W ubiegły weekend zawodnicy Comarch Cracovii dostarczyli swoim sympatykom mieszanych uczuć. W piątek, w Nowym Targu, odnieśli pierwsze w tym sezonie zwycięstwo, ogrywając Podhale 7:4, lecz w niedzielę musieli uznać wyższość GKS-u Katowice, przegrywając 1:4. Do obu spotkań odniósł się Karol Sterbenz.
Dla Sterbenza zwycięski pojedynek z Podhalem był wyjątkowy. 20-letni zawodnik „Pasów” strzelił w nim swoją pierwszą bramkę na seniorskich taflach.
– To pierwsze trafienie nie tylko w barwach „Pasów”, ale i w mojej seniorskiej karierze. Na pewno tego gola będę pamiętał przez całe swoje życie. Poczułem wielką radość i jestem niezmiernie szczęśliwy, że wykonałem kolejny krok w przygodzie z hokejem. Mam nadzieję, że to dopiero początek i nie skończy się tylko na jednym golu – zaznaczył wychowanek Naprzodu Janów.
Piątkowa wygrana pod Gorcami była dla krakowian pierwszą w tegorocznej kampanii.
– Potrzebowaliśmy tej wygranej i pokazaliśmy, że pomimo tego, iż sezon nie zacząć się dla nas tak jak chcieliśmy, to będziemy walczyć o każde punkty – stwierdził młody atakujący.
W niedzielę zespół z spod Wawelu z tafli znów zjeżdżał pokonany. W małej hali katowickiego „Spodka”, w pojedynku z GKS-em, przez dwie tercje utrzymywał się bezbramkowy remis. Potem na prowadzenie wyszła Cracovia, ale dzięki późniejszym czterem trafieniom ostatecznie to GieKSa zgarnęła komplet punktów.
– Myślę, że gdy strzeliliśmy pierwszą bramkę, to straciliśmy koncentrację i zaczęliśmy popełniać więcej błędów niż Katowice. Musimy być bardziej skoncentrowani od pierwszej do ostatniej minuty. Powinniśmy też lepiej wykańczać sytuacje i wykorzystywać przewagi – ocenił Sterbenz.
Kolejne ligowy mecz podopieczni Rudolfa Roháčka rozegrają na własnym lodzie. Na obiekcie im. „Rocha” Kowalskiego gościć będą GKS Tychy.
– Jesteśmy podekscytowani, że możemy zagrać przed własną publicznością i poczuć klimat własnego lodu oraz posłuchać dopingu naszych kibiców – zakończył napastnik czwartego ataku.
Czytaj także:
