W stolicy nikt nie wygrywa
Hokeiści Boston Bruins padli ofiarą spóźnionego finiszu sezonu Ottawa Senators, przez co niemal stracili szanse na zdobycie Presidents` Trophy.
Bruins ulegli wczoraj świetnie grającym w końcówce sezonu zasadniczego, ale niemającym już szans na grę w play-offach Senators 2:3 i tracą już 5 punktów do najlepszych w NHL San Jose Sharks. Do zakończenia sezonu "Niedźwiedziom" pozostały tylko trzy mecze. Podopieczni Claude`a Juliena bardzo źle zaczęli wczorajszy mecz i już nie zdołali dogonić przeciwników. W 5. minucie wynik meczu otworzył Christoph Schubert, a w 11. na 2:0 podwyższył po świetnej indywidualnej akcji w osłabieniu Mike Fisher. Gole dla Bruins zdobywali Phil Kessel i Zdeno Chára, ale nie wystarczyło to do zdobycia choćby punktu, bowiem dla Senators trafił jeszcze Dany Heatley. Jego zespół ustanowił klubowy rekord wygrywając dziewiąty mecz z rzędu we własnej hali, ale seria ta nastąpiła zbyt późno. Drużyna ze stolicy Kanady już dawno straciła bowiem szanse na awans do play-offów. Tegoroczne rozgrywki posezonowe będą pierwszymi od 1996 roku bez udziału "Sens".
Mimo wszystko skrzydłowy Senatorów, Nick Foligno zapewniał po wczorajszym meczu, że dla jego drużyny sezon się jeszcze nie skończył. - Nie jesteśmy zadowoleni z tego, że nie uczestniczymy w wyścigu o playoffy, ale chcemy dobrą grę przenieść na nowy sezon i robimy to właśnie w ten sposób - komentował 21-latek. - Gramy teraz dobrze u siebie i na wyjeździe i chcemy, żeby było tak w następnych rozgrywkach. Przed zakończeniem sezonu Senators zagrają jeszcze w czwartek z New Jersey Devils, a rozgrywki zakończą sobotnimi "derbami" prowincji Ontario z Toronto Maple Leafs. Klonowe Liście także nie mają już szans na play-offy. Tymczasem Boston Bruins od kilku dni są już pewni, że do decydującej fazy sezonu przystąpią z pierwszego miejsca w Konferencji Wschodniej, co daje im prawo gry we własnej hali przynajmniej w trzech pierwszych rundach, o ile oczywiście zespół z Massachusetts zdoła pokonać swoich pierwszych rywali.
Szanse na zapewnienie sobie przewagi własnego lodu także w finale zostały mocno ograniczone, bowiem Bruins by wygrać klasyfikację całej ligi musieliby zwyciężyć w trzech pozostałych meczach i liczyć, że San Jose Sharks w dwóch ostatnich spotkaniach nie zdobędą co najmniej dwóch punktów. Trener Claude Julien uważa jednak, że jego drużyna jest w dobrej sytuacji i pozwolił sobie nawet na zostawienie wczoraj w domu lekko kontuzjowanych P. J.`a Axelssona, Andrew Ference`a i Dennisa Widemana. - Chcemy przede wszystkim w najważniejszych meczach sezonu mieć razem cały zespół zdrowy - komentował wczoraj. - Myślę, że w obecnej sytuacji w tabeli możemy sobie pozwolić na taki luksus.
Ottawa Senators - Boston Bruins 3:2 (2:0, 1:2, 0:0)
1:0 Schubert - Winchester - Phillips 04:23
2:0 Fisher - Wołczenkow - Ruutu 10:25 SH
2:1 Kessel - Savard 23:00
3:1 Heatley - Shannon - Kuba 33:57 PP
3:2 Chára - Savard - Recchi 39:51 PP
Strzały: 32-33.
Minuty kar: 10-10.
Widzów: 19 053.
Także drugi klub z Ontario, Toronto Maple Leafs pokonał czołową drużynę Konferencji Wschodniej. Grający już tylko o prestiż Toronto Maple Leafs wygrali 4:1 z New Jersey Devils. Zwycięskiego gola zdobył Jeff Hamilton, a pierwsze trafienie w NHL akurat przeciwko swojemu ulubionemu hokeiście, Martinowi Brodeurowi uzyskał Christian Hanson. Devils mają już tylko matematyczne szanse na zajęcie drugiego miejsca w Konferencji Wschodniej NHL.
W meczu drużyn zajmujących dwa ostatnie premiowane awansem do play-offów miejsca w Konferencji Wschodniej New York Rangers wygrali 3:1 z Montréal Canadiens, ale pozostali na ósmej pozycji. Dwa gole dla "Strażników" strzelił Chris Drury, a trzeciego dołożył Nikołaj Antropow. Rangers dzięki zwycięstwu mają dwa punkty przewagi nad zajmującymi dziewiąte miejsce na Wschodzie Florida Panthers.
Ci ostatni ulegli bowiem wczoraj 1:2 Philadelphia Flyers. Zwycięskiego gola zdobył Jeff Carter, który zaliczył także asystę, a wygrana dała "Lotnikom" awans do play-offów. Flyers wciąż mają jeszcze szanse na wygranie Atlantic Division (do New Jersey Devils tracą 5 punktów), a w walce o dające przewagę własnego lodu w pierwszej rundzie play-offów 4. miejsce w Konferencji wyprzedzają Carolina Hurricanes mniejszą liczbą rozegranych meczów.
"Canes" są jednak w znakomitej dyspozycji. Gromiąc wczoraj New York Islanders 9:0 zespół z Raleigh wyrównał klubowy rekord wygrywając dziewiąty mecz z rzędu i wyśrubował najlepszą serię zwycięstw u siebie do dwunastu. Czwarty w sezonie hat trick zaliczył Eric Staal, który także raz asystował, a dwa gole zdobył Tuomo Ruutu. Dla Islanders była to najwyższa porażka w historii klubu. Smutny jubileusz miał Richard Park rozgrywający wczoraj mecz numer 600 w NHL.
Dzięki zwycięstwu 4:2 nad Atlanta Thrashers Washington Capitals są już niemal pewni zajęcia drugiego miejsca w Konferencji Wschodniej. Gola i asystę zaliczył wczoraj Tomáš Fleischmann, a pozostałe bramki dla zwycięzców strzelali Rosjanie, ale znów żadnym z nich nie był Aleksander Owieczkin. Najlepszy strzelec NHL dwukrotnie asystował, a gole zdobyli Wiktor Kozłow, Aleksander Siomin i Siergiej Fiodorow. 29 strzałów obronił za to Siemion Warłamow.
Awans do play-offów zapewnili sobie wczoraj Pittsburgh Penguins, którzy wygrali 6:4 z Tampa Bay Lightning. Dwa gole dla Pingwinów zdobył Sidney Crosby, gola i dwie asysty zanotował Jordan Staal, a dwukrotnie asystował najskuteczniejszy gracz NHL (110 punktów), Jewgienij Małkin. Granicę 100 "oczek" przekroczył wczoraj także Crosby (101). Dwaj gracze z Pittssburgha osiągnęli trzycyfrowy wynik po raz pierwszy od sezonu 1995-96, kiedy udało się to Jaromírowi Jágrowi i Mario Lemieux.
Nashville Predators stracili swoje ósme miejsce w Konferencji Zachodniej po porażce 2:4 z Chicago Blackhawks. Przy decydujących trafieniach udział mieli Martin Havlát i Patrick Kane, którzy zaliczyli w tych sytuacjach po golu i asyście. Blackhawks wygrali czwarty mecz z rzędu i mimo że mają trzeci bilans na Zachodzie zajmują czwarte miejsce w Konferencji, bowiem nie są liderami swojej Dywizji.
Swoje szanse na awans do play-offów przedłużył zespół Minnesota Wild, który pokonał 3:1 Dallas Stars. Wszystko co dobre dla Wild wiązało się z rozgrywającym swój pięćsetny mecz w NHL Mariánem Gáboríkiem, który jednego gola sam strzelił, a przy dwóch pozostałych podawał. Wild tracą do ósmego miejsca w Konferencji trzy punkty, a w piątek podejmują zajmujących dziewiątą pozycję Nashville Predators - przegrany w tym spotkaniu straci szanse na play-offy.
Świetna sportowa postawa Los Angeles Kings pozbawiła takich szans drużynę Edmonton Oilers. "Nafciarze" ulegli Królom 1:2. Bramkę i asystę dla zwycięzców zdobył Wayne Simmonds, trafił również Aleksander Frołow, a 38 strzałów rywali obronił Jonathan Quick. Co ciekawe Oilers otrzymali w tym meczu trzy kary - wszystkie za bójki (Theo Peckham, Dustin Penner i Zach Stortini).
W meczu na szczycie Northwest Division Vancouver Canucks pokonali co prawda Calgary Flames 4:1, ale wciąż znajdują się za nimi w tabeli z powodu mniejszej liczby zwycięstw. Bohaterami spotkania byli Mattias Öhlund i Roberto Luongo. Pierwszy strzelił dwa gole, drugi obronił 46 strzałów Flames, w tym wszystkie 21 w pierwszej tercji. Obu drużynom do rozegrania pozostały po dwa mecze, a obecnie mają one na koncie po 96 punktów.
Na ósme miejsce Konferencji Zachodniej wskoczyli St. Louis Blues, którzy wygrali 5:1 z Phoenix Coyotes. Dwa gole strzelił B. J. Crombeen, a bramkę i asystę zanotował Keith Tkachuk. Karę meczu za brutalne rzucenie na bandę Petra Průchy otrzymał Dan Hinote. Blues na dwa mecze przed końcem sezonu mają dwa punkty przewagi nad zajmującymi dziewiąte miejsce w Konferencji Zachodniej Nashville Predators.
Dopiero w rzutach karnych padł jedyny gol meczu San Jose Sharks - Colorado Avalanche. Zdobył go Joe Pavelski, co znacznie przybliżyło Rekiny do pierwszego w historii klubu Presidents` Trophy dla najlepszej drużyny sezonu zasadniczego. Broniąc 20 strzałów rywali Jewgienij Nabokow zanotował siódmy "shutout" w sezonie. Dopiero drugiego rzutu karnego w sezonie nie wykorzystał lider ligowej klasyfikacji goli zdobytych z karnych, Wojtek Wolski.
Komentarze