Róbert Kaláber ogłosił nominacje na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski. W gronie 35 zawodników zabrakło jednak Kamila Wałęgi, który jest kluczową postacią naszej kadry. Głos w tej kwestii zabrał sam selekcjoner.
Przypomnijmy, że Wałęga doznał urazu w pierwszym meczu ćwierćfinału play-off słowackiej Tipos Extraligi przeciwko MONACObet Bańska Bystrzyca 3:1. Już w siódmej minucie został zaatakowany przez Andreja Bíreša i uderzył głową w bandę. Wrócił na lód i w 19. minucie zarobił wykluczenie, ale na drugą odsłonę już nie wyszedł, a karę za niego odsiedział Jakub Kolenič.
Kontuzja reprezentanta Polski okazała się poważniejsza niż wynikało to z pierwszych diagnoz. Wychowanek JKH GKS-u Jastrzębie doznał złamania zatoki przynosowej i do tej pory nie wrócił do gry.
– Jestem z Kamilem w stałym kontakcie, a ostatni raz dzwonił do mnie w poniedziałek. Jest po badaniach i na razie klubowi lekarze zabronili mu jakikolwiek wysiłek. Nie może trenować, ani obciążać organizmu – wyjaśnił nam Róbert Kaláber.
I dodał: – Czekamy. Kamil co tydzień udaje się na badania i traktuje to jako pozytyw. Jednak nie mam żadnych gwarancji, jak ta sytuacja się zakończy.
Brak Kamila Wałęgi w kadrze byłby ogromną stratą dla biało-czerwonych. Dla selekcjonera biało-czerwonych jest ważną postacią kadry oraz jednym z kluczowych elementów formacji specjalnych.
Trzeba też dodać, że Polak ma za sobą bardzo udany sezon zasadniczy na Słowacji, który zakończył z najlepszym dorobkiem pod względem liczby bramek, asyst i punktów. W 48 występach ligowych uzbierał 38 "oczek" za 21 goli oraz 17 kluczowych zagrań.
Czytaj także:
