STS Sanok to klub znany z hokejowych sukcesów, ale ostatnio także z medialnych wpadek i desperackich prób utrzymania się przy życiu. Najnowsza "afera" wybuchła po komentarzu prezes klubu, Marty Przybysz, która publicznie zwróciła się do kibica słowami: "to odpier… się" (pisownia oryginalna).
Wypowiedź pojawiła się na oficjalnym fanpage’u STS Sanok, w otwartym wątku dyskusji z kibicami, którzy zadawali pytania dotyczące przyszłości klubu. Internauta zapytał wprost: „Kiedy przestaniecie kompromitować ten klub?”, na co otrzymał odpowiedź, która natychmiast obiegła internet. Zacytowana odpowiedź Marty Przybysz została opublikowana pod oficjalnym kontem jej imieniem i nazwiskiem, z minimalną dozą cenzury, z pełnym kontekstem emocjonalnego wybuchu. Słowa, które padły, nie były przypadkowe – zawierały wezwanie, by „nie przeszkadzać” i zaproszenie do pomocy fizycznej... lub zamilknięcia.
Podziękowania za 10 metrów płytek
Cała sprawa zaczęła się od postu wideo, w którym STS Sanok chwalił się remontem łazienki zawodników. STS Sanok podziękował lokalnej firmie Merkury Market oraz jej kierownikowi za przekazanie 10 metrów płytek. Zamiast informacji o transferach, sponsorach czy licencji na grę, kibice dowiedzieli się o drobnym remoncie i wsparciu w postaci skromnego materiału budowlanego.
Gest kibiców jest oczywiście znaczący i to nie on stanowi tu problem, lecz forma komunikacji i priorytety w niej stosowane. W komentarzu jeden z kibiców zauważył, że inne organizacje prezentują nowe nabytki i partnerów strategicznych, podczas gdy STS Sanok chce robić show z tego, że ktoś im dał płytki do łazienki. Nie był to zresztą jedyny głos krytyczny – w ostatnich dniach pojawiły się też pytania o to, czy klub w ogóle przystąpi do sezonu i kim zamierza go rozegrać.

Komentarz, który przelał czarę goryczy
Kulminacja nastąpiła, gdy użytkownik o nazwie Majkel So zapytał wprost: „Kiedy przestaniecie kompromitować ten klub?”. Odpowiedź była natychmiastowa i brutalna. Prezeska lub osoba zarządzająca oficjalnym kontem odpisała, że „nikt nie kompromituje klubu”, za to krytyczne komentarze są kompromitujące. Następnie padły słowa o „klejeniu budżetu po nocach” i „walki o klub bez cudów”. Finał wypowiedzi był jednoznaczny – wezwanie, by się „odp…ić”.

Wpis ten, zamiast ostudzić emocje, tylko dolewa oliwy do ognia. Zresztą nie jest on pierwszym takim w wykonaniu Pani prezes. Takie interakcje na poziomie profesjonalnego sportu w najwyższej klasie rozgrywkowej w jakiejkolwiek dyscyplinie są krótko ujmując niedopuszczalne biorąc pod uwagę ogólnie przyjętą etykietę.
Kontakt zarządu z kibicami jest elementem strategii długofalowej. W profesjonalnie zarządzanych klubach organizowane są spotkania Q&A, czy podcasty z dyrektorami sportowymi. W Sanoku komunikacja prowadzona jest pod wpływem emocji i naznaczona efektem "oblężonej twierdzy".
Czytaj także: