KH Energa Toruń przegrała drugi mecz z rzędu. "Stalowe Pierniki" uległy na własnym lodzie Polonii Bytom 2:4, a trener Sami Hirvonen nie ukrywał rozczarowania.
– Rywale realizowali plan, z którym tu przyjechali. Po prostu czekali aż zaczniemy być sfrustrowani, a my pokazaliśmy im, że jesteśmy sfrustrowani – zwrócił uwagę 51-letni Fin.
Bytomianie dwukrotnie obejmowali prowadzenie, a na trafienia Andrieja Bujalskiego i Christiana Mroczkowskiego odpowiedzieli Zdeněk Sedlák i Mikołaj Syty. Torunianie mieli jednak problemy z grą w destrukcji, co można było zauważyć w końcówce spotkania. W 58. minucie sposób na Mateusza Studzińskiego znalazł Radosław Sawicki, a pieczęć na zwycięstwie uderzeniem do pustej bramki postawił Miro Lehtimäki.
– Zapominamy o grze w obronie i zaczynamy grać "hurdu burdu", a oni wygrywają mecz. To proste – wyjaśnił Sami Hirvonen, który zapewnił, że jego zespół musi wziąć się solidnie do roboty.
– Nie mogę strzelić gola, to mogą zrobić tylko zawodnicy, ale musimy trenować. Takie mecze, jak ten ostatni, pojawiają się w play-offach. Strzelasz tylko jedną, dwie bramki, ale musisz pamiętać, że trzeba skutecznie grać w obronie – zaznaczył szkoleniowiec KH Energi Toruń.
W piątek "Stalowe Pierniki" podejmą STS Sanok, a ten mecz jest dla nich idealną szansą, by wrócić na zwycięską ścieżkę.
Czytaj także: