Ślusarczyk ze łzami w oczach kończy karierę
Artur Ślusarczyk już ostatecznie zawiesza łyżwy "na kołku". – Był to mój ostatni mecz w karierze i nie ukrywam, że chciałem skończyć karierę w Sosnowcu – mówił ze łzami w oczach 40-letni napastnik. Jego Zagłębie przegrało batalię o awans do PHL z Naprzodem Janów.
Hokeiści Naprzodu Janów w niedzielny wieczór pokonali po raz trzeci z Zagłębiem Sosnowiec i awansowali do Polskiej Hokej Ligi.
– Walka była zacięta, decydowały detale. Ale w drugim meczu na własnym lodowisku przy prowadzeniu 3:1 powinniśmy zagrać mądrzej i kontrolować przebieg spotkania, a nie dać sobie strzelić pięć bramek i nie zdobyć już ani jednej. W Janowie przegraliśmy dwa razy 3:4, drugi po dogrywce i niestety w obu przypadkach zadecydowały głupie kary – powiedział po meczu dla pzhl.tv Artur Ślusarczyk.
– Jest mi smutno, bo to był mój ostatni mecz w karierze i nie ukrywam, że chciałem skończyć karierę w Sosnowcu. Bardzo zależało mi aby był ten piąty mecz i skończyć karierę na Stadionie Zimowym. Szkoda, gdyż nie mam w swojej karierze awansu, dlatego jest też złość ta sportowa, że nie wygraliśmy – dodał
"Ślusar" ma na swoim koncie mistrzostwo Polski z GKS Tychy w 2005 roku oraz dwa Puchary Polski. W sezonach 2002/2003 oraz 2004/2005 był najskuteczniejszym graczem Polskiej Ligi Hokeja. Z powodzeniem grał także w reprezentacji Polski. W 114 spotkaniach zdobył 40 bramek.
– Nie spełniło się moje główne marzenie, czyli udział w Igrzyskach Olimpijskich. Jak byłem małym chłopcem, marzyłem by być na olimpiadzie. Niestety nie udało się. W pewnym sensie czuje się spełniony gdyż byłem na 8 mistrzostwach świata, a zaszczytem był udział w turnieju elity – wspominał Ślusarczyk, które zajmuje się od kilku lat szkoleniem młodzieży i w tym widzi swoją przyszłość. – Nie wyobrażam sobie życia bez hokeja, bo to kocham –zakończył.
Komentarze