Comarch Cracovia uległa na wyjeździe z Re-Plast Unią Oświęcim 2:5 i w ćwierćfinałowej rywalizacji przegrywa z biało-niebieskimi 2:3. – We wtorek gramy w Krakowie i jestem przekonany, że dwa dni później wrócimy do Oświęcimia na siódme i decydujące spotkanie! – zaznaczył Rudolf Roháček, trener „Pasów”, które nie mają już marginesu błędu.
Krakowianie o meczu z oświęcimianami będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Nie było to najlepsze starcie w ich wykonaniu i już po 26. sekundzie sposób na Matthew Robsona znalazł Andrij Denyskin.
88 sekund później wyrównał co prawda Aapo Alapuranen, ale na pierwszą przerwę w dużo lepszych humorach zeszli oświęcimianie, którzy mogli pochwalić się prowadzeniem 3:1. Dwie bramki zaliczki dały hokeistom Unii spory komfort gry.
– O naszej porażce zadecydował początek meczu, kiedy to Oświęcim rzucił się na nas, a my nie byliśmy w stanie zapobiec utracie bramek. Próbowaliśmy walczyć, ale Unia ma doświadczony zespół. W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę, ale straciliśmy piątego gola, choć tak naprawdę ich zwycięstwo było już przesądzone – analizował Rudolf Roháček, trener Comarch Cracovii.
– To był typowy mecz w play-offach. Rywale prowadzą 3:2, ale we wtorek gramy w Krakowie i jestem przekonany, że dwa dni później wrócimy do Oświęcimia na siódme i decydujące spotkanie! – podkreślił czeski szkoleniowiec.
Szósty mecz serii odbędzie się we wtorek, 12 marca, o godz. 18:30 przy Siedleckiego 7.
Czytaj także: