Comarch Cracovia jest drugą drużyną, która w tym sezonie przegrała z Podhalem Nowy Targ. „Pasy” uległy „Szarotkom” 4:5 po rzutach karnych. Jak to spotkanie ocenił trener Rudolf Roháček?
Krakowianie byli zdecydowanym faworytem tego spotkania, ale zdołali udowodnić swojej dominacji. Po pierwszej odsłonie prowadzili 1:0, a po czterdziestu minutach 2:1. Gdy na początku trzeciej odsłony na 3:1 podwyższył Artiom Woroszyło, wydawało się, że złamali ten mecz.
Jednak później złapali wykluczenia i mecz wymknął im się spod kontroli.
– Pierwsza i druga oraz nawet i trzecia tercja to był tak naprawdę mecz do jednej bramki. Momentem zwrotnym było złapanie przez nas podwójnej kary, a później straciliśmy gole – wyjaśnił Rudolf Roháček, trener „Pasów”.
– Za sprawą Kapicy znowu wyszliśmy na prowadzenie i kiedy wydawało się, że posiadamy kontrolę nad wydarzeniami na lodzie i utrzymamy wynik, znów popełniliśmy błąd. Źle rozegraliśmy akcję oraz wrzuciliśmy krążek i straciliśmy gola, który zabrał nam trzy punkty – dodał.
Do końca regulaminowego czasu gry nie poznaliśmy zwycięzcy, więc sędziowie zarządzili pięciominutową dogrywkę, a następnie serię rzutów karnych. Najazdy lepiej wykonywali nowotarżanie. Jako jedyny swoją próbę wykorzystał Damian Szurowski, który tym samym skarcił swój były zespół.
– W dogrywce nie udało się rozstrzygnąć spotkania na swoją korzyść, a w karnych lepsi byli rywale. Reasumując – należy uznać, że straciliśmy dwa punkty w Nowym Targu – zakończył opiekun Cracovii.
W niedzielę krakowianie zmierzą się na własnym lodzie z Ciarko STS-em Sanok. Jeśli chcą wywalczyć awans do Turnieju Finałowego Pucharu Polski muszą wygrać ten mecz za trzy punkty.
Czytaj także: