Słaboń wierzy, że zagra na Mistrzostwach Świata
Damian Słaboń w trakcie pierwszego spotkania ze Słowenia poczuł ból w barku i nie dograł spotkania do końca. - Z tą dolegliwością zmagałem się już w trakcie sezonu, ale wziąłem zastrzyk i mogłem grać dalej, teraz problem powrócił - wyjaśnił środkowy reprezentacji Polski, który wierzy, że zagra na Mistrzostwach Świata w Krynicy.
- Nie jest najgorzej, teraz się trochę rehabilituje. Zostałem w Krynicy, gdyż taką decyzję podjęli doktor i masażysta. Mam uszkodzone ścięgno w barku, zbiera się taka maź, ale przy dobrej rehabilitacji i zastrzyku jest szansa na to, że zagram w Krynicy - żyje nadzieją Słaboń.
Za nami dwumecz ze Słowenią (dwie porażki po 2-1), a już w ten weekend reprezentacja Polski dwukrotnie zmierzy się z Węgrami. - Było widać w meczach ze Słowenią, że mocniej trenowaliśmy, teraz mamy mniejsze obciążenia. Na pewno takie spotkania są dla nas pożyteczne, gdyż Słowenia czy Węgry grają dywizję wyżej. Tylko z takimi drużynami powinniśmy grać i podnosić swój poziom i umiejętności - analizował środkowy Comarch Cracovii.
Gdy zapytaliśmy go o wskazanie faworyta mistrzostw, odpowiedział bez wahania. - Na pewno jesteśmy faworytem, tym bardziej, że gramy u siebie. Ale nie będą to łatwe mecze, bo widzimy jak te kraje poszły do przodu. Pokazał to ostatni mecz np. z Rumunią, który wygraliśmy tylko 3-2. Nie można lekceważyć Rumunii czy Litwy lub szybkich zawodników z Korei. Holendrzy zawsze napsują nam sporo krwi, wielką niewiadomą jest natomiast Australia. Na pewno nie możemy podejść do tego, że będzie wygramy łatwo szybko i przyjemnie. Nikt się przed nami nie położy - zakończył.
Komentarze