Hokeistom EC Będzin Zagłębia Sosnowiec nie udało się pokonać GKS-u Tychy. Podopieczni Piotra Sarnika po zaciętym i emocjonującym meczu ulegli liderom TAURON Hokej Ligi 4:5 po dogrywce. – Trochę za łatwo traciliśmy bramki – przyznał Damian Tyczyński, czołowy napastnik sosnowiczan.
– Przed meczem powiedzieliśmy sobie w szatni, że postaramy się grać jak równy z równym. Wielka szkoda, że nie udało się wygrać tego meczu z drużyną z czołówki i że znowu zadecydowała jedna bramka – zaznaczył jeden z liderów Zagłębia.
Trzeba jednak przyznać, że sosnowiczanie dobrze weszli w mecz i już po 55. sekundach wyszli na prowadzenie. Patryk Krężołek wykorzystał moment dekoncentracji Tomáša Fučíka i fakt, iż nie zamroził krążka.
Tyszanie odpowiedzieli z nawiązką trafieniami Joony Monto oraz Filipa Komorskiego. Później trwała prawdziwa wymiana ciosów, a sosnowiczanie przed końcem regulaminowego czasu gry doprowadzili do dogrywki. W niej złotego gola zdobył Olli Kaskinen.
– Na pewno cieszy to, że walczyliśmy do końca i udało się doprowadzić do remisu. W tym meczu goniliśmy co chwile ten wynik i walczyliśmy na tyle, na ile mieliśmy sił – podsumował mecz Damian Tyczyński.
– Trochę za łatwo traciliśmy te bramki, zostawiając rywalom zbyt dużo miejsca. Gramy na tyle, na ile nas stać i walczymy w każdym meczu. Często o danym wyniku decydują detale – dodał "Tyczka".
Przełom listopada i grudnia to kolejny ligowy maraton. Zawodnicy rozgrywają trzy mecze w tygodniu i tak będzie do soboty.
– Każda drużyna w tej lidze ma tyle samo spotkań i gra z taką częstotliwością, więc nikt nie narzeka. My wychodzimy na mecze, aby wygrać i o tym myślimy, a nie o tym czy starczy nam sił – zakończył 24-letni środkowy.
Podopieczni Piotra Sarnika w czwartek zmierzą się w delegacji z JKH GKS-em Jastrzębie, a w sobotę udadzą się na wyjazdowe spotkanie z KH Energą Toruń.
Czytaj także: