Hokej.net Logo

Sonda na 90-lecie. Wojciech „Olsen” Słowakiewicz

Sonda na 90-lecie. Wojciech „Olsen” Słowakiewicz

Kolejnym bohaterem serii naszych krótkich wywiadów z okazji 90-lecia Podhala jest Wojciech Słowakiewicz, zdobywca trzech tytułów Mistrza Polski z „Szarotkami” (1993,1994, 1997).

 

Mój pierwszy mecz, który widziałem na żywo…

– Nie przypomnę sobie. Bardzo wcześnie zacząłem chodzić na mecze Podhala. Pamiętam, że każdy z nich wywoływał olbrzymie emocje.

Mecz z moim udziałem, który zapamiętam do końca życia…

– Dla młodego chłopaka, który zaczyna grać w hokeja, marzeniem jest zdobyć Mistrza Polski. Nie może to być więc inny mecz jak ten, w którym pierwszy raz osiągnąłem swój cel. To był sezon 1992/1993 i ostatni mecz finałowej serii z Unią Oświęcim wygrany przez nas 10:0, przy pełnej widowni i we wspaniałej atmosferze.

Gol który sprawił Ci najwięcej satysfakcji…

– Również finały 92/93 z Unią Oświęcim, ale wcześniejszy mecz w Nowym Targu wygrany 2:1, w którym strzeliłem Gabrysiowi Samolejowi gola, wygrywając z nim pojedynek sam na sam.

Sukces, który najbardziej doceniam…

– Pewnie zaskoczę swoją odpowiedzią. Najmocniej cenię sobie to, że potrafiłem pogodzić grę w hokeja z nauką i ukończyłem studia.

Idol z czasów dzieciństwa…

– W polskiej lidze wszyscy za dzieciaka podziwialiśmy młodych utalentowanych chłopaków: Janusza Hajnosa i Krzysztofa Niedziółkę, a wielkim idolem był Wayne Gretzky.

Najlepszy gracz Twojego pokolenia…

– Wayne Gretzky i myślę że nie trzeba wymieniać dlaczego. A z krajowego podwórka uważam, że było ich wielu z różnych klubów. Oczywiście największy sukces osiągnął Mariusz Czerkawski, ale uważam że mogło ich być więcej, tylko nie stworzono im odpowiednich warunków.

Najlepszy obcokrajowiec w historii Podhala...

– Siergiej Agiejkin, był szybki, silny i miał niesamowity strzał z nadgarstka.

Z kim najlepiej grało Ci się w formacji?

– Z tymi, którymi zaczynałem seniorski hokej czyli Paweł Bomba i Zbyszek Podlipni. Byliśmy młodzi, zdolni i nie baliśmy się niczego i nikogo na lodzie.

Najlepszy zawodnik w historii Podhala…

– Nie jestem w stanie wymienić jednego. Uważam że nie było super jednego talentu, było wielu bardzo dobrych utalentowanych zawodników i wymienienie jednego było by krzywdzące dla innych.

Najlepszy trener w historii Podhala…

– Może Walenty Ziętara, ale niestety nie za bardzo pamiętam czasy jego trenerki. Wielu powie że Grabowski, może i mają rację, ale uważam też, że jego dziwne metody i wymagania zrobiły trochę złego. Powodowały, że traciliśmy radość z gry.

Trener, któremu zawdzięczam najwięcej…

– Również nie mogę wymienić jednego. Każdy trener w całej mojej karierze wniósł coś nowego do mojej gry i do moich umiejętności.

Największy żartowniś w mojej drużynie...

– Każdy lubił żartować. Każdy coś zawsze zabawnego od siebie dorzucił.

Przesąd, który obowiązywał w szatni…

– Jeden najważniejszy: przed meczem do szatni nie mogła wejść kobieta. To przynosiło pecha.

Notował: Maciej Zubek

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe