- Straciłem ojca. Dziękuję wszystkim za wsparcie, ale proszę też o zrozumienie i poszanowanie prywatności mojej oraz mojej rodziny w tym trudnym dla nas czasie – napisał Ovi w swoich mediach społecznościowych.
Rosyjski zawodnik od wtorku przebywa na bezterminowym urlopie. Pojechał do Moskwy zobaczyć się z ojcem, który już od dłuższego czasu borykał się z problemami zdrowotnymi. Z ich powodu od kilku już lat nie odwiedzał syna w Stanach. Jak się okazało, pojechał też, aby się z nim pożegnać.
- Nasza organizacja jest głęboko zasmucona śmiercią ojca naszego kapitana, Alexa Owieczkina – napisali w oświadczeniu oficjele Washington Capitals. – Michaił Owieczkin był prawdziwym gentlemanem, dobrym duchem wszystkich naszych spotkań i treningów. Zawsze uśmiechnięty, uwielbiał rozmawiać z kibicami, często też wyrażał wdzięczność za to jak wspierają jego syna, z którego był ogromnie dumny. W tych dniach jesteśmy myślami z rodziną Owieczkinów”.
Nicklas Backstrom, center stołecznej drużyny, przyznaje, że pogodne usposobienie Michaiła Owieczkina było zaraźliwe.
- Ciągle był uśmiechnięty i szczęśliwy. Z początku żaden z nas nie mówił po angielsku, ale i tak udawało nam się porozumieć. Zawsze był w naszej szatni, spędzał z nami czas również pomiędzy meczami. Wiadomość o jego śmierci bardzo nas przybiła. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie przez co ta rodzina teraz przechodzi.
Michaił Owieczkin był zawodowym piłkarzem, którego karierę przerwała kontuzja. Miał ogromny wpływ na sportową drogę, którą kroczy jego syn. Razem z żoną Tatjaną, dwukrotną złotą olimpijką w koszykówce, zaszczepili w Alexie miłość do hokeja.
- Pamiętam jak ojciec z różnych wycieczek przywoził mi maski bramkarzy – powiedział Alex, gdy w 2008 roku podpisywał trzynastoletni kontrakt z Capitals. – Nie miałem pojęcia co to w ogóle jest, wiedziałem jedynie, że czegoś takiego używa się w hokeju. A jako dzieciak miałem na punkcie hokeja totalną obsesję.
W 2004 roku Alexa wybrano w drafcie z numerem 1. W NHL gra od 18 sezonów, od zawsze w stołecznej drużynie. Obecnie jest drugim zawodnikiem w historii ligi pod względem zdobytych goli, wyprzedza go już tylko Wayne Gretzky.
Przez wiele lat Michaił często przyjeżdżał z Rosji, żeby oglądać mecze syna, również po 2014, kiedy przeszedł operację serca. Towarzyszył Alexowi, gdy ogłoszono go jednym ze 100 najlepszych hokeistów w historii NHL, niestety nie mogli z Tatjaną na żywo oglądać jak ich syn zdobywa Puchar Stanleya w 2008 roku. Latem tego roku Alex przywiózł puchar do Rosji i w obecności ojca podniósł go w hali Dynama Moskwa, klubu, w którym rozpoczął swoją zawodową karierę.
- Nie umiem nawet opisać, co czuję – opowiadał Michaił podnosząc i całując puchar. – Pracowaliśmy na to trzynaście lat i w końcu się udało. Ogromna, ogromna radość.
W czerwcu 2022 Alex podpisał kontrakt na występ w jednym meczu w FC Dynamo Moskwa, drużynie piłkarskiej ojca. W meczu towarzyskim, który odbył się 25 czerwca ubiegłego roku, hokeista strzelił bramkę klubowi FC Amkal i określił to wydarzenie spełnieniem marzeń. Michaił Owieczkin oglądał to wydarzenie z trybun.
Czytaj także: