Hokej.net Logo

Sowite zarobki reprezentantów Polski. Będzie liga open?

Sowite zarobki reprezentantów Polski. Będzie liga open?

Czy klubowe kontrakty reprezentantów Polski nie są zbyt wysokie? Przedstawiciele mniej zamożnych klubów nie mają wątpliwości i twierdzą, że nasi kadrowicze zarabiają nieadekwatnie do prezentowanego przez nich poziomu, a na dodatek rywalizują w jednej z słabszych lig w Europie. Czy w przyszłości hokejowa centrala otworzy rozgrywki dla graczy zza granicy?


Jedna z głównych zasad wolnego rynku mówi o tym, że twoja praca jest warta tyle, ile ktoś chce za nią zapłacić. Czy można zastosować ją do naszej ligi? Bynajmniej. Nie są to rozgrywki ani popularne, ani medialne. A ostatnio nawet niesamowicie przewidywalne.


Prezes Janusz Filipiak rozstając się z Richardem Jenčíkiem i Patrikiem Svitaną jasno stwierdził, że nie chce płacić jak frajer. Dodawał, że w hokejowej Cracovii obcokrajowiec może zarobić tyle, ile w Szwecji. A przecież Skandynawia hokejem stoi...


Zagraniczni hokeiści zarabiają w Cracovii bardzo dobrze, na poziomie ligi szwedzkiej. Stwierdzam to z całą odpowiedzialnością, bo niedawno w związku z naszymi występami w Lidze Mistrzów rozmawiałem na ten temat z działaczami szwedzkiego klubu, który był naszym rywalem – mówił na łamach „Gazety Krakowskiej” właściciel „Pasów”.


Szkoda jednak, że profesor Filipiak nie poruszył kwestii wynagrodzeń reprezentantów Polski. Bo ci też zarabiają niemało.


Otóż czołowy reprezentant Polski w Cracovii, GKS Tychach i Katowicach może liczyć na kwotę oscylującą w granicach 20 tysięcy złotych miesięcznie. Niektórzy dostają nieznacznie mniej, inni nieznacznie więcej. Poza tym każdy z nich podpisuje umowę na 10 lub 12 miesięcy. W niektórych przypadkach pobory zawodnika są mniejsze w trakcie okresu przygotowawczego, ale to i tak marne pocieszenie. Najwyższe kontrakty kadrowiczów oscylują w granicach 200 tys. zł za sezon gry.


Te stawki z pewnością nie zachęcają polskich graczy do rozwoju swoich umiejętności poza granicami naszego kraju. Przeprowadzka do silniejszej ligi wiąże się nie tylko z mocniejszym reżimem treningowym, większą presją, ale też z mniejszymi poborami. Po co zatem zmieniać to, co jest sprawdzone i dochodowe na coś, co może okazać się niepewne i krótkie?


Niewątpliwie najlepszy zawodnik PHL Michael Cichy zarabia nawet o jedną trzecią mniej niż reprezentanci Polski! A jego kontrakt ważny jest zaledwie przez osiem miesięcy.


Dodatkowo warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt. W Polskiej Hokej Lidze można zarobić więcej niż we francuskiej Ligue Magnus, białoruskiej i słowackiej ekstralidze, czy nawet na zapleczu DEL!


W DEL2 zawodnicy zza oceanu zarabiają nawet po 2,5 tysiąca euro, ale wolą iść tam niż za 4 tysiące euro do Polski. Niemiecka liga jest renomowania, nie było w niej sytuacji, że klub nie zapłacił umówionej wypłaty – powiedział nam jeden z zagranicznych menadżerów.


We Francji wielu czołowych zawodników zarabia po 2,5 tysiąca euro. Po zakończeniu kontraktu są traktowani jako bezrobotni i dostają od państwa równowartość ich wcześniejszych poborów. Oczywiście do czasu, gdy znajdą nowy klub – wyjaśnił.


W EBEL jest dużo zawodników mających kontrakty po 20 tys. euro za sezon. Największe gwiazdy zarabiają po 100 tysięcy euro – zakończył.


Takie kwoty dają tylko argument działaczom klubów, które ledwo wiążą koniec z końcem. Według nich jedyną opcją, która pozwoli przyspieszyć powrót do normalności, jest stworzenie ligi otwartej dla obcokrajowców. Ale i w hokejowej centrali to rozwiązanie jest coraz mocniej analizowane.


Kluby, które nie są potentatami, ale chcą powalczyć o medale nie mają praktycznie żadnych szans, by podpisać kontrakt z reprezentantem Polski. Aby wyrównać poziom ligi, konieczne jest wprowadzenie formuły "open" dla graczy zagranicznych. W ten oto sposób do ligi trafią zawodnicy o zbliżonym poziomie, ale o wiele mniejszych wymaganiach finansowych – stwierdził działacz klubu, który chce w przyszłym sezonie dotrzeć do półfinału play-off.


Przykład? Choćby Siergiej Ogrodnikow mający na swoim koncie grę w AHL, ekstralidze rosyjskiej i KHL oraz znamienne słowa Marka Ziętary, trenera TatrySki Podhala Nowy Targ.


Na pewno chciałbym uprzedzić komentarze, że nie stać nas na wychowanków, a bierzemy zawodnika z takim bogatym CV. Otóż w naszej lidze dochodzi do mocno paradoksalnej sytuacji, że Ogrodnikow kosztuje klub mniej od naszych wychowanków, którzy skorzystali z lepszych finansowo ofert innych klubów. Znacznie większe pieniądze dostali od zespołów z Krakowa czy Katowic – zaznaczył opiekun „Szarotek”.


Zalet takiego rozwiązania jest przynajmniej kilka. Po pierwsze podniesie ona poziom rozgrywek, po drugie sprawi, że zawodnicy z dobrymi umiejętnościami po dwóch latach gry będą mogli wzmocnić naszą reprezentację, a po trzecie spowoduje, że kluby zaczną w końcu płacić adekwatnie do poziomu prezentowanego przez zawodników, jak i całego polskiego hokeja.

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe