Po 22 minutach meczu przeciwko Pittsburgh Penguins Washington Capitals przegrywali już 0:3, ale zdołali odrobić straty i wygrać całe spotkanie. O zwycięstwie przesądził gol, którego sędziowie początkowo nie zauważyli.
Penguins mieli w pierwszej tercji przewagę i nie pozwalali rywalom na stwarzanie sobie sytuacji, a sami zdobyli 2 gole wykorzystując grę w przewagach. Najpierw w 13. minucie José Théodore`a pokonał Alex Goligoski, a w ostatniej minucie pierwszej części gry kolejną przewagę wykorzystał mocnym strzałem Jewgienij Małkin. Kiedy na początku drugiej tercji Miroslav Šatan zamienił na gola jeszcze jedną przewagę Pingwinów, kibice w Mellon Arena raczej nie spodziewali się, że goście odmienią losy spotkania. 4 minuty po golu Šatana Capitals wreszcie zdołali odpowiedzieć. Eric Fehr odebrał krążek Brooksowi Orpikowi, zagrał do Brooksa Laicha, a ten podał Tomášowi Fleischmannowi tak, że Czechowi nie wypadało nie zdobyć pierwszego gola dla swojej drużyny. Mimo wszystko po dwóch tercjach Penguins prowadzili 3:1 i byli dużo bliżej zwycięstwa.
Ostatnie 20 minut gry to jednak prawdziwy popis Capitals. Kompletnie zdominowali oni rywala, a o ich metamorfozie świadczy fakt, że w tej części gry oddali 21 strzałów, podczas gdy w dwóch pierwszych w sumie 9. Liczba strzałów przełożyła się na bramki. Najpierw Aleksander Siomin zaskakującym strzałem tuż po wznowieniu pokonał nieprzygotowanego Marc-André Fleury`ego, a w 50. minucie wyrównał Michael Nylander. Kiedy trzecia tercja powoli zbliżała się do końca nastąpił najważniejszy moment meczu. W 56. minucie Boyd Gordon wygrał wznowienie we własnej tercji obronnej, a Capitals wyprowadzili swój decydujący atak. Krążek ponownie trafił do Gordona, a ten uderzył z nadgarstka. "Guma" odbiła się od poprzeczki wewnątrz bramki i szybko wróciła do gry, przez co sędziowie mimo radości graczy z Waszyngtonu gola nie zauważyli. Gra była kontynuowana przez niemal dwie minuty, po czym doszło do analizy wideo, która jednoznacznie pokazała, że gol padł. W końcówce gospodarze nie byli już w stanie odrobić straty i przegrali - jak się wydawało - wygrany mecz.
Po golu i asyście zaliczyli dla zwycięzców Tomáš Fleischmann, Michael Nylander i wybrany graczem meczu Aleksander Siomin. Nie punktował najskuteczniejszy zawodnik ubiegłego sezonu, Aleksander Owieczkin. Przy wszystkich bramkach Pingwinów udział miał Jewgienij Małkin, który oprócz trafienia zanotował dwie asysty. Dla Marc-André Fleury`ego była to dopiero pierwsza w karierze porażka z Capitals, zanotowana w ósmym meczu. Bardzo niezadowolony był po meczu trener Penguins, Michel Therrien. - To po prostu nie do zaakceptowania - powiedział. - Graliśmy całkiem dobrze przez pierwsze dwie tercje, a to co zrobiliśmy w trzeciej było niedojrzałe. W pierwszej tercji lód z kontuzją opuścił obrońca Capitals, Tom Poti.
Jeden gol wystarczył New Jersey Devils do pokonania Atlanta Thrashers. Jego zdobywcą był w końcówce drugiej tercji Brian Rolston, ale to Martin Brodeur został wybrany pierwszą gwiazdą meczu. Bramkarz Devils obronił 25 strzałów i zanotował 97. "shutout" w karierze. Do prowadzącego w klasyfikacji wszech czasów Terry`ego Sawchuka brakuje mu już tylko sześciu meczów bez wpuszczonego gola.
Tampa Bay Lightning w meczu z New York Islanders dwukrotnie odrabiali w trzeciej tercji straty do rywali, ale wygrać im się nie udało. Po 40 minutach Wyspiarze prowadzili 2:0, a kiedy gracze Lightning wyrównali, Trent Hunter ponownie wyprowadził gości na prowadzenie. Jeszcze raz wyrównał Ryan Malone, jednak w dogrywce ponownie Hunter po fatalnym błędzie Olafa Kölziga, który za bramką podał krążek Fransowi Nielsenowi przesądził o zwycięstwie Islanders 4:3. Gola i asystę dla pokonanych zaliczył Václav Prospal.
Minnesota Wild pokonali Florida Panthers 6:2 i przewodzą tabeli Northwest Division. Fantastyczny mecz rozegrał wczoraj Mikko Koivu, który zdobył jednego gola, a przy czterech asystował. Fin z dziewięcioma "oczkami" prowadzi w klasyfikacji punktowej NHL, a jego rodak, Antti Miettinen, który zdobył w meczu z Panthers 2 gole jest wspólnie z Marcem Savardem (Boston Bruins) i Keithem Tkachukiem z St. Louis Blues najlepszym strzelcem ligi (5 bramek). Po bramce i asyście dołożyli wczoraj Andrew Brunette i Kim Johnsson. Po wpuszczeniu czterech goli na trzecię tercję nie wyjechał już bramkarz Panter, Tomáš Vokoun, którego zastąpił Craig Anderson.
Drugą porażkę w czterech meczach ponieśli mistrzowie NHL, Detroit Red Wings. Czerwone Skrzydła uległy po dogrywce Vancouver Canucks 3:4. O zwycięstwie Canucks przesądził zdobyty na początku dogrywki gol Alexa Burrowsa, który zaliczył także asystę. Dwukrotnie asystował Willie Mitchell, a dla występujących bez kontuzjowanego Henrika Zetterberga Red Wings identyczny dorobek zanotowali Paweł Dacjuk i Nicklas Lidström.
St. Louis Blues zaskakująco wysoko, bo 6:1 pokonali Dallas Stars. Aż trzy gole zdobyli obrońcy - Jay McKee, Eric Brewer oraz Steve Wagner. Dwukrotnie asystował Paul Kariya. Dla Blues, którzy prowadzą w tabeli Central Division to pierwszy od stycznia mecz w którym zdobyli 6 bramek. Po wpuszczeniu pięciu goli na 18 strzałów Marty Turco nie wystąpił już w trzeciej tercji. Jego miejsce zajął Tobias Stephan.
Colorado Avalanche pokonali 5:2 Philadelphia Flyers. Obie drużyny przed tym spotkaniem nie miały na koncie ani jednego zwycięstwa. Gola i asystę dla Avalanche zaliczył Paul Stastny, trzykrotnie asystował Joe Sakic, a 2 razy Wojtek Wolski. W bramce zespołu z Denver debiutował Andrew Raycroft, który dał się pokonać dwukrotnie, w tym Simonowi Gagné z rzutu karnego. Po meczu trener Flyers, John Stevens odbył spotkanie z kapitanem drużyny Mike`em Richardsem i alternatywnymi kapitanami - Gagné oraz Kimmo Timonenem. Podopieczni Stevensa pozostają jednym z trzech obok Anaheim Ducks i Tampa Bay Lightning zespołów bez zwycięstwa w obecnym sezonie.
Jarosław Grabowski
Hokej.Net
Czytaj także: