Po dwóch porażkach poniesionych na wyjeździe hokeiści GKS-u Katowice wracają na własny teren. Ich cel jest prosty - chcą się odkuć i pokazać GKS-owi Tychy, że nie zamierzają rezygnować z batalii o tytuł.
Sztab szkoleniowy katowiczan ma o czym myśleć. Musi bowiem zaskoczyć ekipę z piwnego miasta, która jest bardzo dobrze poukładana i gra w niezwykle dojrzały sposób. Trzeba solidnie pogłówkować, aby w finale wskazać słabsze strony tyszan.
– Wiadomo, że zawsze coś można poprawić, tutaj myślę, że ważne jest abyśmy utrzymywali tempo gry i byli szybsi od przeciwników. Obecnie całą drużyną jesteśmy w szczytowej formie – zaznaczył Rasmus Heljanko.
Podopiecznym Pekki Tirkkonena zarzucić można chyba tylko to, że w finale słabo radzą sobie podczas gier w przewadze, o czym świadczy skuteczność na poziomie 11,1 procent.
Tak czy inaczej zwycięzcy sezonu zasadniczego w pełni wykorzystali atut własnego lodu, pokonując na nim podopiecznych Jacka Płachty 2:1 i 5:1.
W pierwszym meczu ekipa z de Gaulle’a musiała po pierwszej odsłonie musiała gonić wynik, bo sposób na Tomáša Fučíka znalazł Santeri Koponen. Po przerwie tyszanie włączyli wyższy bieg: zdobyli dwie bramki i sięgnęli po zwycięstwo. W drugim starciu dominowali nad rywalami i okazali się lepsi w każdym elemencie hokejowego rzemiosła.
Warto zaznaczyć, że w świetnej dyspozycji jest Alan Łyszczarczyk, który w ostatnich dwóch meczach dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Zresztą tyle samo trafień ma na swoim koncie Valtteri Kakkonen, będący ofensywnie usposobionym obrońcą. Ale w tyskiej watasze jest więcej niebezpiecznych wilków. Jakość w defensywie gwarantuje Roni Allén, a najlepszym strzelcem fazy play-off jest Jere-Matias Alanen.
Nie można wykluczyć, że trener Jacek Płachta zdecyduje się na zmiany w formacjach. Zawodnicy zdają sobie sprawę, że najbliższe dwa mecze będą kluczowe w aspekcie walki o mistrzostwo.
– Razem z drużyną jesteśmy gotowi na bitwę. U siebie to my będziemy dyktować warunki i mam nadzieję, że stan rywalizacji ulegnie zmianie na naszą korzyść – zaznaczył Jean Dupuy, który w fazie play-off z siedmioma bramkami jest najlepszym snajperem GieKSy.
Czytaj także: