Ruszyła Hokejowa Liga Mistrzów. Rewolucja w przepisach na razie bez efektów

Dziewiąty sezon Hokejowej Ligi Mistrzów wystartował z mniejszą liczbą drużyn i z rewolucyjnymi zmianami w przepisach dotyczących gry w przewadze. W pierwszym dniu jednak żadnemu zespołowi nie udało się wykorzystać nowych zasad.
Hokejowa Liga Mistrzów wkroczyła w nowy sezon z wielkimi zmianami. Przede wszystkim liczba uczestników została zmniejszona z 32 do 24, co odbiło się negatywnie na Polsce, bo straciliśmy swojego przedstawiciela w tych rozgrywkach.
Zlikwidowano także fazę grupową, a każdy zespół rozegra w rundzie zasadniczej 6 meczów, po których 16 drużyn z najlepszym dorobkiem awansuje do 1/8 finału.
Do tego HLM wprowadza trzy duże zmiany w przepisach, których nie ma w innych rozgrywkach hokejowych.
Po pierwsze w paneuropejskiej rywalizacji zlikwidowano zasadę, że zdobycie gola w przewadze po karze mniejszej kończy tę karę. To powrót do starego przepisu, bo taki obowiązywał już dawno temu. W NHL zniesiono go w 1956 roku, zdaniem wielu po to, by ograniczyć przewagę dominującej wówczas ekipy Montréal Canadiens, która potrafiła jedną grą w przewadze rozstrzygnąć mecz.
Po drugie, jeśli podczas sygnalizacji kary zostanie zdobyty gol, to kara nie jest anulowana, a ukarany gracz musi swoje wykluczenie odsiedzieć.
I po trzecie, od tego sezonu gol zdobyty w osłabieniu kończy karę zdobywającej go drużyny.
Na razie jednak te zmiany jeszcze nikomu się nie przysłużyły, bo w dzisiejszych 8 rozegranych spotkaniach goli w osłabieniu nie było, a żaden zespół nie zdobył też więcej niż jednej bramki w jednej przewadze.
Dziś w najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu pierwszego dnia nowej edycji rozgrywek mistrz Szwecji Växjö Lakers na wyjeździe bez większych problemów pokonał wicemistrza Finlandii Pelicans Lahti 5:1, strzelając w przewadze 2 gole, ale w 2 różnych grach w liczebniejszym zestawieniu.
Lepiej niż ekipa z Lahti poradził sobie inny fiński zespół, Ilves Tampere, który na wyjeździe pokonał 3:1 czeskie Dynamo Pardubice, zdobywając po jednym golu w każdej tercji.
Tytułu z ubiegłego sezonu broni lokalny rywal Ilves, czyli Tappara Tampere. Dziś mistrzowie Finlandii z nadspodziewanie dużymi problemami poradzili sobie na wyjeździe z mistrzami Danii Aalborg Pirates. Dopiero w dogrywce Nicholas Baptiste swoim drugim golem w meczu dał im wygraną 2:1.
Zwycięstwa odniosły obie grające w pierwszym dniu rozgrywek drużyny ze Szwecji, bo nie tylko Växjö Lakers, ale także Färjestad Karlstad. Ten ostatni zespół, który w ubiegłym sezonie raz uległ w grupie Cracovii, dziś zwyciężył po sąsiedzku z norweskimi Stavanger Oilers 4:2.
Wygrały też oba zespoły z Niemiec. Adler Mannheim w obecności prawie 7,5 tysiąca kibiców przegrywał co prawda u siebie w drugiej tercji z HC Bolzano 0:2, ale odwrócił losy meczu i wygrał 4:2. Pościg rozpoczął golem kontaktowym syn Jacka Płachty Matthias.
Z kolei wicemistrz Niemiec ERC Ingolstadt wygrał we Francji z tamtejszymi Dragons de Rouen. W tym spotkaniu dwa gole strzelił inny reprezentant Niemiec z polskimi korzeniami Wojciech Stachowiak, który rozpoczął i zakończył strzelanie bawarskiej ekipy, a oprócz tego zanotował asystę.
Różnie poszło za to finalistom ostatniego sezonu szwajcarskiej National League.
Wicemistrz kraju EHC Biel zgodnie z planem pokonał u siebie słowacki HC Koszyce 3:1, za to mistrz Szwajcarii Servette Genewa stał się ofiarą największej niespodzianki pierwszego dnia rozgrywek. Na wyjeździe uległ 2:5 jedynemu tegorocznemu debiutantowi w Hokejowej Lidze Mistrzów, austriackiemu HC Innsbruck. Zrobił to, mimo że już w 3. minucie prowadził 2:0.
Wyniki czwartkowych meczów Hokejowej Ligi Mistrzów:
Pelicans Lahti - Växjö Lakers 1:5 (0:1, 1:2, 0:2)
Dynamo Pardubice - Ilves Tampere 1:3 (0:1, 0:1, 1:1)
HC Innsbruck - Servette Genewa 5:2 (0:2, 3:0, 2:0)
EHC Biel - HC Koszyce 3:1 (1:1, 1:0, 1:0)
Stavanger Oilers - Färjestad Karlstad 2:4 (1:1, 0:1, 1:2)
Adler Mannheim - HC Bolzano 4:2 (0:1, 2:1, 2:0)
Aalborg Pirates - Tappara Tampere 1:2 (0:0, 1:1, 0:0, 0:1)
Dragons de Rouen - ERC Ingolstadt 3:5 (1:2, 1:0, 1:3)
Komentarze