Comarch Cracovia w drugim starciu z GKS-em Tychy wygrała na własnej tafli 4:2. Tym samym krakowianie zrehabilitowali się za wcześniejszą porażkę i wyrównali stan rywalizacji na 1:1. – Ten mecz również był bardzo wyrównany – zaznaczył Rudolf Roháček, szkoleniowiec „Pasów”.
– Nie wracamy z dalekiej podróży, to był dopiero drugi mecz play-off. Ten mecz również był bardzo wyrównany. Zagraliśmy lepiej, agresywniej, szybciej, oddawaliśmy więcej strzałów, a pod koniec trzeciej tercji jeszcze mocniej przycisnęliśmy. Końcówka meczu, te kary, zamieszanie, dużo walki, po prostu rozróba. Wybroniliśmy liczne osłabienia, także trzeba podziękować zawodnikom, ale też i kibicom, bo ja i zawodnicy jesteśmy z nich zadowoleni. Następny mecz to będzie bardzo ciężki mecz – stwierdził Rudolf Roháček.
Nie da się ukryć, że dzisiejsze spotkanie kosztowało obie ekipy ogrom siły. Jak twierdzi jednak trener „Pasów”, jego podopieczni byli na to przygotowani.
– Przygotowaliśmy się kondycyjnie na rywali, co było dzisiaj widać. Jutro regeneracja i wypoczynek, a w sobotę trening do konkretnych sytuacji. Niedzielny mecz w Tychach będzie bardzo ważny – podkreślił opiekun Cracovii.
Warto jednak zaznaczyć, że po poniedziałkowym meczu rywalizacja zostanie przerwana z uwagi na udział Comarch Cracovii w Turnieju Finałowym Pucharu Kontynentalnego (4-6 marca). Przypomnijmy, że „Pasy” w Aalborgu zmierzą się z duńskim Aalborg Pirates, kazachską Saryarką Karaganda oraz białoruskim HK Homel.
– Mi jako trenerowi nigdy nie zdarzyła się taka sytuacja. Dlatego też w przerwie w rozgrywkach mocno trenowaliśmy, aby po powrocie z turnieju od razu grać w polskiej lidze. Ja jestem optymistą. Wierzę, że nie będzie dużo kontuzji i zagramy w normalnym składzie, postawimy wysoko poprzeczkę i oczywiście wygramy – zakończył 58-letni Czech.
Czytaj także: