Vanek jak Owieczkin?
Dwudziesty w sezonie gol najlepszego strzelca NHL, Thomasa Vanka dał Buffalo Sabres zwycięstwo nad Pittsburgh Penguins, ale Austriak wciąż przekonuje, że indywidualne osiągnięcia się dla niego nie liczą.
Sabres jeszcze w drugiej tercji przegrywali w Mellon Arenie w Pittsburghu 1:3, ale po golach Aleša Kotalíka i Davida Paille`a udało im się wyrównać i to trzecia część gry musiała decydować o wyniku spotkania. W 47. minucie duży błąd popełnili gospodarze, kiedy dwóch graczy zaatakowało pod bandą Jochena Hechta. Niemiecki napastnik zdołał jednak odegrać krążek do Jasona Pominville`a, a ten podał do Vanka, który z najbliższej odległości wpakował "gumę" do siatki obok bezradnego Dany`ego Sabourina ustalając - jak się później okazało - wynik meczu na 4:3. Stojący przed bramką Kristopher Letang jako jedyny obrońca Penguins nie był w stanie upilnować obu napastników Sabres. Wcześniej oprócz Kotalíka i Paille`a jedną z bramek strzelił dla zwycięzców Derek Roy. Dla Penguins dwukrotnie trafił Ruslan Fedotenko, a raz Letang, który strzelił swojego pierwszego gola w sezonie.
Trener Sabres, Lindy Ruff w przedmeczowej rozmowie z dziennikarzami nie potrafił zdecydować, czy lepszym graczem jest jego zdaniem Sidney Crosby, czy Jewgienij Małkin. Wczoraj Rosjanin, którego Ruff nazwał "nowoczesnym Jaromírem Jágrem" asystował dwukrotnie i umocnił się na prowadzeniu w ligowych klasyfikacjach punktów (45) i asyst (34). Crosby zaliczył wczoraj jedną asystę i jest w obu kategoriach drugi (28 asyst, 41 punktów). Dla Buffalo Sabres, którzy w ostatnim czasie nie imponowali formą poniedziałkowe zwycięstwo było drugim z rzędu, z kolei Penguins po raz pierwszy od października przegrali dwa kolejne mecze. Ich trener, Michel Therrien nie miał dla swojego zespołu litości. - Przy wyniku 3:1 zaczęliśmy grać strasznie - mówił po spotkaniu. - To był okropny występ - taka jest prawda.
Wczorajszy mecz, to jednak nie pierwsze w obecnym sezonie spotkanie Penguins i Sabres wygrane przez tych ostatnich 4:3 po odrobieniu strat. 28 listopada podopieczni Lindy`ego Ruffa pokonali Pingwiny w identycznym stosunku, mimo że po dwóch tercjach przegrywali 2:3. Zwycięskiego gola strzelił wtedy Paul Gaustad, a Thomas Vanek zdobył wcześniej bramkę wyrównującą. Austriacki napastnik ma na koncie 20 goli zdobytych w 27 meczach. Dokładnie taki sam bilans notował w tym momencie poprzedniego sezonu Aleksander Owieczkin, który w całych rozgrywkach zdobył 65 goli i został królem strzelców NHL. Vanek twierdzi jednak, że ten cel nie jest dla niego najważniejszy. - Nie myślę zbyt dużo o moich bramkach - mówi najlepszy sportowiec ubiegłego roku w Austrii. - To nie jest ważne. Najważniejsze jest, że wygraliśmy ten mecz, a równie ważne to, żebyśmy potrafili wygrywać dalej. Sabres z 29 punktami pozostają na trzecim miejscu Northeast Division, a Penguins mają na koncie 34 "oczka" i zajmują drugie miejsce w Atlantic Division.
Boston Bruins pokonali 5:3 Tampa Bay Lightning i powiększyli swoją przewagę nad drugimi w Konferencji Wschodniej New York Rangers do czterech punktów. Dla Bruins to piąte zwycięstwo z rzędu, ale mimo to po meczu gracze narzekali, że przy prowadzeniu 4:1 pozwolili rywalom w pewnym momencie zmniejszyć straty do jednego gola. Bramkę i asystę dla zwycięzców zaliczył Phil Kessel. Amerykanin znajduje się w życiowej formie i punktował w ostatnich dwunastu spotkaniach, zaliczając w nich 10 goli i 5 asyst. Lightning przegrali ósmy mecz z rzędu.
Jason Blake był bohaterem spotkania Toronto Maple Leafs z jego byłym klubem, New York Islanders. Skrzydłowy Maple Leafs zagrał tak, jak w swoim najlepszym sezonie 2006-07, kiedy strzelił dla Islanders 40 goli i zaliczył 29 asyst. We wczorajszym spotkaniu Blake strzelił bramkę i dwukrotnie asystował, pomagając swojemu zespołowi przerwać serię trzech porażek. Gola i asystę w swoim pierwszym meczu w sezonie zaliczył Jeremy Williams.
Florida Panthers po dogrywce pokonali Ottawa Senators 4:3. Pantery trzykrotnie musiały w tym meczu odrabiać straty, a o ich zwycięstwie przesądził dość szczęśliwy strzał Stephena Weissa na zaledwie 10 sekund przed końcem dogrywki. Pozostałe bramki dla zwycięzców strzelili Nick Boynton, Jay Bouwmeester i rozgrywający swój pierwszy mecz w NHL 19-letni Czech, Michal Řepík.
Świetna trzecia tercja dała St. Louis Blues zwycięstwo nad Nashville Predators. Po 40 minutach było 3:3, ale w trzeciej części gry gracze Blues trzykrotnie trafili do bramki rywali i zakończyli mecz zwycięstwem 6:3. Wielkim bohaterem wieczoru był B.J. Crombeen, który zaliczył hat trick, co oznacza że zdobył dokładnie tyle goli, ile w swoich wcześniejszych 32 meczach w NHL. Crombeen zanotował także asystę, a po golu i asyście uzyskali Patrik Berglund, Brad Boyes oraz Alexander Steen.
Komentarze