– Przystępując do meczu, zawsze chcesz go wygrać. Ale nie mogę powiedzieć, że graliśmy źle. Mieliśmy naprawdę godnego przeciwnika, dobrze radzącego sobie z krążkiem – tak przegrane spotkanie ze Słowenią (2:3 d.) podsumował Pekka Tirkkonen, selekcjoner reprezentacji Polski.
Po pierwszej odsłonie "Orły" prowadziły 2:1, a gole dla naszej kadry zdobyli Aron Chmielewski i Szymon Kiełbicki. Pierwszy z nich potężnym uderzeniem "przestrzelił" Žana Usa, a "Kiełbik" przymierzył z nadgarstka w długi róg.
– Mieliśmy w tym meczu swoje "momentum", ale nie wykorzystaliśmy tego okresu. Dobrze rozpoczęliśmy drugą tercję, a później przydarzały nam się proste straty. W naszej grze dużo było wzlotów i upadków. Tworzyliśmy sobie okazje, ale nie wykorzystywaliśmy ich – ocenił szkoleniowiec biało-czerwonych.
Na początku trzeciej odsłony Słoweńcy doprowadzili do wyrównania, a w 40. sekundzie dogrywki zdobyli "złotego gola". Po meczu nie brakowało opinii, że w drugiej i trzeciej odsłonie nasz zespół nieco opadł z sił i widoczny. Czy miało to związek z wymagającym starciem z Włochami, które nasza kadra wygrała 4:2?
– Pierwszy mecz przed własną publicznością zawsze wiąże się z dodatkowymi emocjami. Rano rozmawialiśmy o tym, jak poradzić sobie z tą sytuacją, że w ciągu niespełna 24 godzin czeka nas kolejne wymagające starcie. Ale dobrze weszliśmy w mecz ze Słowenią, z niezłą energią i mogliśmy być z tego faktu szczęśliwi. To było zacięte i wyrównane spotkanie, w którym margines błędu był niewielki – analizował selekcjoner "Orłów".
Warto zaznaczyć, że trener Pekka Tirkkonen w całym meczu korzystał z usług wszystkich formacji. Bardzo aktywna była ta trzecia, którą tworzyli Jakub Ślusarczyk, Szymon Kiełbicki i Jakub Lewandowski.
– Tak, to był mecz sparingowy, więc wyglądał on inaczej niż te z mistrzostw świata. Chcieliśmy zobaczyć w akcji wszystkich graczy i zobaczyć, jak funkcjonują na lodzie w poszczególnych sytuacjach. Poznajemy ich, a oni uczą się też nowych wytycznych – wyjaśnił 57-letni Fin.
Wiemy już, że w meczu przeciwko Wielkiej Brytanii (19:45) polskiej bramki będzie strzegł Michał Kieler.
– Zaprosiliśmy na zgrupowanie trzech bramkarzy i każdemu z nich chcemy dać szansę pokazania swoich umiejętności – zaznaczył Pekka Tirkkonen.
Czytaj także: