Comarch Cracovia w piątek poniosła już drugą w tym tygodniu porażkę. Tym razem lepsze od „Pasów” okazało PZU Podhale Nowy Targ. Po porażce z „Szarotkami” 3:6 krótkiego wywiadu udzielił nam szkoleniowiec krakowian Rudolf Roháček.
Mecz od początku nie przebiegał po myśli krakowian. Już po pierwszej tercji przegrywali aż trzema bramkami. W dalszych fragmentach starali się co prawda powrócić do gry, miejscami nawet zbliżając się do rywali, ale koniec końców zmuszeni byli uznać wyższość nowotarżan.
– Zdecydowała pierwsza tercja, w której przegrywaliśmy 0:3. Przeciwnik wówczas zmusił nas do popełniania błędów. Myśmy później próbowali odrabiać te straty. Graliśmy, w moim mniemaniu, całkiem dobry hokej, ale bez podparcia bramkami. Osobiście wolałbym grać tragicznie, a strzelać gole, niż grać kombinacyjnie i przegrywać. Były dziś sytuacje, których nie wykorzystywaliśmy. Cenne jest to, że graliśmy do końca i w końcówce napędziliśmy rywalom strachu. Niestety, dostaliśmy w niej dwa gole, co przesądziło o wyniku – ocenił trener Cracovii.
Jak jednak podkreślił, było widać poprawę z wtorku i porażki z STS Sanok.
– W porównaniu do wtorku był to sto razy lepszy mecz, dlatego mieliśmy nadzieję, że przełoży się to na zwycięstwo. Co prawda było lepiej, ale nie wystarczająco, aby wygrać – przyznał Czech.
W pierwszej tercji gra hokeiści Podhala wyszli agresywnie, dzięki czemu zyskali przewagę nad przeciwnikami. Spytaliśmy Roháčka czy była to dla niego niespodzianka.
– Nie zaskoczyło to mnie, bo Nowy Targ zawsze ma najmocniejsze pierwsze tercje. My to wiemy, ale niestety dziś, w tej początkowej fazie, rywale nas rozstrzelali. Jeżeli jednak dojdzie jeszcze do pojedynku z Podhalem w tym sezonie, to wiemy, że najgroźniejsi są w pierwszej tercji – zaznaczył czeski szkoleniowiec.
Dla krakowian to już szósta porażka z rzędu. I choć przegrane w dodatkowym czasie gry z GKS-em Tychy, Re-Plast Unią Oświęcim czy JKH GKS-em Jastrzębie można by jeszcze przełknąć, to ulegnięcie ostatniemu Sanokowi czy miewającemu ostatnio swoje problemy Podhalu z pewnością nie zadowala kibiców spod Wawelu.
– Ja uważam, że dzisiaj był dobry mecz. Wiadomo, mamy też kontuzjowanych zawodników, ale nikogo to nie interesuje. Muszę zaznaczyć, że bardzo słabo zagraliśmy z Sanokiem, bo ten mecz zdecydowanie powinniśmy wygrać. Myślę jednak, że nic się nie dzieje. Wiadomo, cały czas wyciągamy wnioski. Musimy poprawiać błędy, od tego będą analizy wideo, rozmowy w formacjach i indywidualne. Wszyscy wszystko robią, aby było lepiej i z optymizmem patrzymy na następne spotkanie – zakończył Rudolf Roháček.
Czytaj także: