Skuteczność w przewagach dała pierwszą wygraną jastrzębianom w serii! [WIDEO]
Od pewnego zwycięstwa ćwierćfinałową rywalizację w fazie play-off rozpoczęli gracze JKH GKS-u Jastrzębie, którzy pomimo straty pierwszej bramki zdecydowanie i pewnie wygrali. Dobrze to starcie będzie wspominał Dominik Paś, który ustrzelił dublet.
Większość spodziewała się spotkania, które przyniesie małą ilość bramek i dużo taktycznej gry. Wszystkiemu w 2. minucie zaprzeczył Mikałaj Systy, który po wygranym buliku w tercji JKH GKS-u Jastrzębia zdobył piękną bramkę uderzeniem pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Patrika Nechvátala. Na odpowiedź nie musieliśmy długo czekać, bo w 5. minucie Artūrs Ševčenko został obsłużony znakomitym podaniem od Frenksa Razgalsa i strzałem po dalszym słupku pokonał Mateusza Studzińskiego i ponownie mieliśmy remis. Jastrzębianie po zdobytej bramce mieli znaczącą wizualną przewagę, ale na pierwszą przerwę obie ekipy zjeżdżały z dorobkiem jednego gola.
Druga tercja znakomicie rozpoczęła się dla gospodarzy, bo już po 50 sekundach wyszli na prowadzenie za sprawą Dominika Pasia, który zachował się najprzytomniej pod toruńską bramką. Chwilę później mieliśmy pierwszą bramkę w przewadze. Egils Kalns z prawego bulika uderzył między parkanami Studzińskiego i mistrzowie Polski wyszli na dwubramkowe prowadzenie, które utrzymali do syreny oznajmiającej przerwę.
W trzecią tercję jastrzębianie weszli równie mocno, a mieli ułatwione zadanie, bo na ławce kar przesiadywał Adrian Jaworski, który dopuścił się przewinienia w ostatnich sekundach drugiej tercji. Z tego faktu skorzystali Egils Kalns oraz Dominik Paś. Łotysz przytomnie dograł pod bramkę do Pasia, a ten zamienił to znakomite podanie na czwartego gola dla gospodarzy. Pod koniec meczu Patryk Pelaczyk otrzymał karę meczu i do końca “Stalowe Pierniki” grały o jednego zawodnika więcej. Tego faktu nie udało się wykorzystać, ponieważ Razgals przejął krążek w tercji torunian i Studziński musiał skapitulować piąty raz, ale tym razem przeciwko osłabionemu rywalowi. Więcej trafień już nie oglądaliśmy w tym starciu, co oznacza, że JKH GKS Jastrzębie prowadzi w serii z KH Energą Toruń.
- Klasyczny mecz playoffów. Straciliśmy pierwsi bramkę, ale szybko odrobiliśmy straty. Początek drugiej tercji ustalił wynik spotkania. W ostatniej odsłonie szanowaliśmy siły na następny mecz - powiedział Róbert Kaláber, trener JKH GKS Jastrzębie.
JKH GKS Jastrzębie - KH Energa Toruń 5:1 (1:1, 2:0, 2:0)
0:1 Mikałaj Syty - Michał Zając, Jegor Rożkow (02:51)
1:1 Artūrs Ševčenko - Frenks Razgals, Vitālijs Pavlovs (05:42)
2:1 Dominik Paś - Vitālijs Pavlovs, Kamil Górny (20:50)
3:1 Egils Kalns - Dominik Paś, Sierhiej Bahalejsza (21:37, 5/4)
4:1 Dominik Paś - Egils Kalns, Martin Kasperlík (41:34, 5/4)
5:1 Frenks Razgals - Vitālijs Pavlovs (55:34, 4/5)
Sędziowali: Patryk Kasprzyk, Paweł Kosidło (główni), Maciej Byczkowski, Grzegorz Cudek (liniowi)
Minuty karne: 56-41
Strzały: 32-15
Widzów: 800
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1:0 dla JKH GKS.
Kolejny mecz: w czwartek o 18:00 w Jastrzębiu-Zdroju.
Jastrzębie: P. Nechvátal - Ē. Ševčenko, J. Kamienieu; A. Ševčenko, V. Pavlovs (2), F. Razgals - K. Górny, M. Bryk; M. Kasperlík, R. Rác, E. Kalns (2) - A. Kostek, S. Bahalejsza; R. Nalewajka, D. Paś, G. Bondaruk - M. Horzelski, P. Jelszański; P. Pelaczyk (52), D. Jarosz, M. Płachetka.
Trener: Róbert Kaláber
Toruń: M. Studziński - J. Szkodienko (2), A. Jaworski (2); P. Kogut, R. Arrak, M. Kalinowski - D. Kuraszow, A. Szkrabow (27); V. Vasjonkin, K. Kalinowski, L. Huhdanpää (2) - D. Kozłow; A. Rodionow (2); H. Limma, R. Korczocha (2), M. Szabanow - O. Bajwenko, D. Olszewski; M. Zając (2), J. Rożkow (2), M. Syty.
Trener: Jussi Tupamäki
Komentarze
Lista komentarzy
jastrzebie
Dobre.
atreus
Wygrana cieszy ja mam takie pytanie skoro Bondaruk zjechał po faulu z urazem kolana czy to był bandycki faul czy taki najzwyklejszy? Może wypowiedzą się specjaliści od " bandyckich ataków" bo panowie w paski nic nie zauważyli
gruby123
Mocny początek Torunia, ale z czasem przejmowaliśmy inicjatywę. Jednak na pewno nie można powiedzieć, że w pierwszej tercji po wyrównaniu którakolwiek drużyna miała przewagę.
Pelaczyk dwa razy się źle zachowuje przy wznowieniach w naszej tercji, na szczęście padł z tego tylko jeden gol.
Ale to co odwalił z atakiem na Koguta to czysta patola. Po co mu był ten atak na głowę? Tylko mógł mu krzywdę zrobić a nic tym się nie dało zyskać. Jedyne za co należą mu się brawa to za wygraną bójkę. Mam nadzieje, że trochę odpocznie od hokeja i będzie to z pożytkiem dla JKH!
KORONA123
Fajny , szybki mecz . Co do ataku Pelaczyka na Koguta .. miał pecha , prędkość meczu i jazdy na łyżwach spowodował krew , z dużą prędkością przywalił o lód i tyle .
hubal
@korona gdzie Ty zakładasz podpaski , na oczy ?
stary satyr
Bandyci kalabera znowu w akcji. Ciekawe czy Martusia znowu tylko pogrozi paluszkiem? Czy komuś naprawdę musi się coś stać żeby zareagowała?
operatorSJZ
Podobno po mieście przed południem i wieczorami chodzi grupka mężczyzn i przewracajo kosze na mieści. Się wyjaśniło, że to chłopaki po treningu. Kalaber wpierw robi trening na lodzie, potem jest trening chuliganki.
Gość GKS
No to jak widać bandyci z ekipy Kalabera nie dają o sobie zapomnieć.