Rozmowa z prezes MMKS Podhale Nowy Targ, Agatą Michalską na temat zakończonego konfliktu w polskim hokeju.
Jeszcze kilka dni temu wydawało się to mało prawdopodobne, ale na szczęście niemal w ostatnim momencie udało się uratować sezon...
- Chyba każdemu komu na sercu leży dobro polskiego hokeja, spadł kamień z serca. Najważniejsze to, że wreszcie liga rusza. Wszyscy na to czekaliśmy. Zawodnicy, działacze, trenerzy a przede wszystkim kibice. Ostatnie miesiące, tygodnie to przede wszystkim nerwowe wyczekiwanie na przełom. Wszyscy byliśmy tym zmęczeni. Kompromis rodził się w "bólach", ale udało się go wypracować. Teraz już wszyscy czekamy na pierwsze mecze.
Zgodnie ze środową decyzją zarządu PZHL, Podhale będzie jednak musiało wykupić "dziką"kartę. Czyli wasz postulat o tym, aby wskoczyć w miejsce Zagłębia Sosnowiec, nie został przyjęty..
- I bardzo nad tym ubolewam. W dlaszym ciągu mam wewnętrze przekonanie, że miejsce po Zagłębiu należy się nam jak nikomu innemu. Zresztą poparły nas w tym inne kluby. Niestety PZHL negatywnie się do tego ustosunkował. Trudno mi powiedzieć dlaczego, bowiem nie przedstawiono nam konkretnych powodów tej decyzji.
Można znaleść jakieś pozytywy tego co działo się w ostatnich tygodniach?
- Na pewno sam konflikt nie służył polskiemu hokejowi. Ja jestem zwolenniczką pokojowych rozwiązań, merytorycznych dyskusji. Niestety tym razem potrzebne były nieco ostrzejsze środki. Nie czułam się z tym dobrze. Jedyny plus tego co się wydarzyło to to, że kluby zbliżyły się do siebie. Odbyliśmy kilkadziesiąt spotkań, przeprowadziliśmy niezliczoną ilość rozmów. Wszystkie dotyczyły tylko jednego: dobra polskiego hokeja. Mam nadzieję, że to pomoże nam w naszych relacjach na przyszłość.
Początkowo Podhale starało się być jakby pośrodku tego konfliktu. Co stało się, że przeszliście na strone zbuntowanych klubów?
- Przeanalizowaliśmy punkt po punkcie regulamin zaproponowany przez władze PHL. Wiele z nich było niedopracowanych, niesprecyzowanych i sprzecznych z interesem klubów. Liga zawodowa w takiej formie nic dobrego by nie przyniosła. Dlatego opowiedzieliśmy się po stronie klubów, które były temu przeciwne. I uważam, że to była słuszna decyzja.
W komunikacie na stronie internetowej, dała Pani odczuć, że jest Pani moco rozgoryczona postawą jaką wobec MMKS Podhale zaprezentował prezes PZHL Piotr Hałasik...
- Nie ukrywam, że zawiodłam się na prezesie Hałaisku. W trakcie spotkania Komisji Sejmowej poczułam się jak to przysłowiowe "piąte koło u wozu". Nie mogłam pozostać obojętna wobec zachowania i słów Pana Prezesa w stosunku do klubu, którym zarządzam. Stąd moje oświadczenie. Nie pozwolę aby szargano opinie najbardziej utytułowanego klubu hokejowego w Polsce.
Nawiążmy jeszcze do spraw personalnych. Co z transferami Krystiana Dziubińskiego oraz Dariusza Gruszki do tzw. „Dream Teamu" z Krynicy?
- Obaj są jeszcze naszymi zawodnikami, ale przyznaję, że prowadzimy już rozmowy dotyczącego ich transferów. Kilka najbliższych dni powinno być decydujących w tej sprawie.
Rozmawiał Maciej Zubek
Czytaj także: