- Do 30 listopada nie wpłacimy drugiej raty za „dziką kartę". Nie mogę działać na szkodę własnego klubu – poinformowała na specjalnie zwołanej, czwartkowej konferencji prasowej prezes MMKS Podhale Agata Michalska. „Szarotkom" grozi wyrzucenie z rozgrywek PHL.
Nowotarżanie dwukrotnie tj. 15 i 25 listopada zwracali się pisemnie do PZHL z prośbą o możliwość wydłużenia terminu zapłaty drugiej raty. Odpowiedź centrali była jednak negatywna. Co więcej, poinformowano, że jeżeli MMKS Podhale nie ureguluje zobowiązania, będzie to podstawą odebrania licencji na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej. W podobnej sytuacji jak „Szarotki" znalazł się również klub KTH 1928 Krynica.
-We wrześniu kiedy za zgodą PZHL otrzymaliśmy możliwość rozbicia opłaty za „dziką kartę" , zaznaczyliśmy wyraźnie, że znaczna część tej kwoty będzie pochodziła z transferów naszych zawodników: Dariusza Gruszki i Krystiana Dziubińskiego do klubu KTH 1928 Krynica. Pieniądze z tego tytułu miały wpłynąć na nasze konto w miesiącu listopad i w całości pokrywałyby one wysokość drugiej raty. Niestety do transferów, nie z naszej winy nie doszło, stąd niemożliwym jest abyśmy dotrzymali termin 30 listopada. Nie wywiązanie się z umowy klubu KTH Krynica, to jasny powód ku temu, aby dano nam czas na znalezienie odpowiednich środków finansowych na pokrycie ciążącego na nas zobowiązania. Na dziś ich nie mamy. Nie mogę raty za dziką kartę zapłacić przykładowo z pieniędzy przeznaczonych na wynagrodzenie zawodników czy trenerów, bo tym samym narażam klub na utratę płynności finansowej. Warto tylko przypomnieć, że kiedy się rodził pomysł „Dream Teamu" to miał od pełną akceptację zarządu związku. Teraz już wiemy, ze projekt ten przyniósł przede wszystkim szkody wielu podmiotom, w tym nam. Rodzi się pytanie jakie korzyści polskiemu hokejowi przyniesie decyzja PZHL o wyrzuceniu z ligi dwóch niezwykle zasłużonych dla tej dyscypliny klubów? Jak to się też będzie miało do poprawy opinii na temat polskiego hokeja, która ostatnimi czasy została mocno nadszarpnięta. Polityka jaką prowadzimy w klubie ma na celu przede wszystkim szkolenie dzieci i młodzieży i tym samym tworzenie fundamentu pod mocny klub w przyszłości, co będzie tylko z korzyścią dla całego polskiego hokeja– wyjaśniła prezesMichalska.
-Jesteśmy w kontakcie ze wszystkimi polskimi klubami i większość z nich w pełni nas popiera. Nikt nie wyobraża sobie sytuacji gdyby nas zabrakło w rozgrywkach. Wszyscy mają nadzieję, że stanowisko centrali będzie na tyle rozsądne, że pozwoli nam na kontynuowanie sezonu– podkreślił rzecznik prasowy MMKS Podhale,Jerzy Pohrebny, który na potwierdzenie swoich słów przytoczył oficjalne stanowisko sześciu klubów (Comarch Cracovii, GKS Tychy, Ciarko PBS Bank Sanok, Aksam Unii Oświęcim, Polonii Bytom, JKH Jastrzębie), obecnych na środowym spotkaniu w Tychach. O to jego treść:
(...) my niżej podpisani przedstawiciele Klubów PHL, pragniemy stanowczo zaprotestować przeciwko działaniom Zarządu PZHL zmierzającym do wykluczenia klubów MMKS Podhale i 1928 KTH Krynica z rozgrywek PHL w sezonie 2013/2014. Jednocześnie przypominamy, iż głównym pomysłodawcą dokooptowania wyżej wymienionych drużyn do gry w najwyższej klasie rozgrywek był Zarząd PZHL. Pozbawienie szansy dalszego uczestnictwa tych klubów w rozgrywkach PHL będzie kolejnym niekwestionowanym odwodem złej woli Zarządu PZHL oraz przejawem szkodliwego działania Zarządu na rzez hokeja w Polsce, które w konsekwencji doprowadzi do chaosu organizacyjnego rozgrywek, co wobec trwania sezonu rozgrywkowego nie powinno mieć miejsca. Wobec powyższego wnioskujemy o pozostawienie wyżej wymienionych klubów w lidze oraz rozłożenie opłaty za „dziką kartę" na dogodne dla klubów raty (...)
-Teraz czekamy na decyzję PZHL. Jeżeli będzie ona dla nas nieprzychylna, będziemy się odwoływać się aż do skutku. Zastraszyć się nie pozwolimy– podkreśliłaMichalska.
Czytaj także:
