie bramki.
– O ile się nie mylę, są to jego pierwsze bramki w tym sezonie. Niemniej musi pokazać swój strzelecki apetyt w kolejnych spotkaniach – zaznaczył 58-letni Czech.
W ekipie wicemistrzów Polski oprócz Damiana Kapicy, który zmaga się z kontuzją, zabrakło także Grigorija Miszczenki. – Miszczenko potrzebuje jeszcze 2-3 dni przerwy – dodał opiekun Cracovii.
Tuż na początku przyszłego roku (7-9 stycznia) „Pasy" pojadą do Danii, aby rywalizować w Turnieju Finałowym Pucharu Kontynentalnego. Ich rywalami będą gospodarz Aalborg Pirates, białoruski HK Homel i kazachska Saryarka Karaganda.
– Kazachów znamy już z turnieju w Krakowie, a teraz musimy zebrać informacje o pozostałych rywalach. Jest to bardzo ciężki turniej, ale będziemy się systematycznie przygotowywać, aby uzyskać w nim jak najlepszy wynik. Marzeniem jest pierwsze miejsce, ale do tego daleka droga – oznajmił szkoleniowiec ekipy z Krakowa.
Komentarze