Wielkanocne granie! Zwycięstwa Finek, Amerykanek i Niemek
W Polsce obchodzimy Wielkanoc, z kolei w Kanadzie trwają Mistrzostwa Świata Elity kobiet. Udany powrót do meczu zanotowały Finki, które przegrywały ze Szwedkami 0:2, ale dzięki znakomitej postawie w trzeciej odsłonie wygrały to spotkanie 4:2. Pewne zwycięstwa odniosły Amerykanki i Niemki.
W pierwszym z nich doszło do pojedynku Finek ze Szwedkami, a kibice zobaczyli aż sześć bramek, chociaż wynik otworzył się dopiero w 21. minucie meczu, kiedy to Hanna Thuvik pokonała broniącą fińskiej bramki Anni Keisalę. Po tym golu reprezentantki "Trzech Koron" złapały dwie kary, ale rywalkom żadnej z nich nie udało się zamienić na punkt. Co więcej, to Szwedki wykorzystały swoją przewagę i w 39. minucie spotkania wynik na 2:0 dla podwyższyła Mira Jungaker. Był to jednak ostatni gol zdobyty przez jej drużynę, bo w trzeciej tercji kibice zobaczyli zupełnie odmienioną reprezentację Finlandii. Bój o powrót w tym meczu rozpoczęła w 43. minucie Viivi Vainikka, która pokonała Sarę Grahn i zdobyła kontaktową bramkę. Szwedki chwilę później złapały karę, co wykorzystała Ronja Savolainen, a gdy obydwie drużyny grały już w pełnych składach, ekipa Suomi wyszła na prowadzenie za sprawą gola Petry Nieminen. W 54. minucie spotkania Annie Silen dostała pięciominutową karę i Finki znów zamieniły grę w przewadze na bramkę, tym razem szwedką bramkarkę pokonała Ronja Savolainen i mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla Finlandii.
– Świetnie nam się grało – mówi Viivi Vainikka. – Mamy wśród nich wiele koleżanek, to jest bardzo zdolna ekipa z wieloma kapitalnymi zawodniczkami i zawsze ciężko się gra przeciwko Szwedkom. Tym bardziej cieszy dzisiejsze zwycięstwo. Dwie pierwsze tercje nam się nie udały, przed rozpoczęciem trzeciej powiedziałyśmy sobie w szatni jasno, że teraz wychodzimy grać, by strzelić bramki i wygrać. Myślę, że mentalnie zaprezentowałyśmy się bardzo dobrze.
W drugim wielkanocnym spotkaniu Amerykanki pokonały Czeszki 6:2. Wynik spotkania otworzyła Megan Keller, która w szóstej minucie pokonała Blanke Skodovą. Przeciwniczki szybko doprowadziły jednak do wyrównania kiedy to, wykorzystując grę w przewadze, krążek wpadł do bramki Aerin Frankel za sprawą Denisy Krizovej. Po tej akcji jedną karę po drugiej dostały Czeszki, ale Amerykanki nie zdołały rozegrać tych przewag na własną korzyść, za to w trzynastej minucie, gdy obydwie drużyny grały w pełnych składach, Sara Cajanova podwyższyła wynik na 2:1 dla naszych południowych sąsiadek. Na gola wyrównującego stan gry Amerykanki czekały do szesnastej minuty, kiedy to Skodovą pokonała Hayley Scamurra.
W drugiej tercji kibice zobaczyli dwie bramki zdobyte przez Amerykanki Lacey Eden oraz Tessę Janecke i chociaż Team USA aż trzykrotnie grały w osłabieniu, Czeszki nie mogły znaleźć na nie sposobu i nie wykorzystały żadnej ze swoich przewag.
Trzecia tercja to kolejne dwie bramki dla ekipy ze Stanów Zjednoczonych (Hilary Knight oraz Abby Roque) oraz aż siedem (!) kar dwuminutowych i jedna kara meczu dla Amerykanek, których znów Czeszki nie były w stanie zamienić na żadnego gola.
– Jutro czeka nas ciężki mecz, musimy się szybko zregenerować tak mentalnie jak i fizycznie – mówi Megan Keller, mając na myśli spotkanie z Kanadą.
– Z pewnością musimy oddawać więcej strzałów na bramkę rywalek – komentuje Sara Cajanova. – Grałyśmy tyle przewag i żadnej nie wykorzystałyśmy, to przyczyniło się do naszej dzisiejszej porażki nad tym musimy ciężko popracować.
– Lubimy grać agresywnie i fizycznie i jeżeli będziemy za to dostawać kary to trudno – dodaje napastniczka Alex Carpenter. – Miałyśmy dzień przerwy od meczów i dlatego ten zaczęłyśmy dość wolno, dlatego pozwoliłyśmy na początku naszym przeciwniczkom na zbyt wiele.
W ostatnim wczorajszym spotkaniu Niemki pokonały Francuzki 3;0. Mecz obfitował w wiele kar a na listę strzelczyń wpisały się Celina Haider, Nicola Eisenschmid oraz Katarina Jobst-Smith, które swoje gole zdobyły odpowiednio w pierwszej, drugiej i trzeciej tercji.
Komentarze