„Stalowe Pierniki” wciąż niepokonane! Grad bramek na Tor-Torze [WIDEO]
W 5. kolejce TAURON Hokej Ligi byliśmy świadkami starcia KH Energi Toruń z Zagłębiem Sosnowiec, w którym kibice mogli obejrzeć aż 12 bramek! Ostatecznie torunianie wygrali to spotkanie 8:4.
Obie ekipy rozpoczęły to spotkanie dość niemrawo, badając się nawzajem. Taki obraz gry mogliśmy oglądać aż do pierwszego trafienia. W 4. minucie spotkania, gdy na ławce kar przebywał Tomasz Kozłowski, Mikałaj Syty wypatrzył przed bramką Szymona Maćkowskiego, który skutecznie dołożył łopatkę kija i skierował gumę do siatki.
To trafienie nieco pobudziło sosnowiczan, ale na niewiele się to zdało. Torunianie zadali i sześć minut później zadali kolejny cios. Tym razem po wymianach podań na niebieskiej, o strzał pokusił się Mateusz Zieliński, który trafił tuż pod poprzeczkę.
Jeszcze przed przerwą goście zdołali doprowadzić do wyrównania. Początkowo problemy z zamrożeniem krążka przez toruńskiego golkipera wykorzystał Arkadiusz Karasiński, a potem Ryley Lindgren skutecznie sfinalizował akcję z Niklasem Salo, trafiając bez przyjęcia tuż przy słupku.
Zabójcze 102 sekundy
Podopieczni Juhy Nurminena znakomicie weszli w drugą odsłonę. W niespełna dwie minuty zdołali wyjść na prowadzenie 5:2. Najpierw Mikałaj Syty huknął z niebieskiej, potem Patryk Napiórkowski zachował się najprzytomniej w zamieszaniu podbramkowym, a na koniec Dienis Fjodorovs pognał prawym skrzydłem, skąd osamotniony pokonał sosnowieckiego golkipera.
Po piątym golu Piotr Sarnik postanowił dokonać zmiany w bramce i od 25. minuty między słupkami zameldował się Mikołaj Szczepkowski. Sosnowiczanie próbowali odpowiedzieć, ale to „Stalowe Pierniki” ponownie zadały kolejny cios. Gdy Mikołaj Szczepkowski był zasłonięty, wówczas Jakub Gimiński pokusił się o strzał z dystansu, który zatrzepotał w siatce.
Goście próbowali na to odpowiedzieć i to im się udało. Coraz śmielsze kontry poskutkowały trafieniem Patryka Krężołka, który urwał się obrońcy i po samotnym rajdzie środkiem tafli trafił do siatki.
Niemalże od razu i w podobnym stylu do siatki trafił Roman Szturc. Czech urwał się dwóm toruńskim obrońcom i w sytuacji sam na sam pewnie zwiódł golkipera gospodarzy i wpakował gumę do siatki.
Nieskuteczny powrót
Sosnowiczanie przez ostatnie 20 minut próbowali zrobić wszystko, by zdobyć kolejne trafienia. Nie pomogły im jednak nawet wykluczenia torunian, a ich głównym mankamentem okazała się słaba skuteczność.
Kropkę nad „i” postawili jednak torunianie, którzy dwukrotnie pokonali jeszcze Mikołaja Szczepkowskiego. Najpierw dwukrotnie mogli tego dokonać w liczebnym osłabieniu, ale dopiero przy pełnych zestawieniach załadowali gumę do siatki.
Mirko Djumić pokonał sosnowieckiego golkipera strzałem w „piątą dziurę”, a Michał Kalinowski poprawił strzał Mikałaja Sytego i z najbliższej odległości trafił do siatki.
Gościom z Zagłębia Dąbrowskiego nie pomógł też czas wzięty przez Piotra Sarnika, a w samej końcówce zarobili jeszcze wykluczenie i ostatecznie to KH Energa Toruń triumfowała w tym spotkaniu 8:4.
KH Energa Toruń - Zagłębie Sosnowiec 8:4 (2:2, 4:2, 2:0)
1:0 Szymon Maćkowski - Mikałaj Syty (03:58, 5/4),
2:0 Mateusz Zieliński - Mirko Djumić, Calle Behm (09:51),
2:1 Arkadiusz Karasiński - Dominik Nahunko, Nikita Bucenko (11:51)
2:2 Riley Lindgren - Niklas Salo, Olli Valtola (15:04),
3:2 Mikałaj Syty - Albin Thyni Johansson (23:13),
4:2 Patryk Napiórkowski - Calle Behm (23:44, odłożona kara),
5:2 Dienis Fjodorovs (24:55),
6:2 Jakub Gimiński - Mikałaj Syty (30:50),
6:3 Patryk Krężołek - Riley Stadel (35:10),
6:4 Roman Szturc (37:31),
7:4 Mirko Djumić (52:26, odłożona kara),
8:4 Michał Kalinowski (55:05).
Sędziowali: Patryk Kasprzyk, Wojciech Wrycza (główni) - Wojciech Moszczyński, Igor Dzięciołowski (liniowi).
Minuty karne: 6-4.
Strzały: 54-34.
Widzów: 1380.
KH Toruń: M. Ekholm Rosén - A. Thyni Johansson, O. Kurnicki; M. Djumić, M. Syty (2), R. Baszyrow - C. Behm, M. Zieliński; A. Paulíny (2), D. Larionovs, R. Tiainen - A. Jaworski (2), J. Gimiński; K. Jaakola, D. Fjodorovs, S. Maćkowski - O. Bajwenko, E. Schafer; M. Kalinowski, J. Wenker, P. Napiórkowski.
Trener: Juha Nurminen.
Zagłębie: P. Spěšný (od 24:56 M. Szczepkowski) - M. Charvát, J. Šaur; R. Szturc, D. Tyczyński, P. Krężołek - R. Stadel (2), M. Kotlorz; N. Salo, O. Valtola, R. Lindgren - O. Krawczyk, M. Naróg; D. Nahunko, N. Bucenko, A. Karasiński - W. Andrejkiw; A. Menc, M. Bernacki, T. Kozłowski (2), K. Sikora.
Trener: Piotr Sarnik.
2023/24 - Ekstraliga: Regularny
Ostatnie mecze
2024-02-27 | ||||
---|---|---|---|---|
2024-02-27 18:30 | Marma Ciarko STS Sanok STS Sanok | - | GKS Katowice GKS Katowice | 0:4 (0:0, 0:3, 0:1) |
2024-02-27 18:30 | PZU Podhale Nowy Targ Podhale | - | JKH GKS Jastrzębie JKH GKS | 2:1 k. (0:1, 0:0, 1:0, d. 0:0, k. 2:1) |
2024-02-27 18:30 | KH Energa Toruń KH Toruń | - | Re-Plast Unia Oświęcim Unia | 5:2 (4:0, 1:1, 0:1) |
2024-02-27 18:30 | Zagłębie Sosnowiec Zagłębie | - | GKS Tychy GKS Tychy | 3:2 k. (0:0, 0:0, 2:2, d. 0:0, k. 2:1) |
Tabela
Lp. | Drużyna | GP | GF | GA | GD | P | PIM |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1. | GKS Katowice | 40 | 155 | 100 | 55 | 93 | 405 |
2. | Re-Plast Unia Oświęcim | 40 | 164 | 108 | 56 | 82 | 467 |
3. | GKS Tychy | 40 | 124 | 92 | 32 | 79 | 429 |
4. | JKH GKS Jastrzębie | 40 | 150 | 113 | 37 | 72 | 429 |
5. | KH Energa Toruń | 40 | 116 | 128 | -12 | 52 | 359 |
6. | Comarch Cracovia | 40 | 123 | 149 | -26 | 50 | 375 |
7. | PZU Podhale Nowy Targ | 40 | 136 | 147 | -11 | 50 | 395 |
8. | Zagłębie Sosnowiec | 40 | 113 | 129 | -16 | 46 | 409 |
9. | Marma Ciarko STS Sanok | 40 | 67 | 182 | -115 | 16 | 560 |
Komentarze
Lista komentarzy
dzidzio
Gratulacje dla Torunian. Nastawiałem się na dużą ilość bramek ale nie spodziewałem się jednak tak lichej gry Zagłębia w defensywie i porażającej ilości strat. No cóż trzeba się nastawić na to że w żadnym meczu nie można sobie pozwolić na beztroskie zabawy z krążkiem. Następny mecz z Podhalem też może być radosny hokej.
ker_100
gratulacje panowie , pieknie się oglada ten mlody zespól a do tego kiedy młodzi wychowankowie punktuja , mega zajawka dla kibiców
MieciuLejTeKole1933
Gurski cieszę się póki możesz bo skończy się to. Rok temu też zaczęli fajnie a potem wiadomo jak było:)