Jarosław Rzeszutko postanowił zakończyć sportową karierę. „Rzeszut” nie rozstaje się jednak z hokejem, bo postanowił zająć się szkoleniem dzieci i młodzieży.
Rzeszutko zapisał naprawdę ładną, hokejową kartę. Był graczem niezwykle produktywnym i potrafił popracować na bramkarzu rywali. Poza tym potrafił znaleźć się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Dobrze wykonywał też rzuty karne.
W ciągu całej kariery rozegrał 41 meczów w reprezentacji Polski, w których zdobył 13 bramek. Z reprezentacją Polski zagrał na trzech turniejach mistrzostw świata.
Próbował też swoich sił poza granicami Polski. Przez rok występował w brytyjskiej ekstralidze, będąc najlepszym strzelcem i punktującym Newcastle Vipers (44 mecze, 32 bramki i 26 asyst), a później przeniósł się do francuskiej Ligue Magnus. W barwach Gothiques d'Amiens rozegrał 36 spotkań, w których strzelił 19 goli i zanotował 16 asyst.
Na taflach polskiej ekstraligi 16 sezonów. Pierwsze kroki stawiał w Stoczniowcu Gdańsk, później grał w Unii Oświęcim, ale największe sukcesy święcił z GKS-em Tychy. Z trójkolorowymi wywalczył cztery mistrzostwa, trzy Puchary oraz trzy Superpuchary Polski. Był członkiem drużyny, która pod wodzą Jiříego Šejby sięgnęła po brązowy medal w rozgrywkach Pucharu Kontynentalnego.
Ostatnie dwa sezony spędził w Zagłębiu Sosnowiec, ale nie znalazł się w planach Piotra Sarnika na nowy sezon.
A jak wyglądały jego liczby? Otóż na najwyższym szczeblu rozgrywkowym wystąpił w 730 meczach. Zaksięgował w nich 582 punkty, na które złożyło się 285 goli i 297 asyst.
– Kończę zawodowe granie. W zasadzie decyzja była podjęta już dużo wcześniej, ale chciałem sobie dać jeszcze trochę czasu, gdyby coś się zmieniło. Jestem szczęśliwy, że udało mi się grać tak długo i na takim poziomie. Kontuzje niestety mnie nie omijały, a na dodatek musiałem przejść kilka operacji. Jednak zawsze - najszybciej jak tylko mogłem - wracałem do grania i drużyny – powiedział nam wychowanek Stoczniowca Gdańsk.
– Te wszystkie lata to był niesamowity czas. Masa niezapomnianych chwil tych pozytywnych, ale i tych gorszych, a to wszystko tworzy te emocje za które tak bardzo lubimy ten sport. Dzięki hokejowi poznałem również wielu wspaniałych ludzi, więc to wszystko sprawia, że był to naprawdę dobry czas – dodał.
Jarosław Rzeszutko z hokejem nie zerwał. Spełnia się teraz w pracy z najmłodszymi adeptami tej pięknej dyscypliny sportu.
– Na razie w Tychach pomagam w zajęciach mini hokeja i naboru. Prowadzę zajęcia na strzelnicy hokejowej i rozwijam weekendową szkole hokejowa GHS – zaznaczył zawodnik, który niemal całą hokejową karierę występował z numerem 13.
Czytaj także: