GKS Tychy pokonał w Krynicy-Zdroju Re-Plast Unię Oświęcim 6:3. Ogromną cegiełkę do tego zwycięstwa dołożył Wiktor Turkin, który zdobył trzy bramki. Tym samym trójkolorowi powalczą o to trofeum po raz dziesiąty, a ich rywalem będzie JKH GKS Jastrzębie.
Bohaterem wicemistrzów Polski został Wiktor Turkin. Transfer białoruskiego napastnika przez wielu tyskich kibiców był kwestionowany, a jego gra często krytykowana. Dziś Turkin odpowiedział kibicom w najlepszy możliwy sposób.
Przetrzymany napór i dwa ciosy
Pierwsze minuty należały do tyszan. To oni byli aktywniejsi, częściej operowali krążkiem i kreowali sobie więcej okazji. Pod bramką Linusa Lundina kilka razy mocno się zakotłowało, ale guma nie wpadła do siatki. Było to zasługą zarówno szwedzkiego golkipera, jak i ofiarnie grających jego obrońców.
Podopieczni Pekki Tirkkonena najgroźniejszą okazję wypracowali sobie w 11. minucie. Lundin obronił najpierw kąśliwe uderzenie spod linii niebieskiej Oskara Jaśkiewicza, a później dobitkę Filipa Komorskiego.
Niewykorzystane sytuacje szybko się zemściły. Chwilę później z krążkiem ładnie zabrał się Andrij Denyskin, który zrobił „łuczek” i uderzeniem spod linii niebieskiej zaskoczył Tomáša Fučíka. Unia poszła za ciosem i na 75 sekund przed końcem pierwszej odsłony na 2:0 podwyższył Miłosz Noworyta. 24-letni defensor ładnie podłączył się do akcji ofensywnej i po podaniu Kamila Sadłochy precyzyjnie przymierzył z korytarza międzybulikowego.
Zaliczka oświęcimian mogła być jeszcze bardziej okazała. 25 sekund później Henry Karjalainen znalazł się przed tyskim golkiperem, ale został nieprzepisowo powstrzymany przez Oskara Jaśkiewicza. Sędziowie podyktowali rzut karny, ale sam poszkodowany nie zdołał wymierzyć sprawiedliwości i trafić do siatki. Z kolei na początku drugiej tercji na strzał spod linii niebieskiej zdecydował się Joonas Uimonen. Guma ostemplowała słupek i wyszła w pole.
Proste środki! Zdecydowanie najlepsze
Ale trójkolorowi nie poddali się. Z biegiem minut wrócili do swojej gry i zaczęli odrabiać straty. Niezwykle pomocne okazały się proste metody, a mianowicie praca na bramkarzu i szukanie uderzeń z bliskiej odległości. W ten oto sposób swoje gole zdobyli Bartłomiej Jeziorski i Wiktor Turkin. Było więc 2:2 i mecz zaczął się na nowo.
Na trafienie białoruskiego środkowego błyskawicznie odpowiedział Kalle Valtola, który popisał się niezwykle precyzyjnym uderzeniem spod linii niebieskiej. Oświęcimscy kibice, licznie zgromadzeni w Krynicy-Zdroju, mieli kolejne powody do radości.
Jednak zespół z grodu nad Sołą znów dał sobie wydrzeć zaliczkę i ponownie stracił gola w podobnych okolicznościach. Tym razem na listę strzelców wpisał się Olli Kaskinen i kto wie, czy ten gol nie okazał się tym kluczowym. Dlaczego? Bo trafienia zdobywane do szatni zawsze dodają zespołowi wiatru w żagle.
Pieczęć Turkina
Ekipa z „piwnego miasta” w trzeciej odsłonie przesądziła o losach spotkania. Pierwsze prowadzenie, w 46. minucie, dał jej Radosław Galant. Był to efekt sprawnie rozegranego wznowienia. Wychowanek KTH Krynica skutecznie poprawił uderzenie Bartłomieja Pociechy, który pierwsze hokejowe kroki również stawiał pod „Górą Parkową”.
Chwilę później na ławkę kar trafił Andrij Denyskin, a wicemistrzowie Polski zamienili okres gry w przewadze na gola, rozklepując defensywę Unii. Sposób na Linusa Lundina znalazł Wiktor Turkin. Zresztą ten sam zawodnik położył pieczęć na zwycięstwie, gdy na 46 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry umieścił gumę w pustej bramce.
Tym samym w finałowym starciu GKS Tychy zmierzy się z JKH GKS-em Jastrzębie. To spotkanie rozpocznie się o 17:30. Tyszanie staną przed szansą zdobycia dziesiątego Pucharu Polski, a jastrzębianie piątego.
Re-Plast Unia Oświęcim - GKS Tychy 3:6 (2:0, 1:3, 0:3)
1:0 Andrij Denyskin - Peter Bezuška, Sebastian Kowalówka (11:40),
2:0 Miłosz Noworyta - Kamil Sadłocha, Peter Bezuška (18:45),
2:1 Bartłomiej Jeziorski - Filip Komorski, Bartosz Ciura (32:15),
2:2 Wiktor Turkin - Pawło Padakin (36:30),
3:2 Kalle Valtola - Joonas Uimonen, Erik Ahopelto (36:55),
3:3 Olli Kaskinen - Jakub Bukowski, Alan Łyszczarczyk (37:50),
3:4 Radosław Galant - Bartłomiej Pociecha, Bartosz Ciura (45:05),
3:5 Wiktor Turkin - Christian Mroczkowski, Bartłomiej Pociecha (47:34, 5/4),
3:6 Wiktor Turkin (59:14 - do pustej bramki).
Sędziowali: Patryk Kasprzyk, Przemysław Gabryszak (główni) - Michał Gerne, Sławomir Szachniewicz (liniowi).
Minuty karne: 4-4.
Strzały: 27-33.
Widzów: 2380.
Unia: L. Lundin - C. Ackered, R. Diukow; K. Dziubiński, D. Olsson Trkulja, K. Sadłocha - K. Valtola, J. Uimonen (2); E. Ahopelto, V. Heikkinen, H. Karjalainen - P. Bezuška, K. Jākobsons; A. Denyskin (2), Ł. Krzemień, S. Kowalówka - M. Noworyta, K. Prokopiak; A. Prusak, D. Wanat, J. Łoza.
Trener: Nik Zupančič.
GKS Tychy: T. Fučík - O. Jaśkiewicz, O. Kaskinen; B. Jeziorski, F. Komorski, A. Łyszczarczyk - O. Bizacki, B. Ciura; C. Mroczkowski, R. Rác, J. Tavi - M. Bryk, A. Nilsson; M. Gościński, W. Turkin, P. Padakin - B. Pociecha; M. Ubowski, R. Galant, S. Marzec (2) oraz J. Bukowski (2).
Trener: Pekka Tirkkonen.
Czytaj także: