Wenker: Cieszę się, że zdobywam tyle punktów
Jakub Wenker po dobrych występach w minionym sezonie w 1. lidze zadebiutował w KH Enerdze Toruń, występując dotychczas w trzech ligowych meczach. – Mam nadzieję, że będzie to przełomowy sezon – stwierdził wychowanek Torunia.
HOKEJ.NET: – W obecnym sezonie udało ci się zadebiutować w Polskiej Hokej Lidze w barwach KH Energii Toruń. Jakie emocje ci towarzyszyły?
Jakub Wenker, napastnik KH Energii Toruń: – Pozytywne oczywiście. Nie miałem wielkiego stresu, który by mnie sparaliżował, aczkolwiek nie uważam, że zagrałem w tych spotkaniach super. Mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się poprawić swoją grę.
Czujesz, że ten sezon może być dla ciebie przełomowy?
– Jest taka opcja i mam nadzieję, że tak się stanie, ale nie wiadomo jak się wszystko potoczy w trakcie sezonu.
W obecnym sezonie występujesz także w MHL. Można powiedzieć, że idziesz jak burza, bo w 11 spotkaniach zdobyłeś aż 27 punktów. Czujesz, że jesteś mocnym punktem swojej drużyny?
– Cieszę się, że zdobywam tyle punktów, ale warto zaznaczyć, że koledzy z formacji mi w tym pomagają. Bez nich byłoby to ciężkie do powtórzenia.
Będziesz starał się udowodnić swoje umiejętności także w seniorskiej drużynie?
– Oczywiście, że tak.
Myślisz, że w przyszłości KH Energa Toruń będzie coraz śmielej stawiać na swoich wychowanków?
– Ciężko powiedzieć, ale fajnie byłoby, gdyby chłopacy dostawali coraz więcej szans.
Czy według ciebie ekipa z Torunia jest czarnym koniem tych rozgrywek?
– Myślę, że to stwierdzenie jest na wyrost, ponieważ mamy mocną drużynę i najwidoczniej inni trochę nie docenili naszej drużyny, ale zakwalifikowanie się do Turnieju Finałowego Pucharu Polski i czwarte miejsce w lidze mówią same za siebie, że mamy do czynienia z mocną drużyną.
Czujesz wsparcie starszych kolegów w szatni?
– Tak, nawet jak coś mi czasem nie wyjdzie, to starają mi się to wytłumaczyć i zmobilizować mnie do dalszego działania.
Miałeś kiedyś chwilę zwątpienia, że może jednak hokej nie jest najlepszą drogą?
– Nie przypominam sobie takich chwil.
W ekipie KH Energii Toruń trenujesz pod okiem fińskiego szkoleniowca Jussiego Tupamäki. Czy jego wskazówki są dla ciebie szczególne?
– Wskazówki trenera zawsze są ważne, a te przekazywane przez Jussiego Tupamäkiego są przekazywane bardzo fajnie, a mianowicie są na spokojnie tłumaczone, są pokazywane błędy na wideo, więc łatwo jest zrozumieć, co trener ma do przekazania.
Starsi koledzy z drużyny starają się pomóc ci w jakiś sposób?
– Tak, dają wskazówki na lodzie, gdzie się ustawiać w danym momencie, kogo kryć, więc są bardzo pomocni.
Jakie masz indywidualne cele na obecny sezon?
– Chciałbym zapisać się w protokole w meczu Polskiej Hokej Ligi, ale oczywiście nie wizytą na ławce kar (śmiech). Poza tym fajnie byłoby wygrać resztę meczów, jakie zostały oraz zajść w play-off najdalej jak się da. To samo dotyczy się gry w MHL.
Macie postawione konkretne cele drużynowe na ten sezon?
– Nie wybiegamy aż tak w przyszłość i skupiamy się po prostu na każdym kolejnym meczu.
Jaka jest twoja największa wada oraz zaleta?
– Myślę, że wadą jest to, że czasem szybko robię się nerwowy i potem gra mi się gorzej. Natomiast zaletą jest moja ambicja, bo nienawidzę przegrywać i robię wszystko, żeby wygrać.
Śledzisz ligi zagraniczne?
– Mówiąc szczerze kiedyś bardziej się interesowałem, ale staram się od czasu do czasu patrzeć jak Pittsburgh Penguins i Vegas Golden Knights sobie radzą, chociaż jeśli miałbym wybierać z tej dwójki ulubioną drużynę, to wybieram „Pingwiny”.
Rozmawiał: Mikołaj Hoder
Komentarze