Polscy hokeiści na przyszłoroczną olimpiadę do Turynu nie pojadą. Zdecydowała o tym porażka reprezentacji Polski w turnieju kwalifikacyjnym w Rydze. Jak zareagowano w klubach hokejowych na przyczyny niepowodzenia?
Na brak sukcesu - zdaniem działaczy, szkoleniowców klubowych - złożyło się kilka przyczyn, mających swe źródło w popełnionych indywidualnie błędach lub w nie sprawdzającym się w praktyce systemie. Były też głosy twierdzące, że mimo niepowodzenia w Rydze dał się zauważyć postęp w grze reprezentacji Polski.
Prezes Dworów Unii Oświęcim, Kazimierz Woźnicki uważa, iż reprezentacja Polski poczyniła krok do przodu, co wykazały mecze z Białorusią i Łotwą. Nie zgadza się z opiniami, iż występ polskich hokeistów w Rydze to była "katastrofa i dno". Proponuje zachować spokój, wyciągnięcie z turnieju ryskiego właściwych wniosków i "dać kredyt zaufania" trenerowi reprezentacji Andrejowi Sidorence.
Prezes GKS Tychy, Andrzej Skowroński dokonał analizy obsady personalnej drużyny i stwierdził, iż nie pojechała w optymalnym składzie. Za błąd - już systemowy - uznał powierzenie reprezentacji szkoleniowcowi pracującemu i w klubie, i z drużyną narodową.
Szkoleniowiec drużyny Comarch Cracovia Kraków, Mieczysław Nahuńko jest zwolennikiem dłuższego okresu zgrupowania przed ważną imprezą, ale przy spełnieniu przy tym pewnych wymogów, jak np. na bieżąco regulowania spraw finansowych wobec zawodników. Zwrócił także uwagę na mały dopływ młodzieży do drużyn ligowych, co jest m.in. rezultatem funkcjonowania tylko jednej hokejowej szkoły mistrzostwa sportowego.
Przeciwne zdanie w sprawie okresu zgrupowania kadry ma były trener reprezentacji Polski, drugi trener drużyny Wojas Podhale Nowy Targ, Wiktor Pysz. Jego zdaniem na zgrupowanie powinno wystarczyć trzy dni. Twierdzi, że błędem było przerwanie rozgrywek ligowych z powodu przeprowadzenia takiego zgrupowania. Wiktor Pysz proponuje zreformowanie rozgrywek, wybierając jeden z dwóch wariantów - w lidze powinno grać 12 drużyn, a w klubach nie powinno być zawodników zagranicznych, co udostępniłoby dopływ młodzieży do drużyny. Drugi wariant to zredukowanie ligi do sześciu zespołów i dopuszczeniu do gry pięciu cudzoziemców (obecnie trzech), co zmusiłoby kadrowiczów do większego wysiłku w rywalizacji o miejsce w drużynie.
Gdański szkoleniowiec, Henryk Zabrocki podkreśla zaangażowanie, wolę walki polskich hokeistów podczas turnieju w Rydze, a także pozytywną rolę, jaką w drużynie odegrali Mariusz Czerkawski i Krzysztof Oliwa. Uwypukla również mankamenty, szczególnie w grze w defensywie. Jest także zwolennikiem zmian organizacyjnych w polskim hokeju, w tym przede wszystkim pozyskanie telewizji dla hokeja, co łączyłoby się z obecnością sponsorów.
"Tak uczyniła Szwajcaria i gra dzisiaj w grupie A" - powiedział.
Prezes MKH Sanok, Bogdan Terlecki zwrócił uwagę na małą odporność psychiczną polskich hokeistów, na generalnie słabe zainteresowanie hokejem przez media, a szczególnie telewizję.
Natomiast prezes GKS Katowice, Tadeusz Burzyński sądzi, iż m.in. na porażce Polaków w Rydze zaważył brak hokejowego cwaniactwa i koncentracji, mające swe skutki szczególnie w decydujących momentach gry. Ponadto w polskim hokeju przydałoby się jeszcze dwóch-trzech graczy klasy Czerkawskiego czy Oliwy.
Ciekawe, które z zasygnalizowanych w hokejowym środowisku uwag, znajdą zastosowanie w praktyce podczas przygotowań polskich hokeistów do kwietniowych mistrzostw świata dywizji 1 w Debreczynie?
Prezes Dworów Unii Oświęcim o występie w Rydze
Polscy hokeiści na przyszłoroczną olimpiadę do Turynu nie pojadą. Zdecydowała o tym porażka reprezentacji Polski w turnieju kwalifikacyjnym w Rydze.
Śląskie kluby o występie w Rydze
Prezes tyskiego GKS Andrzej Skowroński szanse polskich hokeistów na awans do igrzysk olimpijskich na turnieju w Rydze oceniał na 50 proc.
Wojas Podhale o występie w Rydze
"Na naszą porażkę w turnieju eliminacyjnym do igrzysk olimpijskich w Turynie złożyło się kilka przyczyn - powiedział drugi trener Wojasa Podhala Nowy Targ i były trener kadry narodowej Wiktor Pysz.
Czytaj także: