Hokeiści Unii Oświęcim zakończyli pierwszą rundę TAURON Hokej Ligi wyjazdowym zwycięstwem. Biało-niebiescy pokonali Comarch Cracovię 4:2, a o losach spotkania przesądzili w trzeciej tercji.
Oświęcimianie w przekroju całego meczu zaprezentowali więcej hokejowych konkretów. Częściej dochodzili do sytuacji, ale długo ich zmorą pozostawała słaba skuteczność. O sporym pechu mógł mówić Ołeksandr Peresunko, bo uderzony przez niego krążek odbijał się od słupka i poprzeczki. W obramowanie bramki trafili też Nick Moutrey i Daniel Olsson Trkulja.
Kilka roszad i szybkie otwarcie
Trener Róbert Kaláber po piątkowej porażce z KH Energą Toruń 4:5 zdecydował się przebudować formacje. Do Krakowa nie pojechali Kacper Prokopiak i Samuel Petráš, a zastąpili ich Roman Diukow i Michał Kusak. W ekipie Pasów do zmian nie doszło.
Goście rozpoczęli z animuszem i szybko objęli prowadzenie. Już w 28. sekundzie worek z bramkami rozwiązał Nick Moutrey, który przekierował do siatki uderzenie Reece’a Scarletta. Później kanadyjski obrońca zarobił karę, ale podopieczni Krystiana Dziubińskiego nie zdołali zamienić na gola okresu gry w przewadze.
Później oświęcimianie znów podkręcili tempo i kilka razy zagrozili bramce strzeżonej przez Santeriego Lipiäinena. Gdy wydawało się, że drugi gol dla oświęcimian jest kwestią czasu - krakowianie wyrównali. Eetu Mäki zagraniem lobem uruchomił pędzącego prawym skrzydłem Henry’ego Karjalainena. Fiński skrzydłowy dograł wzdłuż bramki do Olliego Valtoli, a ten nie miał większych problemów z umieszczeniem gumy w odsłoniętej części bramki.
Cios za cios
Na początku drugiej tercji Karjalainen mógł wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, ale nie zdołał wykorzystać sytuacji sam na sam z Linusem Lundinem.
Później znów optyczną przewagę mieli podopieczni Róberta Kalábera i w 34. minucie udokumentowali ją drugim golem. Uderzenie szarżującego Villego Heikkinena skutecznie poprawił Erik Ahopelto i utonął w ramionach swoich kolegów.
Zespół dowodzony przez Krystiana Dziubińskiego jeszcze przed przerwą doprowadził do wyrównania, wykorzystując power play. W zamieszaniu podbramkowym najsprytniej zachował się Fabian Kapica.
Powtórka z rozrywki
Losy spotkania rozstrzygnęły się w ostatniej odsłonie. Już na jej początku znów swoje ofensywne inklinacje zaprezentował Reece Scarlett. 32-letni Kanadyjczyk uderzył z nadgarstka, a pracujący w korytarzu międzybulikowym Roman Rác zmienił tor lotu krążka.
Ozdobą meczu było trafienie Miki Partanena. Dobrze zbudowany Fin popisał się fenomenalnym uderzeniem z lewego bulika, a guma trafiła w samo okienko. Dodajmy, że biało-niebiescy grali wówczas w przewadze.
W końcówce Partanen został odesłany na ławkę kar, a sztab szkoleniowy gospodarzy zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza. Ta pokerowa zagrywka nie przyniosła zamierzonego efektu. Pełna pula pojechała do Oświęcimia, a biało-niebiescy wrócili na fotel lidera.
Comarch Cracovia - KS Unia Oświęcim 2:4 (1:1, 1:1, 0:2)
0:1 Nick Moutrey - Reece Scarlett, Ołeksandr Peresunko (00:28),
1:1 Olli Valtola - Henry Karjalainen, Eetu Mäki (19:12),
1:2 Erik Ahopelto - Ville Heikkinen, Mika Partanen (33:34),
2:2 Fabian Kapica - Maciej Kruczek, Oskar Jaśkiewicz (36:29, 5/4),
2:3 Roman Rác - Reece Scarlett, Roman Diukow (41:31),
2:4 Mika Partanen - Aleksi Mäkelä, Daniel Olsson Trkulja (51:22, 5/4).
Sędziowali: Mateusz Krzywda, Paweł Breske (główni) - Dawid Kubiszewski, Eryk Sztwiertnia (liniowi).
Minuty karne: 8-14.
Strzały: 14-42.
Widzów: 900.
Cracovia: S. Lipiäinen - O. Jaśkiewicz (2), M. Hansson (2); H. Karjalainen, O. Valtola, E. Mäki (2) - P. Wajda, J. Michalski; S. Gumiński, K. Mocarski, D. Kapica - M. Kruczek, M. Noworyta; A. Dziurdzia, M. Bezwiński, K. Sterbenz - M. Jaracz, D. Kapa; F. Kapica, K. Malasiński, J. Ślusarek.
Trener: Krystian Dziubiński.
Unia Oświęcim: L. Lundin - J. Morrow, R. Scarlett (4); O. Peresunko (4), D. Olsson Trkulja, N. Moutrey - A. Söderberg, A. Mäkelä (2); E. Ahopelto, V. Heikkinen (2), M. Partanen (2) - R. Diukow, L. Matthews; M. Kasperlík, R. Rác, Ł. Krzemień - B. Florczak, M. Mościcki; A. Prusak, R. Galant, M. Kusak.
Trener: Róbert Kaláber
Czytaj także: