Piąte zwycięstwo z rzędu odnieśli hokeiści GKS-u Tychy. W meczu 40. kolejki Polskiej Hokej Ligi trójkolorowi pokonali na wyjeździe TAURON Re-Plast Unię Oświęcim 2:1 i kosztem biało-niebieskich awansowali na drugie miejsce w tabeli. Jednym z ojców tego zwycięstwa był Tomáš Fučík, który obronił trzy sytuacje sam na sam.
– Dzisiejszy mecz był bardzo podobny do tego z finału Pucharu Polski. Przypominał już starcia, które znamy z fazy play-off. Ciężar gatunkowy był spory i decydowały małe błędy. Ważne, że sięgnęliśmy po trzy punkty – przyznał golkiper GKS-u Tychy, który zaliczył w tym spotkaniu też asystę.
Szybki cios
Hala Lodowa w Oświęcimiu jest w tym sezonie niezwykle szczęśliwa dla podopiecznych Andrieja Sidorienki. Wygrali tu bowiem trzy ligowe spotkania i jedno w finale Pucharu Polski. W grodzie nad Sołą znów mówi się o tyskim kompleksie, a szansa na przełamanie trójkolorowych była dziś spora. Sęk w tym, że oświęcimianie nie potrafili wykorzystać swoich szans, a na dodatek znów popełnili sporo prostych błędów.
Po jednym z nich tyszanie wyprowadzili szybką kontrę i w już w 4. minucie objęli prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Jean Dupuy, który wykorzystał podanie Alexandre'a Boivina i ze stoickim spokojem pokonał Kevina Lindskouga. Popisał się przy tym swoim firmowym zwodem na behkend.
Niezwykle ważne interwencje
Ekipa Nika Zupančiča w pierwszej odsłonie powinna wyrównać, ale znakomitej okazji nie wykorzystał Andrij Denyskin. Ukraiński napastnik w 16. minucie znalazł się w sytuacji sam na sam z Tomášem Fučíkiem, jednak w ostatnim akordzie tej akcji nie zdołał podnieść krążka nad ofiarnie interweniującym Czechem.
Golkiper trójkolorowych próbkę swoich nieprzeciętnych umiejętności dał również na początku drugiej tercji, gdy - również w sytuacji sam na sam - zatrzymał Pawła Padakina. 28-letni skrzydłowy próbował uderzać w “piątą dziurę”, ale Fučík zdołał musnąć krążek i sparować go na słupek.
Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła. W 27. minucie tyszanie przejęli krążek i rozegrali kolejny zabójczy kontratak, wykonując pięć zagrań. Alexandre Boivin dograł wzdłuż bramki, a podłączający się do akcji Alexander Younan umieścił gumę w siatce nad przemieszczającym się w bramce Kevinem Lindskougiem.
W 34. minucie kolejną sytuację sam na sam zmarnował Andrij Denyskin, który starał się zmieścić gumę między parkanami Fučíka. Po tej sytuacji czeski golkiper znów mógł się napić się wody wymownie się uśmiechnąć.
Trochę boksu i kontaktowy gol Diukowa
Później byliśmy też świadkami krótkiego spięcia Filipa Komorskiego z Dariuszem Wanatem. Pierwszy z nich został odesłany przez sędziów pod prysznic, a Wanat zarobił karę mniejszą. W wyniku kompensacji biało-niebiescy przez trzy minuty grali w przewadze, ale nie potrafili jej zamienić na gola.
Nadzieję w serca oświęcimskich kibiców w 45. minucie wlał Roman Diukow. Białoruski defensor przymierzył spod linii niebieskiej, a pole widzenia Tomášowi Fučíkowi znacznie ograniczył Andrij Denyskin.
Unia ruszyła w pogoń za wynikiem, ale nie zdołała już znaleźć sposobu na świetnie dysponowanego tyskiego golkipera. Nie pomogło im ani wykluczenie Christiana Mroczkowskiego, ani wykonany przez trenera Nika Zupančiča manewr z wycofaniem bramkarza, poprzedzony przerwą na żądanie. Pełna pula pojechała do Tychów.
– W każdym meczu dostajemy takie same bramki. Jeśli przez trzy mecze popełnia się te same błędy, to nie można wygrać – przyznał Dariusz Wanat, napastnik Unii.
TAURON Re-Plast Unia Oświęcim - GKS Tychy 1:2 (0:1, 0:1, 1:0)
0:1 Jean Dupuy - Alexandre Boivin, Tomáš Fučík (03:42),
0:2 Alexander Younan - Alexandre Boivin, Ondřej Šedivý (26:34),
1:2 Roman Diukow - Teddy Da Costa, Michael Cichy (44:56, 4/3),
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Tomasz Radzik (główni) - Maciej Byczkowski, Grzegorz Cytawa (liniowi).
Minuty karne: 6-35.
Strzały: 34-16.
Widzów: 1778.
Unia: K. Lindskoug - F. Pangiełow-Jułdaszew (2), K. Jākobsons (2); A. Denyskin, M. Cichy, A. Szczechura - R. Diukow, A. Jerofejevs; P. Padakin, K. Dziubiński, E. Ahopelto - P. Bezuška, P. Noworyta, T. Da Costa, Ł. Krzemień, S. Kowalówka - M. Noworyta, K. Paszek, T. Laakso, D. Wanat (2), J. Sołtys.
Trener: Nik Zupančič.
GKS Tychy: T. Fučík - B. Pociecha, B. Ciura (2); O. Šedivý (2), F. Komorski (27), B. Jeziorski - A. Younan, A. Nilsson; C. Mroczkowski (2), A. Boivin, J. Dupuy - O. Jaśkiewicz, O. Kaskinen; S. Marzec, F. Starzyński (2), M. Gościński - O. Bizacki; M. Ubowski, R. Galant, R. Szturc oraz J. Bukowski.
Trener: Andriej Sidorienko.
Czytaj także: