Re-Plast Unia Oświęcim zdołała się podnieść po pierwszej domowej porażce z GKS-em Tychy i w drugim starciu pokonała go 5:2. Trzy z pięciu bramek zdobyła pierwsza formacja biało-niebieskich, do której w miejsce Andrija Denyskina został przesunięty Kamil Sadłocha. Jak ocenił on to spotkanie?
Oświęcimianie przełamali swoją niemoc strzelecką przeciwko tyszanom, którym nie potrafili zdobyć bramki od dwóch spotkań i tym razem pięciokrotnie pokonywali Tomáša Fučíka.
– Wiemy, że nie w każdym meczu strzelimy pięć bramek, ale dzisiaj naprawdę pracowaliśmy na to. Dużo uderzaliśmy na bramkę i zawsze mieliśmy kogoś przy bramce. To nam pomogło – stwierdził zdobywca trzech punktów w meczu numer dwa.
Podopieczni Nika Zupančiča dobrze radzili sobie też w defensywie i na niewiele pozwalali swoim rywalom. Po dwóch tercjach prowadzili 4:2, a ich założeniem na trzecią odsłonę było przede wszystkim nie stracić bramki, co im się udało, a na koniec trafili do „pustaka” na 5:2.
– Broniliśmy się dobrze dzisiaj. W trzeciej tercji rywalom ciężko było wjechać do naszej tercji i coś zrobić. To jest ważne. Jak chcesz wygrać, to obrona jest numerem jeden – zaznaczył Kamil Sadłocha, którego ojciec zdobył z Unią trzy tytuły mistrzowskie.
WIĘCEJ W PONIŻSZYM MATERIALE WIDEO
Czytaj także:
