Podczas 24. kolejki TAURON Hokej Ligi hokeiści GKS Tychy pokonali na własnym lodowisku JKH GKS Jastrzębie 2:1. Dwie bramki w tym spotkaniu dla tyszan zdobył Alan Łyszczarczyk, który przypieczętował zwycięstwo swojej drużyny w trzeciej tercji.
Przed piątkowym spotkaniem w Tychach, kibice oraz obydwie drużyny uczciły pamięć zmarłego Rafał Droba, który był ogromnym fanem trójkolorowych oraz czynnym zawodnikiem amatorskiej drużyny Tychy Knight. Po chwili ciszy zawodnicy zjechali do swoich boksów, a pierwsze piątki ustawiły się na środku lodowiska, gdzie Rafał Noworyta, sędzia główny spotkania, rzucił pierwszy krążek na lód.
Pierwsze minuty spotkania należały zdecydowanie do tyskich hokeistów, którzy stwarzali sobie więcej okazji. Oddawali strzały na bramkę strzeżoną przez Macieja Miarki z niemal każdej pozycji. Poza tym mądrze grali w obronie.
Na pierwszego gola przyszło poczekać do 14. minuty, a trzecią grę w przewadze na gola zamienił Alan Łyszczarczyk. Lider trójkolorowych posłał precyzyjny strzał na bliski słupek i ulokował krążek w bramce Macieja Miarki. Po pierwszej odsłonie zespół Pekki Tirkkonena miał też ponad dwa razy więcej celnych strzałów (12-5).
Statystyki z pierwszej tercji podopieczni Róberta Kalábera zdecydowanie poprawili w kolejnej odsłonie tego starcia. Hokeiści znad czeskiej granicy coraz odważniej wyprowadzali ataki i stwarzali sobie sytuacje strzeleckie. Efektem tego była bramka zdobyta przez byłego hokeistę GKS-u Tychy Filipa Starzyńskiego, który pewnym strzałem z koła bulikowego posłał gumę pod poprzeczkę bramki strzeżonej Tomáša Fučíka.
Obie drużyny od tego momentu zagrały szczelniej w obronie, dlatego też wiele akcji kończyło się w tercji neutralnej zarówno z jednej drużyny jak i drugiej. Wyjątkiem od tej reguły była szansa Illi Korenczuka, który w 38. minucie stanął przed sytuacją sam na sam z Maciejem Miarką. Ukraiński napastnik tyszan zbyt nisko podniósł gumę i ustrzelił parkany jastrzębskiego golkipera.
Trzecia tercja była zaciekle wyrównana, bo żaden z zawodników nie odpuszczał walki o krążek i zostawiał na lodzie sporo zdrowia.
Nie zabrakło też małych przepychanek pomiędzy hokeistami. W 54 minucie spotkania karę za spowodowanie upadku przeciwnika otrzymał Jakub Ižacký, a Pekka Tirkkonen od razu zdecydował się poprosić o przysługujący mu czas. Skrupulatne polecenie trenera i podzielenie zadań na tę grę w przewadze przyniosły oczekiwane efekty. Alan Łyszczarczyk, w bliźniaczej akcji do tej z pierwszej odsłony, zdobył drugą i jak się później okazało zwycięską bramkę.
W końcówce spotkania trener Róbert Kaláber zdecydował się na wycofanie swojego bramkarza i wprowadzenie szóstego zawodnika z pola. Nie przyniosło to zamierzonego efektu i pełna pula została w Tychach.
GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie 2:1 (1:0, 0:1, 1:0)
1:0 Alan Łyszczarczyk - Olli Kaskinen, Pawło Padakin (13:31, 5/4)
1:1 Filip Starzyński - Jakub Ižacký, Tuukka Rajamäki (27:52)
2:1 Alan Łyszczarczyk - Olli Kaskinen, Pawło Padakin (53:45, 5/4)
Sędziowali: Rafał Noworyta, Mateusz Bucki (główni) - Sebastian Iwaniak, Andrzej Nenko (liniowi)
Minuty karne: 2-12.
Strzały: 28-19.
Widzów: 1200.
GKS Tychy: T. Fučík - B. Pociecha (2), O. Kaskinen, B. Jeziorski, M. Ubowski, A. Łyszczarczyk - J. Jaroměřský, B. Ciura, C. Mroczkowski, P. Padakin, S. Marzec - M. Bryk, A. Nilsson, J. Tavi, W. Turkin, I. Korenczuk - S. Kucharski, O. Bizacki, J. Krzyżek, R. Galant, J. Bukowski.
Trener: Pekka Tirkkonen.
JKH GKS: M. Miarka - A. Kostek, P. Wajda, M. Urbanowicz, D. Paś, S. Kiełbicki - K. Górny, E. Bagin, J. Ižacký (6), F. Starzyński (2), T. Rajamäki (2) - O. Viinikainen, J. Martiška, R. Bernhards (2), D. Jarosz, R. Arrak - J. Kamienieu, R. Nalewajka, Ł. Nalewajka, M. Zając.
Trener: Róbert Kaláber.
Czytaj także: