252 dni temu swoje ostatnie ligowe spotkanie rozegrał Jarosław Rzeszutko. Powrót na lód 28-letniego środkowego GKS-u przypadł na spotkanie z Comarch Cracovią. Trójkolorowi wygrali 5:2 i awansowali na pierwsze miejsce w ligowej tabeli.
- To była moja najdłuższa przerwa w grze- mówił po meczu popularny "Rzeszut". - Owszem, na początku miałem tremę, a zarazem obawę, jak to wszystko będzie wyglądało. Z każdą minutą na lodzie czułem się coraz lepiej. Cóż, z niecierpliwością czekam na kolejne mecze.
Rzeszutko w swoim pierwszym spotkaniu w sezonie 2014/2015 pokazał się z dobrej strony. Sumiennie pracował po obu stronach tafli, szukał gry i był nawet o krok od zdobycia bramki. Jednak krążek po jego strzale zatrzymał się na słupku.
- Szkoda. Powrót wtedy byłby wymarzony. Ale i tak nie ma źle, bo wygraliśmy ze świetnym przeciwnikiem. Nic tylko się cieszyć - przyznał wychowanek Stoczniowca Gdańsk.
Przypomnijmy, że Rzeszutko kontuzji nabawił się 1 kwietnia bieżącego roku, podczas piątego meczu finałowego z Ciarko PBS Bank KH Sanok. Po ataku Michaela Bayracka doznał zerwaniawięzadeł w kolanie. Przeszedł dwie operacje i żmudną rehabilitację. W niedzielę w końcu wrócił na lód.
Czytaj także: