W Bytomiu 15 lat minęło od ostatniego, brązowego medalu!
Tempish Polonia Bytom i PGE Orlik Opole nie kryją wysokich aspiracji, więc inauguracyjny mecz zapowiada się interesująco.
W 2001 r. hokeiści bytomskiej Polonii, 6-krotni mistrzowie kraju, po raz ostatni zdobyli brąz, wygrywając play off z GKS-em Tychy. Potem klub przeżywał trudne chwile i o tym, jak smakuje medal, już w mieście zapomniano. Jednak ten sezon może być przełomowy dla klubu. Pozyskano sponsora - firmę Tempish, dystrybutora sprzętu hokejowego, a przede wszystkim skompletowano zespół, jak na rodzime warunki silny i z ambicjami. Innym klubem mającym wysokie aspiracje jest Orlik Opole, który „wskoczył” pod opiekę sponsorską Polskiej Grupy Energetycznej. I tak się składa, że właśnie zespoły, które przeszły metamorfozę, zmierzą się na inaugurację sezonu.
Stabilny budżet
W Polonii dokonano istotnych zmian personalnych - doszli m.in. bracia Adrian i Sebastian Kowalówkowie, Mateusz Danieluk, Jakub Wanacki czy Richard Bordowski. Przed ekipą trenera Tomasza Demkowicza stawia się wysokie cele. - Mamy stabilny budżet, ale wbrew powszechnej opinii wcale niewiele większy niż w poprzednim sezonie - mocno akcentuje prezes, Andrzej Banaszczak. - W tym sezonie do klubu angażowani są nasi zawodniczy kosztem obcokrajowców. W ubiegłym roku nie mieliśmy pewności czy wystartujemy, ale teraz sytuacja jest zupełnie inna. W pierwszej kolejności musimy awansować do czołowej „6”, bo to miejsce gwarantuje oczywiście lepszą sytuację przed play offem. Wiemy, że takie plany jak my, ma co najmniej jeszcze 7 czy 8 drużyn. Trzeba jednak od początku sumiennie punktować, by osiągnąć pierwszy cel w tym sezonie. Potem będziemy sobie wytyczać kolejne.
Dobrze zacząć
Michał Działo, hokeista rodem z Nikiszowca, zaczyna już 6. sezon, kiedy łączy pracę zawodową z grą i nie zamierza z tego zrezygnować. - Już tak się przyzwyczaiłem, że pewnie gdybym tylko grał, to brakowałoby mi dodatkowego zajęcia - uśmiecha się jeden z podstawowych obrońców Polonii. - A ponadto mam wyrozumiałego szefa, bo zwalnia mnie na przedpołudniowe treningi, a gdy czeka nas dłuższy wyjazd biorę urlop. Jestem ciekaw zbliżającego się sezonu, bo mamy fajną drużynę i ambitne cele. Uważam, że miejsce w „6” to nasz obowiązek, ale takich drużyn jak my jest więcej. Chyba z Orlikiem oraz Katowicami przyjdzie nam się ubiegać o tę lokatę, zaś w meczach kontrolnych graliśmy mniej więcej równo. Najważniejsze, byśmy dobrze zaczęli ten sezon, bo od startu wiele zależy. Okres przygotowawczy był w pełni przepracowany, więc o kondycję chyba nie należy się martwić. Najmocniejszym punktem opolskiego zespołu jest bramkarz John Murray, a ponadto mają solidnych Kanadyjczyków. Z kolei nasz zespół posiada 4 formacje oraz dodatkowo 3 napastników, czyli konkurencja jest spora. Ten pierwszy mecz niesie spory bagaż stresu, bo zawsze jest niewiadomą.
Zagadka
Wprawdzie Orlik w swoich dotychczasowych ekstraligowych zmaganiach nawet nie otarł się o medal, ale tym razem aspiracje są wysokie. Działacze mówią o nich głośno, zaś hokeiści tonują nastroje, bo mają doświadczenie z tafli. - Trudno ocenić nasze możliwości, bo dopiero po kilku meczach będziemy wiedzieli na czym stoimy - mówi reprezentacyjny obrońca, Bartłomiej Bychawski. - W klubie się trochę zmieniło i pewnie nadal się będzie zmieniać, mam nadzieję, na lepsze. Na „papierze” mamy silniejszą drużynę niż w poprzednim sezonie, ale nie wiemy, jak to się przełoży na grę. Na razie musimy zgrywać poszczególne formacje, więc potrzeba czasu i cierpliwości. Przez dłuższy czas przebywałem na zgrupowaniu kadry, a potem grałem w Mińsku. To była frajda grać z zespołami z elity, ale teraz wracam na ligowe lodowiska. Początek może nie być olśniewający - tak to czuję. Sponsor sprecyzował cel: gra o jak najwyższe miejsce, zaś w kolejnym sezonie rywalizacja o medale. Plany są ambitne i ciekawi jesteśmy jak się przełożą na wydarzenia na lodzie. W Bytomiu tę interesującą potyczkę zobaczy tylko 299 widzów, bo w „Stodole” jest montowany monitoring i dopiero po zainstalowaniu klub otrzyma pozwolenie na organizację imprez masowych.
Włodzimierz Sowiński - Dziennik Sport
Komentarze