Zagłębie Sosnowiec przegrało na wyjeździe z Re-Plast Unią Oświęcim 2:4. Swoją pierwszą bramkę w tym sezonie zdobył Niklas Salo, który powoli dochodzi do siebie po kontuzji kostki.
Dynamiczny skrzydłowy w 14. minucie otworzył wynik spotkania z oświęcimianami. Ustawiony na prawym kole bulikowym Dominik Nahunko zagrał wzdłuż bramki do 29-letniego Fina, a ten pewnym uderzeniem zaskoczył Linusa Lundina.
– Myślę, że ten mecz rozpoczęliśmy całkiem nieźle i tak wyglądała pierwsza tercja. Niestety w końcówce Unia zdołała wyrównać, a w drugiej tercji wykorzystała dwie liczebne przewagi i odskoczyła z wynikiem. W trzeciej tercji przegrywaliśmy już trzema bramkami więc musieliśmy zaryzykować i gonić za tym wynikiem. Rywal zagrał jednak mądrze i nie dał nam zbyt wielu szans – podsumował mecz Niklas Salo.
Sosnowiczanie tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony stracili zaliczkę. Do wyrównania doprowadził Erik Ahopelto, który zadał cios, kiedy to sosnowiczanie grali w przewadze.
– Musimy z tego wyciągnąć wnioski i w kolejnych meczach grać bardziej ostro zarówno podczas gry w osłabieniu jak i przewagach – dodał filigranowy napastnik.
Przypomnijmy, że sosnowiecki napastnik dochodzi do siebie po kontuzji kostki, która wyłączyła go z gry na dwa tygodnie.
– Kontuzje w tym sezonie były dla mnie naprawdę frustrujące ale mam nadzieję, że uda mi się je zostawić za sobą i będę mógł w pełni skoncentrować się na pozostałej części sezonu – zakończył Salo, który w 13 meczach tego sezonu zdobył jednego gola i zanotował 5 asyst.
Czytaj także: