Ważny gol, z równie ważną dedykacją
GKS Tychy wywalczył przepustkę do półfinału play-off! Trójkolorowi wykorzystali atut własnego lodu i pokonali na nim Comarch Cracovię 3:2 po dogrywce. Złotego gola zdobył Christian Mroczkowski, który zadedykował to trafienie swojej mamie Barbarze. – Mamo wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Ten gol jest dla Ciebie – powiedział 27-letni skrzydłowy.
Ekipa z Piwnego Miasta potrzebowała sześciu meczów, by uporać się z „Pasami”. Ostatni mecz był niezwykle wyrównany i twardy. Obie drużyny wypracowały sobie swoje okazje, ale popełniały też stosunkowo proste błędy.
Tyszanie dobrze go rozpoczęli, bo już w 3. minucie wykorzystali okres gry w przewadze. Wynik spotkania otworzył Bartłomiej Pociecha, który miał wystarczająco dużo czasu, by soczyście uderzyć. Jednak później - podczas „power playu” - stracili dwie bramki. Przed zakończeniem drugiej tercji wyrównał Jegor Fieofanow i taki wynik utrzymał się do końca regulaminowego czasu gry.
– Zawsze jak grasz w przewadze, to chcesz strzelić gola, a go nie stracić. Musimy to poprawić, mam nadzieję, że to przydarzyło nam się po raz ostatni – wyjaśnił Christian Mroczkowski, który był jednym z głównych architektów tego sukcesu.
W 94. sekundzie dogrywki zadał decydujący cios, popisując się precyzyjnym uderzeniem z nadgarstka z przestrzeni międzybulikowej.
– Czy był to mój najważniejszy gol w karierze? Odkąd skończyłem studia i zacząłem grać profesjonalnie, to na pewno tak – uśmiechnął się 27-letni skrzydłowy.
„Mroczek”, który jest ofensywnym liderem GKS-u Tychy nie ukrywał zadowolenia, że jego zespół zakończył rywalizację w dogrywce i ostatni krok poprawił na własnym lodzie.
– Dobrze, że udało nam się zakończyć ten mecz w dogrywce, bo nie chcieliśmy dopuścić do serii rzutów karnych – podkreślił jeden z najlepszych skrzydłowych występujących w Polskiej Hokej Lidze.
– Wiedzieliśmy, że na własnym lodzie, przy fajnym dopingu kibiców, będzie trochę łatwiej zakończyć rywalizację. Chcieliśmy dziś wygrać, by nie jechać do Krakowa na siódmy mecz. Mieć kilka dni wolnego i rozpocząć przygotowania do kolejnej serii – dodał.
Na razie nie wiadomo, z kim w półfinale zmierzą się tyszanie. Wyjaśni się to we wtorek po meczu JKH GKS-u Jastrzębie – KH Energa Toruń. Jeśli wygrają jastrzębianie, rywalem trójkolorowych będzie GKS Katowice. Jeżeli zwyciężą „Stalowe Pierniki”, to podopieczni Andrieja Sidorienki skrzyżują kije z Re-Plast Unią Oświęcim.
– Nie wiem, czy jest jakakolwiek różnica. Albo zagramy z GieKSą, albo z Unią. To dwie bardzo dobre drużyny, a w play-off trzeba wygrywać z każdym – zakończył Christian Mroczkowski.
Komentarze
Lista komentarzy
hubal
brawo Krystian , wszystkiego naj dla Mamy !