Od czterech sezonów pod płytą nowotarskiego lodowiska nie ma już groźnego w razie awarii amoniaku, bo został on zamieniony na glikol. Nowocześniejszy i bezpieczniejszy system (z o wiele cieńszą warstwą lodu), w który miasto - jako właściciel obiektu - zainwestowało duże pieniądze, ma jednak poważną wadę.
(ASZ) Anna Szopińska - Dziennik Polski
Czytaj także: